Czytelnia

Kościół jest kobietą

Monika Waluś

Kościół jest kobietą - ankieta


Cieszy mnie jako kobietę:

  • duża tradycja kobieca w moim Kościele, nieporównywalnie większa niż w innych wyznaniach chrześcijańskich. To swoisty cud, że tyle kobiet, mimo braku wykształcenia, urzędów, oficjalnych ścieżek, było aktywnych, potrzebnych, widocznych i skutecznych w Kościele;
  • nowe spojrzenie na kobiety w nauczaniu Kościoła, także polskiego (kardynał Wyszyński);
  • coraz większa recepcja nauczania Kościoła na temat kobiet;
  • coraz więcej kobiet widocznych i dostrzeganych jako znaczące dla życia Kościoła, zarówno w duszpasterstwie, jak teologii;
  • wzrost współpracy między księżmi a kobietami świeckimi, zresztą zgodnie z zaleceniami Kościoła, co sprzyja urealnieniu duszpasterstwa;
  • normalnienie sytuacji kobiet w Kościele – traktowanie kobiet jako ludzi wierzących, odpowiedzialnych, dorosłych;
  • już kardynał Wyszyński zalecił studia teologiczne dla świeckich, także kobiet.

Co mnie martwi jako kobietę:

  • „dopuszczanie kobiet” zamiast – jak to ujmuje nauczanie Kościoła – dostrzegania charyzmatów;
  • za mała obecność kobiet w duszpasterstwie, także kobiecym, na wydziałach teologicznych, w seminariach duchownych, gdzie zgodnie z nauczaniem Kościoła mogłyby i powinny być. Kardynał Wyszyński bardzo starał się o obecność i współdziałanie kobiet w różnych komisjach, o zaangażowanie sióstr zakonnych. Skoro Kościół naucza, że kobiety i mężczyźni radykalnie się różnią, potrzebny jest udział obu płci w pracy duszpasterskiej w Kościele.
  • ciągle zdarza się traktowanie kobiet:
    • z jednej strony jako dzieci (za mało dojrzałe, by coś prowadzić? dlaczego siostry zakonnice są tak rzadko dyrektorkami wydawnictw, kościelnych organizacji, rzeczniczkami, ekonomkami, administratorkami… )
    • z drugiej – jak wiecznych matek, które są odpowiedzialne za wszystkie słabości dzieci i mężczyzn ( którym mają zresztą podlegać).
  • nie dostrzeganie roli męskiej w rodzinie i małżeństwie – sądząc z kazań za wszystko odpowiedzialna jest żona, której zresztą głową jest mąż – Jan Paweł II powtarzał prośbę o wzmocnienie współpracy kobiet konsekrowanych i świeckich. Martwi mnie bardzo, że gdy kobiety świeckie mówią o potrzebie sióstr wykładających, uczących, jako świadectwa, sióstr organizujących spotkania dla kobiet, sióstr szafarek, sióstr duszpasterek – niestety niektórym siostrom zdarza się odpowiadać – my nie mamy takich ambicji…. Tu nie chodzi o ambicje, chodzi o podjęcie odpowiedzialnej i kompetentnej służby!

Czy polskie kobiety mają problemy z Kościołem? Czy Kościół w Polsce ma problemy z kobietami?

Kobiety są także Kościołem, ta myśl mi ujawnia, że sytuacja kobiet zależy w sporej mierze od nich samych. Za bardzo zgadzamy się na status quo, choć tak być nie musi. Nie znamy nauczania Kościoła i zgadzamy się na stereotypowe zachowania wobec nas, w poczuciu, że tak musi być. Nauczanie Kościoła rozmywa się często z wyobrażeniami „pobożnymi”. Tak samo nie znamy tradycji kobiecej polskiej, co fatalnie odbija się na wyobrażeniu wzorców kobiecości.

Kościół natomiast problemów z kobietami najczęściej nie ma, po prostu je pomija. Kobiety oczywiście mogą się zbawić bez aktywnego działania w Kościele, nie uczestnicząc w decyzjach dotyczących Kościoła. Jednak Jan Paweł II uważał, że Kościół jest sobą dopiero wtedy, gdy przyjmuje bez żadnej dyskryminacji dary zarówno mężczyzn jak i kobiet. Pozostaje więc otwarte pytanie, czy to dobrze dla Kościoła, że energia i wiedza kobiet bardziej objawiają się w działalności pozakościelnej?

Czy i na ile problemy Kościoła z kobietami są częścią problemów ze świeckimi?

W dużej mierze tak. Jesteśmy przyzwyczajeni, że wszystko musi prowadzić ksiądz. Jednak kobiety bardziej niż mężczyźni są pod lupą opinii publicznej: kobieta działająca w Kościele powinna być ładna, mądra, skromna, pobożna, świetnie zorganizowana w domu i rodzinie, jest odpytywana z osobistych spraw, podczas gdy mężczyzna nie. „Jaki ciekawy miała Pani wykład... a kto dzisiaj zajmuje się pani dziećmi?”, „Ciekawe, jak ona sobie radzi z rodziną, skoro prowadzi rekolekcje!” Single są często traktowane jako podejrzane (bez męża, bez przynależności zakonnej...), choć przecież ta droga życia jest znana od początków Kościoła. Nierzadko uznaje się, że kobieta, która działa w Kościele, koniecznie chce być księdzem. To znowu problem rozumienia roli świeckich, braku recepcji nauczania Jana Pawła II. Drugi problem – współdziałając z księżmi, zwłaszcza, jeśli się jest singlem, można usłyszeć przypuszczenie, że chodzi bynajmniej nie o współpracę, czy przyjaźń, ale o dziwne, podejrzane kontakty. Na szczęście doświadczenie wspólnot kościelnych uczy bardziej zrównoważonych relacji męsko-damskich i współpracy…

Po pewnej konferencji jedna z pań wygłosiła przekonanie, że pewnie rodziny kobiet, które są teologami, muszą na tym cierpieć. Gdy zaproponowałam, byśmy podliczyły ilość czasu, którą zajmuje nam nasza praca, wyszło, że pani, pracująca w jakże kobiecym zawodzie nauczycielki, ma codziennie lekcje, wywiadówki i spotkania z rodzicami nie jeden raz w miesiącu, rady pedagogiczne, konieczność kursów co jakiś czas, wycieczki szkolne… w rezultacie okazało się, ze my, dwie prelegentki, spędzamy z rodziną w domu znacznie więcej czasu i jesteśmy bardziej dyspozycyjne. Pani była wyraźnie zdziwiona tym podsumowaniem…

Co zrobić, żeby było lepiej? Od czego zacząć?

  • od poznawania Biblii, Ewangelii, tradycji kobiecych w Kościele, od nauczania Kościoła;
  • uczenia kleryków siostrzanych relacji z kobietami (nie kandydatka na uwodzicielkę ani matkę zastępczą, ale starsza siostra)
  • od modlitwy: Panie, który stworzyłeś człowieka mężczyzną i kobietą, a wszystko, co uczyniłeś było dobre….

1

Kościół jest kobietą

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?