Czytelnia

Polecamy do czytania

Michał Płoski, Szukanie tego, co nas łączy (Ks. Józef Krasiński, Kościoły i obrządki wschodnie. Sanktuaria – skarby kultury).

Książka Księdza Profesora Józefa Krasińskiego powinna trafić do jak najszerszego grona czytelników, aby była komentowana i recenzowana także przez osoby związane z Cerkwią prawosławną i greckokatolicką.

Przeczytałem tę książkę z wielkim zainteresowaniem i chociaż tylko amatorsko zajmuję się problematyką pojednania chrześcijan, pozwolę sobie podzielić się paroma uwagami. Wydaje mi się, że omówienie Kościoła prawosławnego i greckokatolickiego na terenie Polski w zbyt małym stopniu uwzględnia optykę wiernych z omawianych Kościołów. Unia brzeska, oceniana przez autora jednoznacznie pozytywnie, budzi wszak różnorakie kontrowersje. Dla prawosławnych nie jest ona oczywiście drogą ku jedności, lecz raczej przeszkodą; zaangażowani ekumenicznie przedstawiciele prawosławia dobitnie to podkreślają (np. wspomniany w książce, otwarty na kontakty władyka lubelsko-chełmski Abel). Historycy wskazują na fakt, że zawarcie unii tylko z częścią przedstawicieli prawosławia spowodowało, że obrona tego wyznania stała się ideowym orężem w czasach powstań Chmielnickiego oraz rzutowała na stosunki z Moskwą. W XVII wieku załamał się tolerancyjny model państwa wielowyznaniowego epoki jagiellońskiej, a prawosławni, zwani „dysunitami”, utracili prawa, które posiadali w XV i XVI wieku.

W przedstawieniu historii Kościoła unickiego brakuje informacji o problemie latynizacji tego Kościoła, czy o tzw. neounii w okresie międzywojennym (jedyna parafia neounicka na terenie dzisiejszej Polski znajduje się w Kostomłotach nad Bugiem).

Notę poświęconą Polskiemu Autokefalicznemu Kościołowi Prawosławnemu warto byłoby, moim zdaniem, uzupełnić o informację na temat sytuacji tego Kościoła w Polsce międzywojennej. Władze administracyjne, posługując się przepisami prawnymi dotyczącymi likwidacji skutków rusyfikacji, dopuszczały się poważnych nadużyć, szczególnie dotkliwych dla prawosławnych na wschodnich terenach Polski. Boleśnie zapisały się one w pamięci wiernych tego Kościoła. Dobrze by było, gdyby i strona katolicka o tym pamiętała.

Informując o nominacji biskupa Jana Martyniaka na ordynariusza greckokatolickiej diecezji przemyskiej, autor książki pisze: „Uroczysty ingres odbył się 13 IV 1991 r. do katedry łacińskiej, gdyż zaistniała przykra sytuacja niedopuszczenia nowego ordynariusza do jego własnej katedry”. Ksiądz Profesor nie opisuje owych przykrych okoliczności ani ich nie komentuje. A wydaje mi się, że nie powinniśmy przemilczać negatywnych postaw części polskich katolików, łączących wiarę z szowinizmem, posuwających się do nieposłuszeństwa względem własnych biskupów, tym bardziej, że tego typu postawy nie sprowadzają się do wspomnianego epizodu z katedrą w Przemyślu.

Ksiądz Profesor Józef Krasiński daje w swej książce budujące świadectwo prawdziwie synowskiego oddania swemu Kościołowi i ojczyźnie, łącząc je z otwartością, z autentycznym pragnieniem zbliżenia i pojednania chrześcijan i narodów. W dialogu ważne jest artykułowanie swojej postawy, wiary, kulturowej tradycji, połączone z gotowością do słuchania innych, do porozumienia, szukania tego, co nas łączy. Z tego punktu widzenia praca polskiego kapłana rzymskokatolickiego ma szczególny walor: jest ważna w obliczu wielkiego wyzwania, jakim jest wciąż pojednanie Polaków z Białorusinami, Rosjanami i Ukraińcami.

Michał Płoski

poprzednia strona 1 2

Polecamy do czytania

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?