Czytelnia

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Michał Horoszewicz, Kościół przeciwko antysemityzmowi u schyłku XIX wieku, WIĘŹ 2005 nr 11.

Intencje papieża były zapewne trojakie. Chciał odseparować religię od antysemityzmu, przedstawiając sprawę Dreyfusa jako kwestię prawną, bez związku z religią. Pragnął też obniżyć poziom egzaltacji katolików francuskich i prasy katolickiej. Zamierzał wreszcie bronić pozycji katolicyzmu we Francji i wzmocnić własną „politykę francuską”. Towarzyszyło temu niewątpliwie zwykłe współczucie dla Dreyfusa.

Równolegle do różnych poczynań paryskiej nuncjatury posłużono się pośrednictwem prasy. Inicjatywa wywiadu mogła tym razem wyjść od strony papieskiej poprzez nuncjusza. Możliwość przeprowadzenia rozmowy uzyskał Augustin Boyer d’Agen, autor dzieł o inspiracji katolickiej, życzliwie widziany przez Leona XIII. Tekst ukazał się 15 marca 1899 r. na trzech szpaltach pierwszej strony dziennika „Le Figaro” pod neutralnym tytułem „Wizyta u Leona XIII”.

Słowa papieża odnosiły się do Francji oraz do sprawy Dreyfusa, a pośrednio do antysemityzmu, w zasadzie zawężonego do sytuacji francuskiej, ujmowanego jednak znacznie szerzej. Leon XIII wyraził obawy, by Francja nie pociągnęła swym przykładem innych społeczeństw, ponieważ jedną z istotnych prerogatyw waszego wielkiego narodu jest przeznaczenie do kroczenia na czele cywilizacji – albo barbarzyństwa. Czyż nie mówi się, że Francja jest sercem świata, inne zaś narody jedynie dostosowują się do szczęśliwych albo żałosnych impulsów odeń otrzymywanych?

Papież znalazł słowa uznania dla polityków republikańskich, których intencje ważą więcej niż ich czyny, przeciwstawiając im zacofanych zwolenników formuł niegdysiejszych. Wskazał że republika z założenia jest obszarem swobody, w którym wcześniej czy później zaaklimatyzują się wszystkie zdrowe wolności. Oznaczało to zaufanie do instytucji republikańskich.

Z kolei papież, nie wymieniając nazwiska Dreyfusa, nawiązał do kosmopolitycznego skandalu, zużywającego siły narodu do walki, która Francji rycerskiej nie przydaje wzniosłości, a współczującej ludzkości nie przynosi korzyści. Stąd wynikło pytanie: Gdzież podziała się wspaniałomyślność waszej rasy w tej okrutnej agresywności partyjnej? Wyraził zadowolenie, że ta nieszczęsna sprawa dociera wreszcie do trybunału (kasacyjnego), a parlament przyznaje oskarżonemu prawo do sędziów nadzwyczajnych i plenarnego trybunału – jednak wokół tego imponującego i uspokajającego aparatu praworządności nie następuje rozbrojenie: czyżby rzeczywistą oskarżoną miała stać się Republika? W każdym razie nie należy oczekiwać przekształcenia tej sprawy partyjnej w religijną. Tym samym padł wyraźny postulat oddzielenia sprawy Dreyfusa od kwestii religijnej.

W wypowiedzi Leona XIII da się być może odczytać wyrzut pod adresem nadmiernej hałaśliwości zwolenników Dreyfusa: Poprzez milczenie i poddanie się nasza religia uświęciła już słuszną sprawę wielu milionów męczenników. Komuż to Koloseum opowiadało swe żałosne dramaty, na zawsze pokryte pyłem ruin i przebaczeniem świętych? Pozostajemy przy nauce, jakiej udzielił nam nasz Mistrz na Kalwarii. Trzeba jednak zaznaczyć, że ruch poparcia dla Dreyfusa – opóźniony i długo marginalny – stanowił jedynie reakcję na silną, pełną emocji, kampanię przeciwko kapitanowi.

Te rozważania papieża doprowadziły go do sformułowania niezwykle wyrazistej opinii, która w innych ustach zatrącałaby niemal o bluźnierstwo: Szczęśliwy ten cierpiący, którego Bóg uznał za wartego upodobnienia jego doli do losu Swego własnego Syna złożonego w ofierze.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?