Czytelnia

Andrzej Friszke

Andrzej Friszke, Na pożegnanie Jerzego Giedroycia, WIĘŹ 2000 nr 11.

Horyzont myślenia politycznego Giedroycia obejmował nie tylko Polskę, ale również Litwę, Ukrainę, Białoruś. Oznaczało to nawiązanie do polskich doświadczeń historycznych — dawnej Rzeczypospolitej przedrozbiorowej, czasów braku państwowości w XIX wieku oraz Rzeczypospolitej lat międzywojennych. Było to jednak nawiązanie krytyczne, towarzyszyła mu próba przeformułowania polskich celów narodowych. W myśli „Kultury” Polska była obecna jako państwo i naród o wielkiej przeszłości, mający też do spełnienia wielką rolę w przyszłości, ale pod warunkiem przemyślenia błędów, odejścia od wąskich kryteriów „egoizmu narodowego”, wyzbycia się wszelkiego ekspansjonizmu, sformułowania wizji przystającej do warunków zmieniającego się świata. Od wczesnych lat pięćdziesiątych „Kultura” próbowała więc inicjować dialog z Litwinami, Ukraińcami, Białorusinami, ale — dobrze rozumiejąc ich negatywne uwrażliwienia — unikała wszystkiego, co mogło sugerować chęć narzucenia im polskiej dominacji. Równocześnie odróżniała imperializm rosyjski, który zwalczała, od kultury rosyjskiej, którą ceniła. Oddzielała sowietyzm od rosyjskości.

Do kanonu „Kultury” należał sprzeciw wobec nacjonalizmu. Akceptowano różne idee polityczne, udzielając na łamach pisma gościny konserwatystom, liberałom, socjalistom, a także nieortodoksyjnym komunistom. Nie wydrukowano natomiast chyba nigdy żadnego tekstu, który wyszedł spod pióra polskiego nacjonalisty. Nacjonalizm „Kultura” uważała za ideologię niebezpieczną, która bezkrytycznie afirmuje tradycję, zapewnia Polaków o ich własnej doskonałości, a więc ogłupia i uniemożliwia racjonalne myślenie. Nacjonalizm podsyca wrogość do Żydów, Niemców, Rosjan, Ukraińców, Czechów a więc próbuje unicestwić ideę dialogu z sąsiadami Polski. Na resentymentach nie da się zbudować pozytywnego programu. Polska będzie mogła odzyskać wolność jedynie w łączności i porozumieniu z sąsiadami. Dla utrwalenia niepodległości konieczne będzie zbudowanie solidarności i współpracy państw tego regionu Europy. Nacjonalizm godzi więc wprost (choćby i nieświadomie) w ideę niepodległości Polski.

Giedroyc był chyba pierwszym politykiem polskiej emigracji, który uznał, że wyzwolenie spod sowieckiej dominacji przyjdzie nie z zewnątrz, ale musi być dziełem Polaków w kraju. Stąd niezwykłą wagę przykładał do dobrego zrozumienia przemian zachodzących nad Wisłą, „wczucia” się w panujący tu sposób myślenia i odczuwania. Gdy w połowie lat pięćdziesiątych uchylił się rąbek żelaznej kurtyny, prosił o nadsyłanie wydawanych w Polsce czasopism, książek, a nawet płyt z nagraniami muzyki rozrywkowej. Próbował nawiązać kontakty w różnych środowiskach, ściągać na długie rozmowy przedwojennych znajomych, współczesnych pisarzy i dziennikarzy, przedstawicieli młodej inteligencji i przybywających nad Sekwanę studentów. Marzył o możliwości swobodnego dotarcia „Kultury” do Polski, choćby do bibliotek, redakcji, instytucji. Tymczasem zaś wysyłał wiele egzemplarzy — tak legalnie, jak i nielegalnie. Zakładał, że nawet skonfiskowane przez cenzurę egzemplarze będą krążyć, choćby w kręgach partyjnych i rządowych. Pragnął, by „Kultura” odegrała rolę katalizatora przemian — wyzwalania się elit umysłowych spod komunistycznej sztampy, budowania pomostów między Polską a zachodnimi środowiskami intelektualnymi, „rozmiękczania” komunizmu i tworzenia zalążków niezależnej myśli politycznej.

poprzednia strona 1 2 3 następna strona

Andrzej Friszke

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?