Czytelnia

Anna Karoń-Ostrowska

Anna Karoń-Ostrowska

Krótka historia o długiej przyjaźni
Na 95. urodziny o. Tadeusza Fedorowicza i prof. Stefana Swieżawskiego

Przyjaźń dopomaga młodzieńcom do unikania błędów, starszych otacza opieką i uzupełnia ich pracę w tym, co przerasta ich nadwątlone siły, ludzi w kwiecie wieku pobudza do pięknych czynów. I do myślenia bowiem, i do działania zdatniejsi są ludzie we dwójkę.
(Arystoteles, „ Etyka nikomachejska”)

Nie miałam wątpliwości, zabierając się do pisania, że tekst o ks. Tadeuszu Fedorowiczu i prof. Stefanie Swieżawskim powinnam zacząć cytatem z VIII księgi „Etyki nikomachejskiej” – o przyjaźni. Rozważania Arystotelesa na temat przyjaźni są im obu znane i bliskie od wczesnej młodości.

Poznali się we Lwowie na początku lat dwudziestych XX wieku, obaj mieli po 15 lat. Byli rówieśnikami w dosłownym znaczeniu tego słowa – zbieżność w datach urodzin jest zdumiewająca: luty 1907. Obaj należeli do sfery ziemiańskiej. To zatem oczywiste, że prędzej czy później i tak musieli się gdzieś, u kogoś spotkać. Z tego spotkania nie musiała jednak zrodzić się przyjaźń trwająca całe życie, tak długie, bogate i tak różne w swych formach i wyborach.

Czy przyjaźń może być przypadkiem, darem losu, wspólną przygodą? Na pewno tak. W wieku kilkunastu lat pragnie się przyjaźni, tak jak w kilka lat później tęskni się za miłością. Bardzo intensywne przyjaźnie nastolatków są charakterystyczne dla ich etapu rozwoju, potem często mijają, zostaje pamięć, sentyment i na ogół odrobina żalu. W przypadku Tadzia i Stefana było podobnie i inaczej.

Przyjaźń może być tylko między ludźmi równymi – powtarzał zawsze o. Tadeusz Fedorowicz ulubione zdanie Arystotelesa. I z pozoru brzmiało to bardzo arystokratycznie. Zawsze kiedy mówił o istocie przyjaźni – a lubił i umiał o tym mówić – cytował te słowa. Jednak równość znaczyła tu coś więcej i coś innego, niż wskazuje potoczne znaczenie tego słowa. Nie chodziło jedynie o równość wieku, pochodzenia, majątku – doskonałą formą przyjaźni jest przyjaźń między ludźmi etycznie dzielnymi i podobnymi do siebie w dzielności etycznej – pisze Arystoteles. Równość w dzielności etycznej to arystotelesowska podstawowa forma równości. Zawiera się w niej podobny stosunek do siebie nawzajem i do świata, pragnienie dla siebie wzajemnie dobra i ćwiczenie się w niemodnych dziś cnotach, takich jak odwaga, sprawiedliwość, dobroć – ci bowiem, którzy są etycznie dzielni, są dobrzy w bezwzględnym tego słowa znaczeniu i wzajemnie sobie pożyteczni.

Wspólne „sprawy zasadnicze”

Tyle Arystoteles, a jak wyglądało to w praktyce? Jak kształtowała się ta niezwykła przyjaźń, która przetrwała cały XX wiek? Kiedy się poznali, już jako kilkunastoletni chłopcy byli znudzeni sposobem spędzania wolnego czasu przez swoich rówieśników. Męczyły ich ciągłe wizyty, wieczorki tańcujące, bale i polowania, cały ten czarujący świat tzw. towarzystwa – elegancki, kolorowy, ale trochę pusty w środku. Byli w jego centrum, ale i z boku. Szukali czegoś więcej i w tym poszukiwaniu „spraw zasadniczych” – jak nauczyli się je nazywać na swój prywatny użytek – porozumieli się i odnaleźli bardzo szybko.

1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Anna Karoń-Ostrowska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?