Czytelnia

Benedykt XVI

Monika Waluś

Monika Waluś, Miłość jest możliwa. Nad encykliką Benedykta XVI, WIĘŹ 2006 nr 3.

Papież przyjął jako dar Opatrzności ukazanie się dokumentu w czasie tygodnia modlitw o jedność chrześcijan. Encyklika porusza temat fundamentalny, niezależnie od wyznania. Uznanie ze strony niekatolików potwierdza, że autor potrafi pisać o najistotniejszych sprawach wiary, wyrażając zarazem swój katolicyzm i uniwersalizm chrześcijaństwa.

Punktem wyjścia encykliki są słowa Listu św. Jana, odczytywane w kontekście Szema Izrael (Pwt 6, 4-5). Papież nawiązuje też do wielu pisarzy niechrześcijańskich, niekiedy z nimi dyskutując, niekiedy przywołując ich argumentację jako własną. Styl ten ¬– znany czytelnikom książek kard. Ratzingera – jest prosty w formie i jednocześnie ściśle teologiczny. Czytelnicy nauczyli się już, że ten autor cytuje z równą lekkością zarówno Augustyna, jak Wergiliusza czy chasydów. Jednocześnie w encyklice brzmi echo „Miłości i odpowiedzialności” kard. Karola Wojtyły, katechez Jana Pawła II o ciele.

Benedykt XVI z upodobaniem podkreśla jedność objawienia Bożego, jedność obu Testamentów, będących jedynym Pismem wiary chrześcijańskiej, jedność miłości do Boga i człowieka, jedność miłości w jej różnych przejawach. Niezwykle prosto określa cel napisania encykliki. Jest nim zachęta, by żyć miłością i w ten sposób sprawić, aby Boże światło dotarło do świata (39). Widać więc echo ewangelicznej wizji sprawowania urzędu – pisząc z pozycji urzędu Piotra, autor „umacnia braci w wierze”.

Niewątpliwie jest to pierwszy dokument w historii magisterium Kościoła, który przedstawia miłość erotyczną, małżeńską jako archetyp każdego przejawu i rodzaju miłości, w tym także miłości między Bogiem a człowiekiem. Małżeństwo oparte na miłości wyłącznej staje się obrazem relacji Boga z Jego ludem, zaś sposób, w jaki miłuje Bóg, staje się miarą ludzkiej miłości. Tym samym miłość małżonków staje się obrazem miłości Boga do człowieka i miejscem doświadczania jej, wzorem i archetypem wszelkiej miłości.

Miłość jest możliwa, ponieważ jesteśmy stworzeni na obraz Boga, który sam kocha i pragnie być przez człowieka kochany (39). Eros ukazany jest jako nieodłączny od agape. Benedykt XVI odrzuca koncepcję niezależnego Boga, nie potrzebującego człowieka. Kochamy Boga, bo On pierwszy pokochał nas, po prostu odwzajemniamy w miarę naszych możliwości Jego miłość.

Papież przekazuje swój zachwyt miłością Boga do człowieka, którą określa jako namiętność (tłumacz na język polski uznał za słuszne opatrzyć ten termin cudzysłowem!) przypominając „śmiałe obrazy erotyczne” Ozeasza i Ezechiela. Namiętna miłość Boga jest tak wielka, że zwraca się przeciw Jego sprawiedliwości, zwraca Boga przeciw Niemu samemu (10). W Pieśni nad Pieśniami wyraża się istota wiary biblijnej, marzenie człowieka o zjednoczeniu z Bogiem jest możliwe. Eros poszukujący Boga, podający przedsmak Bożej miłości, pragnie unieść nas w ekstazie w kierunku Boskości (5), dlatego też wymaga wyrzeczeń, oczyszczenia i uzdrowienia, aby pozostać sobą. Eros i agape (miłość ofiarna i wybaczająca) nie dają się nigdy oddzielić od siebie, ponieważ nie da się ofiarować nic drugiej osobie, nie dając jednocześnie siebie samego. Miłość zawsze więc posiada oba wymiary – co więcej, ograniczona do jednego tylko z nich, staje się niepełna.

DOJRZEWANIE MIŁOŚCI

poprzednia strona 1 2 3 4 5 następna strona

Benedykt XVI

Monika Waluś

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?