Czytelnia

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Michał Horoszewicz, Kościół przeciwko antysemityzmowi u schyłku XIX wieku, WIĘŹ 2005 nr 11.

Tymi słowami Leon XIII zdezawuował antysemitów – nie tylko francuskich – skłonnych upatrywać możliwość konfliktu rasowego. Przeciwstawił się także spekulacjom katolickich rzeczników rasizmu kolonialnego w sytuacji, gdy katolickie społeczeństwo laicyzującej się III Republiki popierało tworzenie rozległego imperium zamorskiego.

Ci, którzy uparcie nie wierzą w Chrystusa, jak najbardziej potrzebują odkupienia. Jak powiedział papież, misją Kościoła pozostawioną mu przez Chrystusa jest doprowadzenie ich do prawdy. Wówczas Séverine zapytała: Poprzez przekonywanie czy poprzez prześladowanie, Ojcze Święty? Papież odpowiedział – jak stwierdziła – gniewnie: Poprzez przekonywanie! Obowiązkiem Kościoła jest łagodność i braterstwo. Wszelka przemoc jest sprzeczna z wolą Boga, z Boskim nauczaniem, z urzędem, jaki mi nadano, z władzą, jaką rozporządzam.

Papież zaznaczył dystans Kościoła wobec sfery politycznej: Kiedy wreszcie wszyscy pojmą, że Kościół nie pragnie uprawiania polityki i tego nie potrzebuje... zamierza zdecydowanie pozostawać od tego odległy... Pragnę władzy nad duszami, ponieważ chcę ich zbawienia – ponieważ pragnę królowania braterstwa między ludźmi, zapomnienia o waśniach, nadejścia uświęconego pokoju. W zakończeniu Leon XIII stwierdził: Miłuję Francję. To ku niej zwracam zawsze oczy, gdy mój głos wznosi się z głębi tych pokojów, po których wędruję od piętnastu lat, nigdy nie wychodząc.

Séverine starała się odtworzyć atmosferę Watykanu. Głęboko zafascynowała ją osobowość Leona XIII, w którym jak gdyby słyszała słowa z encykliki „Rerum novarum”: Wszystkie dobra naturalne i łaski Boskie należą wspólnie bez różnicy do całego rodzaju ludzkiego. Podkreśliła, że rozmowa przebiegała w bardzo eleganckiej francuszczyźnie – abp Pecci był przecież nuncjuszem w Belgii, długo przebywał także w Paryżu.

W sprawie Dreyfusa

Siedem lat później Francja była w apogeum sprawy Dreyfusa – kapitana pochodzenia żydowskiego, oskarżonego o szpiegostwo i w grudniu 1894 r. skazanego na dożywotnie zesłanie na Czarcią Wyspę. Od 1897 r. powoli rosły wątpliwości co do słuszności wyroku. Sprawa stopniowo zmierzała ku powtórnemu rozstrzygnięciu sądowemu. Równolegle narastał jednak agresywny, radykalny antysemityzm, także katolicki, opierający się na przeświadczeniu, że Żyd został stworzony po to, by służyć za szpiega tam, gdzie dochodzi do zdrady. Pamiętać jednak należy o aktywnej grupie katolików – zwolenników Dreyfusa, w tym również księży.

13 stycznia 1898 r. Zola opublikował sławne „Oskarżam...!” Dwory europejskie oraz dominująca część opinii publicznej poza Francją opowiadały się po stronie zesłańca. Takie też było zdanie Leona XIII, który jednak nie mógł wyrazić go wprost. W Watykanie ponadto potężne były jeszcze uprzedzenia – zarówno teologiczne, dotyczące rzekomego bogobójstwa, jak też ekonomiczne, wsparte o wizję lichwy i międzynarodowej finansjery. Pod wpływem nalegań papieża dziennik „La Criox” złagodził wrogość wobec Dreyfusa. Mimo to Leon XIII zapytał przełożonego generalnego asumpcjonistów: Dlaczego w waszym dzienniku jest tyle niesprawiedliwości wobec nieszczęsnego niewinnego Żyda?viii. Słowa te potwierdzają, że papież był przeświadczony o niewinności Dreyfusa.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?