Czytelnia

Polacy - Ukraińcy

Zbigniew Nosowski

Zbigniew Nosowski

Kościół postsowiecki, Kościół normalny

„Skończył się czas prześladowań, ale nie skończył się czas próby wiary” — powiedział świeckim katolikom z krajów b. Związku Sowieckiego zgromadzonym w Kijowie abp Stanisław Ryłko, do niedawna sekretarz, a obecnie przewodniczący Papieskiej Rady ds. Świeckich.

Kongres świeckich katolików Europy Wschodniej zorganizowany został z inicjatywy tejże Rady, która angażuje się w tego typu projekty w tych regionach świata, gdzie kościelne struktury są słabsze i potrzebują pomocy z Watykanu. Obrady odbyły się w dniach 8-12 października br. w Kijowie, a dokładnie — co dla wielu uczestników było specyficznym znakiem czasu — pod miastem, w sanatorium „Puszcza Jeziorna” należącym do ukraińskiego MSW. Wybór miejsca obrad był spowodowany względami praktycznymi: w samym Kijowie trudno znaleźć miejsce, w którym 300 osób mogłoby jednocześnie mieszkać, modlić się i obradować.

Kaplica w sali tanecznej

Rzeczywiście, było coś niezwykłego, że tymczasową kaplicą na czas kongresu stała się sala przeznaczona do sanatoryjnych tanecznych wieczorków w dobrze strzeżonym rządowym ośrodku. Ciekawe zresztą, że krzyż znakomicie wpisał się w oryginalną dekorację. Gdy po zakończeniu obrad zobaczyłem tę salę bez krzyża, wydawała się nienaturalnie pusta

Uczestnikami kongresu byli przede wszystkim świeccy delegaci z 14 państw powstałych po rozpadzie Związku Sowieckiego. Byli to zatem katolicy — zarówno z Kościoła rzymskokatolickiego, jak i greckokatolickiego — z Estonii, Łotwy, Litwy, Rosji, Białorusi, Ukrainy, Mołdowy, Gruzji, Azerbejdżanu, Kazachstanu, Uzbekistanu, Turkmenistanu, Kirgistanu i Tadżykistanu. Spośród dawnych republik sowieckich zabrakło jedynie samodzielnych przedstawicieli Armenii — struktury Kościoła rzymskokatolickiego są tam wspólne z Gruzją (administratura apostolska Kaukazu dla łacinników), stąd też Ormianka uczestnicząca w Kongresie przyjechała wspólnie z delegacją gruzińską.

Świeccy uczestnicy kongresu byli delegowani przez konferencje episkopatu swoich krajów albo (jeśli nie ma konferencji episkopatu) inne, odpowiednie dla danego kraju struktury kościelne. Świeckich uczestników było łącznie 235 osób. Poza delegatami z poszczególnych krajów do Kijowa przyjechali także przedstawiciele chrześcijańskich ruchów odnowy aktywnych na tym terenie. Byli to założyciele lub aktywni animatorzy takich wspólnot jak: Ruch Fokolari, Wspólnota św. Idziego, Ruch Światło-Życie (w tym: Domowy Kościół), Wspólnota i Wyzwolenie, Spotkania Małżeńskie, Droga Neokatechumenalna, Wspólnota Emmanuel, Arka.

Rzecz jasna, uczestnikami kijowskiego kongresu byli także biskupi i księża. Wielu spośród nich to Polacy, choć o wkładzie naszych rodaków w przechowanie wiary i obecny rozwój Kościoła na tych terenach mówiono podczas kongresu niewiele, wręcz zdecydowanie zbyt mało.

Atmosfera panująca na sali, w kuluarach i na stołówce pozwalała na wyciągnięcie pierwszego wniosku — Kościół wciąż jest w tym regionie bardzo sklerykalizowany. W kongresie uczestniczyło wielu wspaniałych ludzi, z którymi warto nawiązywać bliższe kontakty. Niestety, zdecydowana większość hierarchów wolała spożywać posiłki przy stole „biskupim”, zamiast wykorzystać tę niepowtarzalną okazję do bliższego poznania świeckich świadków wiary z różnych krajów. Pod tym względem zdecydowanie na korzyść wyróżniali się: zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, kard. Lubomyr Huzar i abp Tadeusz Kondrusiewicz z Moskwy. Obaj są niezwykle otwarci na kontakty z ludźmi i dlatego stale byli otoczeni przez osoby pragnące z nimi rozmawiać.

Świat postsowiecki?

Oficjalna nazwa kijowskiego spotkania — Kongres Świeckich Katolików Europy Wschodniej — rodziła pewne wątpliwości wśród jego uczestników. Po pierwsze, pełnoprawnymi i bardzo istotnymi uczestnikami spotkania byli delegaci z posowieckich krajów azjatyckich. Ich sytuacja niekiedy zresztą wciąż przypomina czasy komunizmu. Typowym modelem rozwoju sytuacji politycznej w tych krajach stało się bowiem sprawowanie autorytarnej, czasami dożywotniej, władzy przez prezydenta, najczęściej byłego lokalnego pierwszego sekretarza partii komunistycznej. Los nielicznych grupek katolików bywa w tych muzułmańskich krajach bardzo trudny.

1 2 3 4 następna strona

Polacy - Ukraińcy

Zbigniew Nosowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?