Czytelnia

Ciało

Joanna Petry Mroczkowska, Znak Jonasza i wytrawne wino, WIĘŹ 2005 nr 10.

Według Rohra przejście do drugiego etapu wiąże się najczęściej z głębokim doświadczeniem traumy. Musi być jakiś kamień, o który się potykamy, jak to było w przypadku św. Piotra czy Pawła. Cały po ludzku ułożony świat powinien się rozsypać. Potrzebne jest cierpienie, niepowodzenie lub upokorzenie. Pasmo sukcesów zatrzymuje w pierwszej części życia. Z cierpieniem należy się zmierzyć w sferze duchowej, a nie wyłącznie świeckiej. W sferze świeckiej nie znajdujemy płaszczyzny transcendencji dla zrozumienia cierpienia, staramy się raczej zrozumieć je, uśmierzyć, zdobyć nad nim kontrolę, znaleźć winnego. Zdobyta w ten sposób wiedza i ewentualne techniki znieczulenia niczego nas nie uczą. Jeśli natomiast wprowadzimy nasze cierpienie w przestrzeń transcendencji - pomyślimy o Bogu, spróbujemy utożsamiać się z Jego cierpieniem, wejdziemy na teren mistyki.

Jednak bardzo trudno mówić o zbawieniu komuś, kto nie wierzy nawet w to, że umrze. Łatwiej w tym względzie dogadać się z jakimś prymitywnym ludem z tropikalnej puszczy — to doświadczenie znanego katolickiego pisarza, jezuity Williama J. OMalleya ( „US Catholic” z sierpnia 2005). Dawniej — pisze— pragnąłem zbawiać dusze od ognia piekielnego. Dziś chcę je zbawiać od atrofii. Zadaniem Kościoła teraz jest zaszczepienie życia, ognia, pasji. Trzeba tej pasji przede wszystkim młodym, ale może nigdy nie jest za późno o niej świadczyć. Nie chcę — dodaje OMalley — żeby ludzie umierali nie wiedząc, po co żyli. Nie chcę, żeby myśleli, że mają dusze (jak zbędny wyrostek robaczkowy), chcę, żeby wiedzieli, że są duszami i że to właśnie dusza czyni każdego z nas niepowtarzalną osobą.

Dowodem na to, że jesteśmy już w drugiej fazie — nazwijmy ją po imieniu: w fazie dojrzałości — jest, zdaniem Rohra, to, że posiedliśmy zrozumienie i cierpliwość wobec ludzi pozostających w pierwszej fazie. Wydaje się, że ci ostatni powinni być urzeczeni ludźmi, którzy wkroczyli w drugą fazę, tak się jednak w naszej kulturze nie dzieje. Dla tych, którzy mają obsesję na punkcie swojego naczynia, ludzie zajęci treściami wydają się absurdalnie dziwaczni.

W obu procesach czynnikiem działającym jest czas — może on powodować kwaśnienie czy gorzknienie albo życiodajną wytrawność. Druga część życia, kiedy już nie trzeba krygować się przed światem, powinna być wypełniona miłością, radością i pokojem. Nie możemy jednak ich osiągnąć licząc jedynie na własne siły. Dlatego Jezus mówi o znaku Jonasza. W brzuchu bestii popadamy w ciemność, ale Bóg może nas „wypluć” na właściwym brzegu.

Joanna Petry Mroczkowska

Joanna Petry Mroczkowska — doktor filologii romańskiej, krytyk literacki, tłumaczka, eseistka. Autorka książek „Amerykańska wojna kultur”, wydanej w Bibliotece „Więzi” (1999), oraz Siedem grzechów głównych dzisiaj” (Znak 2004).

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7

Ciało

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?