Czytelnia

Kochać Kościół mimo wszystko - debata WIĘZI i Tezeusza

Kościół w Polsce

bp Andrzej Czaja

Zbigniew Nosowski

Kościół nie jest sam dla siebie, z biskupem opolskim Andrzejem Czają rozmawia Zbigniew Nosowski, WIĘŹ 2010 nr 10.

Spójrzmy na to od strony biskupa. W takiej sytuacji, owszem, struktury parafialne doznają pewnego uszczerbku. Ale struktury nie są celem samym dla siebie, one mają służyć dziełu zbawienia człowieka. Gdy tak nie jest — podpowiada Benedykt XVI — trzeba mieć odwagę je udrożnić. Stąd jako biskup powinienem reagować. Gdy słyszę o sytuacji, że w jednym kościele ludzie się gromadzą, a z drugiego uciekają, muszę zadać sobie trud, by rzecz rozeznać i zapytać konkretnego księdza: „dlaczego od ciebie uciekają?”. Trzeba najpierw go pobudzić do rachunku sumienia, powiedzieć w cztery oczy. Potem dopiero jest czas na upomnienie braterskie, następnie upomnienie kanoniczne. Jeśli to wszystko nie pomaga, pozostają już tylko środki dyscyplinarne, łącznie z suspensą, jeśli się nie dogadamy. Myślę, że wśród księży w Polsce nieco brakuje zdyscyplinowania.

Nosowski
Krok dalej jest już nie tyle szukanie sobie miejsca w Kościele, ile porzucanie Kościoła. W Niemczech częstą metodą „radzenia sobie” z tym problemem jest wypisywanie się z Kościoła poprzez rezygnację z płacenia podatku kościelnego. U nas nie ma podatku, więc sprawa nie jest tak widoczna. Czy nie ma jednak i u nas „cichej apostazji”?

Bp Czaja
Jest i cicha, i jawna. Nie jest to zjawisko masowe, ale zdarzają się prośby o oficjalny akt wypisu z Kościoła. Do jednego z naszych proboszczów w Opolu latem tego roku, po wydarzeniach wokół krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, przyszło paru młodych ludzi z żądaniem, by ich wypisać z Kościoła.

Dużo więcej jest jednak cichej apostazji. Na przykład: chodzę do kościoła w niedzielę, daję na tacę, uważam, że jestem w porządku i nikt nie ma prawa ode mnie wymagać niczego więcej. Każda najmniejsza uwaga, że w chrześcijaństwie chodzi o coś więcej, spotyka się z agresją albo pretensją: „co on będzie mi tu mówił!”.

Nosowski
Ale przecież każdy proboszcz wystawi takiemu katolikowi zaświadczenie, że jest wierzący i praktykujący!

Bp Czaja
Nie twierdzę, że to jest już apostazja, ale bardzo do niej blisko. Bo jeśli ten proces będzie dalej prowadził w tym kierunku, to właściwie mamy do czynienia z martwym chrześcijaninem. Martwym, jeśli chodzi o życie duchowe. Takie tkwienie w ramach struktur eklezjalnych, jeżeli jest puste, można porównać ze stanem rakotwórczym.

Natomiast apostazją de facto jest sytuacja, gdy człowiek na co dzień żyje po swojemu, wbrew zasadom Kościoła — nawet jeżeli w niedzielę był na Mszy, ale świadomie i konsekwentnie żyje po swojemu i wbrew Bożemu przykazaniu.

Nosowski
Czy zjawiska cichej apostazji, zdaniem Księdza Biskupa, mogą być zawinione bardziej przez sam Kościół niż przez daną osobę?

Bp Czaja
Może do tego dochodzić. Przykładowo, jeśli chodzi o ludzi światłych i wykształconych, bardziej zorientowanych w prawdach i wartościach wiary, bardzo raniące mogą być dla nich sytuacje, w których ksiądz uprawia na ambonie swoistą ideologię ignorancji. To może dziwnie brzmi. Chodzi mi o pełne demagogii gadanie księdza, w sytuacji gdy nie zna bądź nie jest pewien nauczania Magisterium Kościoła; podnosi ton i wypowiada się w taki sposób, jakby to, co mówi, stanowiło co najmniej dogmat wiary i domagało się bezwzględnego respektowania pod karą ekskomuniki. Tego typu krzewienia zawinionej ignorancji nie można tolerować. Zdarza się, że ludzie reagują na tego typu oburzające zachowania księdza odwracaniem się od Kościoła.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

Kochać Kościół mimo wszystko - debata WIĘZI i Tezeusza

Kościół w Polsce

bp Andrzej Czaja

Zbigniew Nosowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?