Czytelnia

Historia

Polacy - Żydzi

Ireneusz Cieślik

Ireneusz Cieślik, Krótka historia pewnego pierścionka, WIĘŹ 2010 nr 2-3.

Pierścionek

Siedzimy przy stole u pani Zofii, a rozmowa staje się coraz żywsza. Staram się dowiedzieć więcej szczegółów o tej historii, przeglądamy zdjęcia. W trakcie pojawia się pewna różnica wobec relacji Nassana. Otóż pani Zofia twierdzi, że Nassan po ucieczce z cmentarza „wiedział, dokąd idzie”, że to nie była jego pierwsza wizyta w ich domu. Już kilka miesięcy wcześniej ukrywał się u nich z żoną i dzieckiem. Potem przeniósł się do Cieślika, żeby być razem z teściami. Ona sama mówi, że miała wówczas rok i nie może tego pamiętać, wie tylko o tym z relacji rodzinnych, ale wersję tę później zdecydowanie potwierdzają mi starsi od niej siostra Waleria i brat Józef, który tak właśnie opisał historię uratowania Nassana dla Jad Waszem przy okazji otrzymania Medalu. Trudno dziś dociec wszystkich faktów, niezgodności mogą wszak wynikać nie tylko z innego ich zapamiętania przez Biesagów i Nassana, ale nawet być efektem pomyłki osoby protokołującej po wojnie zeznanie Dawida.
— Musi Pan koniecznie zobaczyć pierścionek, który Nassan podarował mojej mamie — mówi pani Zofia, znikając z kuchni w trakcie rozmowy.
— Ale mama odżyła — komentuje jej córka. — Od kilku dni gorzej się czuje. Gdyby nie Pan, to kto wie, czy przed południem wstałaby z łóżka.
A pani Zofia już jest z powrotem. Podaje mi złoty pierścionek. Ma on kształt sygnetu, w którego górnej części znajduje się miniaturowa, otwierana szkatułka. Wypukły monogram na płaskim wieczku tworzą splecione litery SB.
— To inicjały mojej matki, Stefanii — tłumaczy pani Zofia.
— Czyli Dawid Nassan w dowód wdzięczności zamówił specjalnie dla pani mamy pierścionek?
— Nie. Tak się złożyło. Ten pierścionek taki był od początku. Nassan miał go przy sobie, jak przyszedł się tu ukryć. Zakopał go wcześniej gdzieś w ziemi. I kiedy uciekł z cmentarza, to poszedł tam i gołymi rękami go odkopał. Aż miał palce pokrwawione, bo ziemia już była zmarznięta, a przecież on uciekł w samej bieliźnie.
Jestem pod wrażeniem niesamowitego zbiegu okoliczności z tymi inicjałami na pierścionku, oglądam go, a pani Zofia kontynuuje:
— To taka pamiątka rodzinna. Mama przed śmiercią przekazała go najstarszemu bratu. Kiedy on zmarł, pierścionek dostał się następnemu, Józefowi. Chciał go przekazać do kościoła, jako wotum. Wtedy mu powiedziałam: „Na kościół to ty daj pieniądze. Bardziej się przydadzą, a na ten pierścionek, jak będzie tam wisiał, to nawet nikt nie zwróci uwagi”. I odkupiłam go od brata. Zapłaciłam tyle, że za to pewnie bym sobie ze dwa takie nowe pierścionki kupiła, ale nie żałuję, bo uważam, ze powinien on być w tym domu, gdzie Nassan się ukrywał. I niech tu zostanie. Gdzie indziej warty on tyle, co parę gram złotego złomu.

Korzystając z faktu, że dorośli są zaaferowani rozmową i przekładaniem jakichś pożółkłych kartoników, kilkunastomiesięczna wnuczka pani Zofii metodycznie rozbraja szuflady kuchennej szafki. Po chwili cała podłoga zasłana jest torebkami z przyprawami, kisielem i tym podobną zawartością. Reakcję starszych wzbudza dopiero odgłos świadczący, że główną atrakcją zabawy stał się znaleziony w kolejnej szufladzie tłuczek do mięsa.

Patrzę na baraszkującą po kuchni małą Emilkę. Nie wiem, czy pierścionek będzie się jej podobał, kiedy dorośnie. Ale zapewne również dla niej będzie skarbem, który bardzo trudno przeliczyć na pieniądze.

Ireneusz Cieślik

Wszystkie cytaty z relacji Dawida Nassana za książką Olkusz: zagłada i pamięć. Dyskusja o ofiarach wojny i świadectwa ocalałych Żydów, pod red. Ireneusza Cieślika, Olgerda Dziechciarza i Krzysztofa Kocjana, Olkusz 2007.

Ireneusz Cieślik — ur. 1961, teolog, publicysta. Absolwent KUL, członek Zespołu Laboratorium WIĘZI. Autor książki Starcy Pustelni Optyńskiej, współautor Dzieci Soboru zadają pytania i Błogosławione marnowanie. Żonaty, ma dwoje dzieci. Mieszka w Olkuszu.

1 Ten zbiorowy grób znajdował się w północnozachodnim narożniku cmentarza, w odległości kilku metrów od muru. Trzeba jednak pamiętać, że teren współcześnie ogrodzony siatką, na którym w początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku postawiono monument „Pamięci żydowskich mieszkańców Skały” to zaledwie część powierzchni cmentarza żydowskiego w tej miejscowości. Po eksterminacji miejscowych Żydów ich cmentarz został bowiem zdewastowany, ogradzający go mur rozebrany, kamienie z muru i nagrobków wykorzystane jako materiał budowlany przez okoliczną ludność, a znaczna część powierzchni cmentarza „przyorana” przez rolników, których pole sąsiadowało z terenem cmentarza. Tak więc miejsce wspomnianej zbiorowej mogiły najprawdopodobniej znajduje się poza terenem określanym aktualnie mianem cmentarza żydowskiego w Skale.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6

Historia

Polacy - Żydzi

Ireneusz Cieślik

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?