Czytelnia

Benedykt XVI

Monika Waluś

Monika Waluś, Miłość jest możliwa. Nad encykliką Benedykta XVI, WIĘŹ 2006 nr 3.

Za szczególne wyznanie autora encykliki można uznać jego refleksję nad opisem stworzenia człowieka. Zgodnie z najstarszymi tradycjami starotestamentalnymi papież zaznacza, że człowiek jest w jakiś sposób niekompletny, że ze swej natury dąży do znalezienia w drugim dopełnienia swej całości. Ta personalistyczna wizja wiąże się z przekonaniem papieża, że tylko w zjednoczeniu mężczyzny i kobiety człowiek może stać się „kompletny” (11). Tym samym najpełniejszym obrazem Bożym jest para – kobieta i mężczyzna. Jedynie razem przedstawiają oni całokształt człowieczeństwa, stając się „jednym ciałem” (11).

MIŁOŚĆ CELEM, A NIE ŚRODKIEM

Postawa miłości wobec potrzebujących sióstr i braci nie jest obowiązkiem czy zasługą, wynika przede wszystkim z potrzeby okazywania miłości wobec przyjaciół Ukochanego. Dzięki Eucharystii widzimy już nie obcych, ale ukochanych przez Chrystusa, którym dał On swe Ciało i Krew (13). Właśnie wtedy uczę się patrzeć na inną osobę nie tylko jedynie moimi oczyma i poprzez moje uczucia, ale również z perspektywy Jezusa Chrystusa (18). Intymne spotkanie z Bogiem pozwala na uznanie, że Jego przyjaciel jest moim przyjacielem (18). Dlatego też, podkreśla Benedykt XVI, spotykamy Boga najpierw w drugim człowieku; dopiero w drugiej kolejności papież wymienia Słowo Boże i sakramenty (17).

Swój wykład personalizmu chrześcijańskiego obrazuje autor jednoznacznym przykładem – sama pobożność i „wypełnianie religijnych obowiązków” nie tworzą więzi z Bogiem. Jedynie moja gotowość do wyjścia naprzeciw bliźniemu, do okazania mu miłości, czyni mnie wrażliwym również na Boga (18). Ta refleksja – owoc medytacji nad listem św. Jana i najważniejszym przykazaniem – owocuje rozważaniem społecznych konsekwencji osobistego spotkania z Jezusem. Eucharystia jednoczy przyjmującego z Panem, tak jak i wszystkich przyjmujących Jego Ciało. Stając się jednym ciałem z Chrystusem, stajemy się jednym ciałem ze sobą. Miłość Boga i miłość bliźniego są jednym (14). Wizja miłości z Pieśni nad Pieśniami znajduje więc swe wypełnienie w Eucharystii.

Odwzajemniona miłość Boga jest fundamentem miłości bliźniego i wzajemnej troski rodziny Bożej, czyli Kościoła.. Dlatego papież ukazuje charytatywną posługę diakonijną Kościoła jako jego znak rozpoznawczy, należący nienaruszalnie do jego istoty, wymieniając posługę miłości jednym tchem obok udzielania sakramentów i głoszenia Słowa jako trzy filary Kościoła (22, 25). Zadania te są ściśle ze sobą związane i nie mogą być od siebie oddzielone.

Diakonijny wymiar Kościoła budził zawsze największy podziw wśród niewierzących. Tym bardziej świadczenie caritas nie może stać się środkiem prozelityzmu (30) ani „poprawianiem świata” (33). Świadectwo miłości jest celem działania, nie środkiem. Aby dar nie upokarzał przyjmującego, muszę mu dać nie tylko coś mojego, ale siebie samego, muszę być obecny w darze jako osoba (34). Kościół, jako rodzina Boża, jest miejscem wzajemnej pomocy, służenia wszystkim, także tym, którzy pozostają poza tą rodziną (32).

Wspieranie potrzebujących nie jest zasługą. Tekst niemiecki ostrzega przed pychą, która uważa, że musi sama swymi siłami naprawiać cały świat (35). Znacznie więcej pozwala osiągnąć pokora, uznająca pomoc bliźnim za możliwą tylko dzięki łasce i mocy Boga.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 następna strona

Benedykt XVI

Monika Waluś

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?