Czytelnia

Małżeństwo: reaktywacja

Marek Rymsza

Marek Rymsza, Małżeństwo nie jest sprawą prywatną, WIĘŹ 2009 nr 11-12.

Program nowej lewicy umożliwił porozumienie się europejskich socjaldemokratów z siłami liberalnymi i zepchnięcie do defensywy nurtu konserwatywnego w polityce społecznej. Jednym z pomysłów na przezwyciężenie impasu okazało się wprowadzenie do głównego nurtu lewicowego programu politycznego radykalnych postulatów wywodzących się z kontrkultury, a zwłaszcza postulatów środowisk feministycznych i homoseksualnych. Podstawowym hasłem programu nowej lewicy staje się walka z wszelkimi przejawami dyskryminacji. Przy czym w kategoriach dyskryminacji opisuje się zarówno tradycyjne problemy społeczne (np. trudną sytuację osób niepełnosprawnych na rynku pracy), jak i nowe, takie jak „dyskryminacja ze względu na orientację seksualną” (za której przejawy uważa się niemożność zawierania małżeństw przez pary homoseksualne czy niemożność adoptowania przez nie dzieci). Program walki z dyskryminacją wykorzystuje skuteczny wobec oponentów zabieg socjotechniczny: odwołuje się do kategorii praw człowieka, a więc argumentacji z poziomu metapolityki, gdzie o racji nie rozstrzyga zdanie większości.

Przy okazji, argumentując za propozycją reorientacji definicji małżeństwa, często stosuje się daleko idące nadużycie interpretacyjne. Z faktu, że małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny — zaznaczmy: jednej kobiety i jednego mężczyzny — nie wynika żadna dyskryminacja kogokolwiek. Oznacza on nie mniej i nie więcej, że związek taki może zawrzeć jedna kobieta i jeden mężczyzna. Muszą wspólnie wyrazić taką wolę. Nikt nie jest tutaj dyskryminowany, jeżeli tylko nikomu się takiego prawa nie odbiera. Czy za osobę dyskryminowaną można uznać kogoś, kto na przykład nie może sobie znaleźć partnera? Albo osoby, które chciałyby zalegalizować tzw. małżeński trójkąt, a takiej możliwości nie mają? Jeżeli sam skład związku małżeńskiego miałby być przejawem dyskryminacji, oznaczałoby to de facto niemożność prawnego określenia, kto i na jakich zasadach zawiera małżeństwo, a poniekąd także kto i na jakich zasadach tworzy wiele innych instytucji życia społecznego .

Elementem programu nowej lewicy jest jednak daleko idąca próba zredefiniowania instytucji małżeństwa i rodziny jako podstawowych instytucji życia społecznego. Znamienna jest tutaj ewolucja znaczenia przymiotnika „tradycyjny”. We wszystkich wcześniejszych fazach krytyka mieszczańskich wzorów życia rodzinnego nie dotykała istoty związku małżeńskiego. Przedmiotem krytyki było „tradycyjne małżeństwo” jako wzorzec kultury mieszczańskiej, a przeciwstawiano mu małżeństwo oparte w większym stopniu na relacjach partnerskich żony i męża, uwzględniające w podziałach domowych aktywność zawodową kobiet, przezwyciężający purytańskie konwenanse czy zahamowania w sferze intymnej itp. Można powiedzieć, niejako odzierano małżeństwo z wiktoriańskich naleciałości.

W programie nowej lewicy natomiast „tradycyjne małżeństwo” to związek mężczyzny i kobiety, określany jako „małżeństwo heteroseksualne”, zestawiane z progresywnymi jego formułami, jak „małżeństwo homoseksualne” czy nawet wieloosobowe „małżeństwo poliandryczne”. Instytucja małżeństwa staje się niejako zakładnikiem decyzji stricte politycznych. Małżeństwo jest doceniane, jeśli tylko prawo otwiera je na związki homoseksualne; staje się zaś przedmiotem daleko idącej krytyki, jeśli decyzja polityczna co do rozwiązań prawnych w tym zakresie okazuje się odmowna.

Współczesne próby „uprywatnienia” małżeństwa

Równolegle z kontestowaniem mieszczańskich wzorów relacji w małżeństwie i rodzinie obserwujemy w społeczeństwach dobrobytu tendencję do „uprywatnienia” instytucji małżeństwa, której przejawem jest wypieranie z dyskursu publicznego terminów „mąż”/”żona” (nie mówiąc już o tradycyjnym „małżonkowie”) i zastępowanie ich niedookreślonym terminem „partnerzy życiowi”, nieprzypadkowo pozbawionym przy tym konotacji z płciowością. Spotykamy się z tym zjawiskiem zarówno w mediach, jak i w komunikacji biznesowej czy „okołobiznesowej” (np. zaproszenia na imprezy integracyjne), a w awangardzie owej zmiany lingwistycznej stoi ruch politycznej poprawności, traktujący ingerencję w język codziennego komunikowania się jako podstawowe narzędzie zmiany świadomościowej.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 następna strona

Małżeństwo: reaktywacja

Marek Rymsza

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?