Czytelnia

Małżeństwo i rodzina

Joanna Petry Mroczkowska

Joanna Petry Mroczkowska

Małżeństwo po amerykańsku

Kilka lat temu profesor Barbara Dafoe Whitehead – kierująca badaniami pod nazwą „National Marriage Project” na Uniwersytecie Rutgersa w stanie New Jersey, autorka m.in. książki „The Divorce Culture” („Kultura rozwodów”, Knopf 1997) – składała w amerykańskim Senacie świadectwo w zakresie swoich kompetencji wynikających z długoletnich studiów nad współczesnym małżeństwem i rodziną w Stanach Zjednoczonych.

Nie wydaje się, żeby w szczególny sposób kontestowano dzisiaj to, że ta nienowa instytucja przynosi różnorakie korzyści. Chodziło raczej o to, żeby je sobie uzmysłowić i przypomnieć o nich politykom i opinii publicznej. Barbara Whitehead wyszła więc od kilku pytań: po co jest małżeństwo, jakie korzyści płyną zeń dla dzieci i dorosłych członków rodziny oraz społeczeństwa. Argumentowała, że regulując zachowania seksualne, małżeństwo tworzy więzy krwi, pozwala połączyć zasoby i wspólnie nimi dysponować, określa tożsamość członków, łączy ojców z ich potomstwem, zapewnia przepływ środków ekonomicznych i wzajemne wsparcie międzypokoleniowe, sytuuje jednostki w grupie rodzinnej, a rodzinę w większej społeczności.

Małżeński kapitał społeczny

Z reguły w małżeństwie powstają lepsze niż gdzie indziej warunki dla wychowania dzieci. Sprawiają one mniej problemów wychowawczych, rzadziej porzucają szkołę. Wykazują większą odporność na presję do wczesnego rozpoczęcia życia seksualnego. Statystycznie lepiej układa się im wchodzenie w związki uczuciowe i zakładanie rodziny. Pochodzący ze stabilnych rodzin młodzi mężczyźni w wieku 25-34 lat sami w większym stopniu tworzyli trwałe związki małżeńskie, wykazywali lepsze podejście do kobiet, dzieci i rodziny. Kawalerowie wyrażali zamiar ożenku częściej niż młodzi mężczyźni z niepełnych rodzin.

Żonaci Amerykanie zarabiają więcej niż analogicznie wykształceni samotni mężczyźni. Mają znacznie większy kontakt z dziećmi niż ojcowie rozwiedzeni. Są bardziej zadbani pod względem zdrowotnym, żyją dłużej, co zwykło się wiązać z troską ich żon. Istnieją już wyliczenia, że kilkakrotnie rzadziej umierają na zawały serca.

Statystyki potwierdzają, że Amerykanki również zyskują finansowo na małżeństwie. Kobiety zamężne określają się jako bardziej spełnione w sferze seksualnej i macierzyńskiej niż kobiety samotne czy samotnie wychowujące dzieci. Nie można też pominąć wagi związków międzypokoleniowych, które dostarczają wsparcia ze strony dwóch łączących się przez małżeństwo rodzin. Amerykańska statystyka podaje, że o ile 17% młodych małżonków z dziećmi otrzymało pomoc od rodziny męża, w przypadku kobiet samotnie wychowujących dzieci tylko 2% korzystało z pomocy rodziny ojca dziecka. Z faktem tym wiąże się też późniejsza większa pomoc starzejącym się rodzicom ze strony młodszego pokolenia z rodzin „formalnie” usankcjonowanych.

Wiele jest też pozytywnych funkcji społecznych małżeństwa. Gary Becker, profesor Uniwersytetu w Chicago, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii z 1992 roku, obliczył, że rodzina i praca w niej wykonywana przynoszą aż 30% dochodu narodowego. Naukowo dowodził, że małżeństwo wytwarza „kapitał społeczny”. O ile kapitał fizyczny obejmuje narzędzia pracy, a indywidualny – umiejętności i kompetencje, to przy kapitale społecznym chodzi o dobra tworzone przez relacje między ludźmi na podstawie wzajemnego zaufania, zaangażowania, obowiązkowości, życzliwości, wspólnych wartości. Jest to więc produkt uboczny stosunków społecznych, których podstawą jest rodzina. Okazuje się, że małżonkowie częściej udzielają się społecznie, częściej biorą udział w wyborach. Wchodzą w kontakt z innymi rodzicami, organizują samopomoc.

1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Małżeństwo i rodzina

Joanna Petry Mroczkowska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?