Czytelnia

Sekularyzacja

David Sullivan, Kościół stracił więcej niż Pan Bóg. Czy Polacy pójdą w ślady Irlandczyków?, WIĘŹ 2002 nr 3.

Byłoby zatem przesadą, gdybyśmy podkreślali wyłącznie negatywne procesy w życiu Kościoła w Irlandii. Mimo to jednak wyraźnie widać, że obecnie to one właśnie mają znaczną przewagę nad pozytywami.

Stara i nowa Irlandia

W latach pięćdziesiątych i na początku lat sześćdziesiątych, kiedy wychowywałem się w Dublinie, Irlandia bez wątpienia była krajem katolickim. Prawie wszyscy ludzie chodzili w niedzielę do kościoła, w każdą sobotę przed konfesjonałami czekały kolejki penitentów, pełne były seminaria, a wpływ Kościoła wiele znaczył zarówno w sprawach politycznych, jak i moralnych czy kulturowych.

Tamta Irlandia była odizolowaną wyspą na krańcach Europy. Była biednym krajem rolniczym, raczej zamkniętym w sobie i mającym poczucie niższości wobec innych narodów. Przynależność do Kościoła i posłuszeństwo jego nakazom kościelnym stanowiły integralną część ówczesnej kultury.5 Konstytucja, ogłoszona w 1937 r., była przepojona nauką społeczną Kościoła, i chociaż państwo nie było według niej państwem katolickim, jeszcze do lat siedemdziesiątych Kościół oficjalnie cieszył się pozycją uprzywilejowaną.

Wpływ Kościoła był zatem silny we wszystkich dziedzinach życia, a szczególnie w życiu rodzinnym. Sam Kościół podchodził z podejrzliwością do państwa, jeśli chciało ono ingerować w tę dziedzinę. Istniał zakaz rozwodów, aborcji, sprzedaży środków antykoncepcyjnych. Irlandzki Kościół był autorytarny. Wpływ hierarchii w kwestiach moralnych był powszechnie przyjmowany. Biskupi nauczali i dawali wskazówki, a wierni je wypełniali.

Ta „stara katolicka Irlandia” dzisiaj odchodzi, staje się historią. Można powiedzieć, że trwała bez zmian aż do lat sześćdziesiątych. Natomiast zarysy „nowej Irlandii” zaczęły ukazywać się wyraźnie jakiś czas później, w latach osiemdziesiątych. Dzisiejsza Irlandia jest krajem rozwiniętym, członkiem Unii Europejskiej, ze społeczeństwem gospodarczo aktywnym, wykształconym, tolerancyjnym, pluralistycznym i otwartym na cały świat. Ale nawet teraz trudno jest mówić jednoznacznie o całej Irlandii, istnieje bowiem widoczna różnica między liberalnym miastem i ciągle jeszcze tradycyjną wsią.

Do końca lat pięćdziesiątych Irlandia była zamknięta na obcy kapitał, i aż do tego czasu ciągle malała liczba jej ludności. Odkąd w roku 1958 pozwolono tu działać obcemu kapitałowi i obcym firmom, kraj zaczął się rozwijać. Co więcej, w ciągu ostatnich dziesięciu lat Irlandia przeżyła prawdziwy boom gospodarczy: roczny przyrost wynosił tutaj 6-8%, a w 2000 r. podniósł się aż do 11%, jest więc o wiele wyższy, niż w innych krajach Unii Europejskiej. Irlandię zaczęto nawet nazywać „celtyckim tygrysem”. Dzięki temu sukcesowi Irlandczycy pozbywają się poczucia niższości i porzucają stare postawy zamknięcia i obaw.

Starając się zrozumieć, dlaczego „stara katolicka Irlandia” umiera, dostrzegamy czynniki dotyczące Irlandii, świata i Kościoła. Czynniki te nie są od siebie niezależne – każdy z nich działa w kontekście pozostałych. Na początek zwróćmy uwagę na dwa pierwsze: na wewnątrzirlandzką specyfikę i na relacje Irlandii ze światem.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Sekularyzacja

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?