Czytelnia

Kobieta

Kobiety i polityka, Z Hanną Suchocką rozmawiają Stefan Frankiewicz i Zbigniew Nosowski, WIĘŹ 1993 nr 1.

- Dlaczego nie powołała Pani jeszcze nikogo na stanowisko pełnomocnika rządu ds. kobiet? Czy taka funkcja jest potrzebna? Czy odpowiednie jest łączenie jej - jak było poprzednio - ze sprawami młodzieży i rodziny?

- Urząd Pełnomocnika ds. kobiet został zniesiony już wcześniej. Istnieje natomiast w URM biuro do spraw kobiet i rodziny. Prowadzimy prace studialne nad jego dalszym funkcjonowaniem. Są one bliskie ukończenia. Chciałabym, by biuro to mogło funkcjonować jak najlepiej. Zasadą, któ­rej mój rząd chce się trzymać, jest niemnożenie funkcji pełnomocników rządu do spraw...

- Czy w dzisiejszej Polsce istnieje problem kobiecy? Jeśli tak, to w czym się przejawia?

- Myślę, że takiego problemu nie ma w sferze regulacji prawnych. Pra­wo nie upośledza kobiety w żaden sposób. Myślę też, że nie można mówić o żadnym generalnym problemie kobiecym. Są natomiast problemy kobiet. Na przykład fakt, że wśród kobiet panuje bezrobocie większe niż wśród mężczyzn, że na wyższych stanowiskach rzadziej spotkać można kobietę niż mężczyznę, że kobiety częściej muszą zajmować się tym, jak cała rodzina ma przetrzymać od pierwszego do pierwszego. Nie sądzę jed­nak, by dało się te problemy kobiet wyizolować od naszych polskich pro­blemów i by dało się je załatwić inaczej niż próbując rozwiązywać wielkie problemy Polski. Wierzę, że w miarę jak nasz kraj będzie stawał się zamożniejszy, bardziej rządny, dostąpi awansu cywilizacyjnego, problemy kobiet też będą stopniowo rozwiązywane.

- A czy aborcja jest problemem kobiecym? Co Pani osobiście sądzi na ten temat?

- Aborcja to wielki ludzki problem. Robienie z niej wyłącznie problemu kobiet na pewno nie jest w interesie kobiet. Aborcja jest złem, a zło jest problemem człowieka. Nie tego czy innego, nie tej lub innej kategorii ludzi, ale wszystkich ludzi. Za zło aborcji jakoś ponosimy odpowiedzial­ność wszyscy. Nie tylko kobieta, która na nią się waży, i nie tylko mężczy­zna, który jest ojcem nie chcianego dziecka. Nie tylko lekarz, który dokonuje zabiegu. Jesteśmy odpowiedzialni wszyscy, którzy akceptujemy ten fakt przez przymykanie oczu, przez zaniechanie udzielania pomocy, przez tworzenie świata takiego, w którym często przed kobietą, która podejmuje decyzję urodzenia dziecka, otwiera się piekło nędzy, wzgardy lub obojętności.

Uważam – nie jako premier, bo była już mowa o przyczynach, dla których rząd w tej sprawie nie zajmuje stanowiska – lecz jako Hanna Suchocka, że państwo powinno jednoznacznie wypowiedzieć się przeciw aborcji. W prawie powinna zawrzeć się jasna deklaracja w tej materii. Ale jestem też stanowczo przeciwna sięganiu w tej sprawie do sankcji kar­nych. Więzienie tutaj nie pomoże. Zamiast budować nowe więzienia, by umieszczać w nich skazanych za aborcję, budujmy domy dla samotnych matek, budujmy klimat wsparcia i solidarności, organizujmy kampanie edukacyjne...

- Jaki jest Pani stosunek do liberalizmu obyczajowego forsowanego przez kulturę masową? Czy nie sądzi Pani, że powoduje on m.in. uprzedmiotowie­nie kobiety?

- Liberalizm obyczajowy to bardzo generalne pojęcie. Jeśli rozumieć go jako libertynizm, to ja jako katoliczka jestem mu przeciwna. Natomiast jestem i zawsze byłam zwolenniczką tolerancji, dialogu między ludźmi o różnych światopoglądach.

- Czy państwo może całkowicie zrezygnować z zadań edukacyjnych wobec społeczeństwa? Czy pełna neutralność aksjologiczna państwa nie byłaby również opowiedzeniem się po określonej stronie sporu o wartości? Czy roz­wiązaniem nie byłaby raczej świadoma nieindoktrynacyjna edukacja oparta na zestawie jawnie i otwarcie przyjętych wartości?

- Pełna neutralność aksjologiczna jest albo iluzją i wtedy przyjmuje się jakiś przypadkowy i nie uświadomiony fundament aksjologiczny, albo jest nihilizmem, czyli całkiem określonym systemem wartości. Obie te możli­wości odrzucam. W swej funkcji edukacyjnej państwo powinno przyjąć podstawowe wartości naszej europejskiej kultury, które w największej mierze kształtowały się na podglebiu chrześcijaństwa.

- Dziękujemy Pani Premier za rozmowę.


Grudzień 1992

poprzednia strona 1 2 3 4 5

Kobieta

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?