Czytelnia

Historia

Polacy - Niemcy

Kto zainicjował pojednanie?, z prof. Władysławem Bartoszewskim rozmawiają Basil Kerski, Tomasz Kycia i Robert Żurek, WIĘŹ 2006 nr 5.

– Te lata osiemdziesiąte przeżył Pan w dużej mierze w Niemczech. Jak z perspektywy Polaka żyjącego najpierw w Berlinie, potem w Bawarii, postrzegał Pan udział katolików w procesie pojednania polsko-niemieckiego w tamtych latach?

– Moja rola wykraczała poza konfesyjne ramy. Żyjąc w Niemczech, z roczną przerwą, od jesieni 1982 do lata 1990, stałem się jakby nieoficjalnym ekspertem, nie tylko katolików, ale i protestantów i polityków niemieckich. Po stronie katolickiej wchodziło w grę i Zentralkomitee der deutschen Katholiken, i Pax Christi, po stronie ewangelickiej środowisko protestantów starszego pokolenia, w którym było poczucie winy, kary, pokuty. Mam na myśli między innymi Richarda von Weizsäckera czy rodzinę von Stauffenbergów. Trafiałem też do burmistrzów, posłów. Wykorzystywałem wszystkie kontakty, moją rolę profesora w Monachium, zaufanie i poparcie w CSU jako katolika, i jako antyfaszysty i więźnia Auschwitz u Zielonych i w SPD. W Polsce opozycja antykomunistyczna, zwłaszcza Bronisław Geremek, zorientowała się w związku z tym, że moja obecność w Niemczech to jest od Boga dany przypadek, że mogę sporo załatwić. Mieliśmy kontakty konspiracyjne, no i załatwiałem. A oni autoryzowali w ambasadzie niemieckiej w Warszawie, że jeżeli coś Bartoszewski mówi, to mówi za nas. Doradzałem też przy przygotowywaniu podróży premiera Nadrenii-Westfalii Johannesa Raua do Polski w drugiej połowie lat osiemdziesiątych i kanclerza Helmuta Kohla w roku 1989. Szczerze mówiąc, to ja przekonałem Raua do odwiedzenia grobu księdza Popiełuszki, a Kohla do rezygnacji z odwiedzenia Góry św. Anny na rzecz Krzyżowej.

Arogancja wobec Polaków

– Pozwoli Pan, że nieco cofniemy się w czasie. Wspomniał Pan Polskie Porozumienie Niepodległościowe (PPN). Z dzisiejszej perspektywy fascynująca jest nie tylko treść, ale także jakość refleksji tej konspiracyjnej grupy, zrzeszającej elitę intelektualną ówczesnej opozycji, jej bardzo dojrzała myśl na temat Europy, polskiej polityki zagranicznej i Niemiec.

– Byłem w PPN, wprawdzie nie od początku jego istnienia w 1976 roku, ale od roku 1978. Od listopada 1981 roku byłem nawet przez kilka tygodni koordynatorem PPN, choć już 13 grudnia 1981 zamknęli mnie i w związku z tym przestałem nim być. To był bardzo dziwny zestaw, bardzo różni ludzie, niemniej uważam naszą działalność za bardzo ważną próbę, jakiej nie było na dobrą sprawę na tym poziomie nawet w „Karcie 77”, jakiej nie było w NRD i jakiej nie było na Węgrzech.

– Ale nam chodzi o kontekst polsko-niemiecki. Mam wrażenie, że w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych prawie wszystkie środowiska w Niemczech omijały tematy polityczne. Były wprawdzie zainteresowane humanitarnymi działaniami, pojednaniem, ale...

– ...kontaktami z intelektualistami, nagrodzeniem jakiegoś beletrysty...

– ...ale tak naprawdę głęboka refleksja polityczna na temat przyszłości stosunków polsko-niemieckich toczyła się w polskim podziemiu, a dla strony niemieckiej...

– ...a dla strony niemieckiej mówienie o PPN to było walenie w bambus. Ja dawałem teksty ludziom z agencji prasowej DPA czy z dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” do ręki i mówiłem: „Słuchaj, uruchom to jakoś”. Oni bardzo się podniecali, wysyłali do centrali, a potem mówili, że redakcja nie okazuje należytego zainteresowania. PPN było w Niemczech zupełnie niedoceniane. Mimo że nie było to środowisko kościelne, powinno było jednak z punktu widzenia filozofii miłości bliźniego, współpracy ludzi, budowania mostów zainteresować oba Kościoły. Ale tak się nie stało. Nie spotkałem w Niemczech poza bardzo nielicznymi, pojedynczymi ludźmi nikogo, kto znałby nasze manifesty, a pytałem o to czołowych przedstawicieli CSU, CDU, FDP, SPD, znanych, poważnych ludzi, profesorów, biskupów, kardynałów. Prawda jest taka, że środowisko intelektualne, kościelne, wszelkie elity, może poza pojedynczymi ludźmi, nie dorastało do zrozumienia wagi stosunków obu narodów i społeczeństw.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Historia

Polacy - Niemcy

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?