Czytelnia

Benedykt XVI

Monika Waluś

Monika Waluś, Miłość jest możliwa. Nad encykliką Benedykta XVI, WIĘŹ 2006 nr 3.

Encyklika może zaskakiwać – papież nie korzysta z bogatej tradycji przedstawienia miłości Boga do człowieka jako relacji ojca/matki do dzieci; koncentruje się na relacji oblubieńczej, wobec której każdy inny rodzaj miłości blednie (2). Właśnie dlatego obrazowi Boga monoteistycznego odpowiada małżeństwo monogamiczne (11). Tym samym wyeksponowana jest relacja, którą charakteryzuje wyłączność, definitywność, dynamiczna trwałość, wzajemna zależność i upodobanie, potrzeba wzajemności i oddania.

Relacja rodziców i dzieci ulega z czasem pewnej ewolucji, dziecko usamodzielnia się; stopniowe uniezależnianie się od rodziców, a także opuszczenie ich dla małżeństwa lub innego powołania, jest oznaką dojrzałości dziecka. Więź między małżonkami również ulega ewolucji, dojrzewa, ale nigdy nie jest jej naturalnym celem opuszczenie wybranej osoby (11). Więź między małżonkami nie jest statyczna, przechodzi różne doświadczenia i etapy, które można by opisać jako swoistą pielgrzymkę na drodze wiary, nieraz w zwątpieniu, pokusach i ciemności. Wskazany przez papieża archetyp małżeństwa najdoskonalej ukazuje wyłączność i indywidualny wymiar relacji człowieka z Bogiem. Niezależnie od daru obecności Kościoła, więź człowieka z Bogiem jest intymnym spotkaniem osób.

Obraz relacji Boga i człowieka jako ojca i dziecka akcentował wyższość rodzica, Bóg jako byt doskonały nie potrzebował człowieka ani nie cierpiał. Wybrany przez papieża archetyp małżeństwa, wzorcowy dla wszystkich przejawów miłości (2, 11), wskazuje wyraźnie na wzajemną potrzebę bliskości obu kochających osób, a nawet, jak zaznacza Benedykt XVI, uprzednią miłość Boga, Jego namiętność i potrzebę wzajemności (9, 10). Bóg pragnie miłości człowieka, jest gotowy na cierpienia i upokorzenia, aby pozyskać serce ukochanej osoby (9, 12). O tęsknocie Boga za człowiekiem często mówi Biblia. Papież, korzystając z tej bogatej tradycji żydowskiej i chrześcijańskiej, pisze wprost o namiętności (passio, Leidenschaft) Boga, a więc pragnieniu tak wielkim, że aż łączącym się z cierpieniem Kochającego. Tym samym encyklika pozostawia na boku arystotelesowską wizję Boga niecierpiętliwego, pozbawionego wszelkich namiętności.

Benedykt XVI wskazuje na relację między miłością i Boskością: miłość obiecuje nieskończoność, wieczność — jakąś rzeczywistość wyższą i całkowicie inną w stosunku do codzienności naszego istnienia. Eros, pragnąc nas unieść w ekstazie ku Boskości prowadzi nas poza nas samych, poprzez dojrzewanie pełne wyrzeczenia, oczyszczenia i uzdrowienie (6). Ważną rolę w tym doświadczeniu pełni ciało, ponieważ osoba kocha zawsze ciałem i duszą, dlatego jedynie wówczas, kiedy obydwa wymiary stapiają się naprawdę w jedną całość, człowiek staje się w pełni sobą i osiąga swą wielkość (5). Miłość przezwycięża swój egoizm, odkrywa drugą osobę i staje się troską i posługą dla drugiego; nie szuka upojenia szczęściem, lecz dobra kochanej osoby, przyjmuje wyrzeczenie i jest gotowa do poświęceń. (6).

Dojrzewanie miłości jest więc nieodłącznie związane z umieraniem samemu sobie, z doświadczeniem śmierci. Ta intuicja, wiążąca miłość małżeńską z tajemnicą Eucharystii – ofiary i daru z siebie, tracenia i odzyskiwania życia – godna jest szerszej refleksji. Można więc mówić o szczególnym wymiarze duchowości małżeńskiej, wzorczej nie tylko dla innych miłości, ale także dla samej miłości człowieka z Bogiem (11).

poprzednia strona 1 2 3 4 5 następna strona

Benedykt XVI

Monika Waluś

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?