Czytelnia

ks. Henryk Seweryniak

ks. Henryk Seweryniak

Nasza wiara, nasze zakłopotanie

„Deklaracja o jedyności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła «Dominus Iesus»” wydana przez Kongregację Nauki Wiary wywołała spore poruszenie. Nie mam zamiaru ani powtarzać tego, co na ten temat z różnych stron powiedziano, ani odpierać krytyki. Chcę tylko zwrócić uwagę na kontekst dokumentu i jego zasadnicze stwierdzenia. Sądzę bowiem, że liczni komentatorzy dokumentu nie zwrócili na te sprawy większej uwagi, w czym upatruję główne źródło nieporozumień.

Deklaracja – zgodnie z oficjalnym tytułem (kto go cytował w toku wrześniowych dyskusji?) – podejmuje zagadnienie jedyności i uniwersalizmu zbawczego Jezusa Chrystusa i Kościoła w kontekście rozpowszechnionej dzisiaj „mentalności relatywistycznej” [pkt. 5]. Na płaszczyźnie kościelnej mentalność ta znalazła wyraz m.in. w rozmaitych hipotezach i teoriach, usiłujących błędnie tłumaczyć wielość religii i wyznań.

Pluralizm religijny jest dzisiaj rzeczywistością. Jednakże niektórzy filozofowie i teologowie próbują z niego uczynić zasadę, tj. usprawiedliwić jako rzecz normalną i dobrą, czyniąc właściwie bezsensownym dzieło misyjne Kościoła i wprowadzając niemałe zamieszanie w umysłach i sercach wierzących. Dlatego już od dawna Kongregacja Nauki Wiary, a zwłaszcza stojący na jej czele kard. Joseph Ratzinger, przestrzegają przed relatywizmem we współczesnej chrześcijańskiej teologii pluralizmu religijnego (to tytuł znanej książki Jacquesa Dupuisa, omawianej w lipcowej „Więzi”). Nikt choć trochę obeznany z problematyką religiologiczną nie mógł nie zauważyć licznych wypowiedzi kard. Ratzingera, począwszy od „Raportu o stanie wiary”, a na słynnym referacie „Wiara i teologia dzisiaj”, wygłoszonym w Guadalajarze (Meksyk, 1996) skończywszy. Nie można też było nie dostrzec poruszającego te same kwestie co Deklaracja dokumentu Międzynarodowej Komisji Teologicznej „Chrześcijaństwo a religie” (1996), a także notyfikacji w sprawie pism o. Anthony’ego de Mello (1998) i ostrzeżeń kierowanych przez Kongregację w stronę takich teologów, jak Tissa Balasuriya, Jacques Dupuis, Aloysius Piers czy Raimundo Panikkar. Nadto kard. Ratzinger kilkakrotnie przestrzegał chrystologów i eklezjologów katolickich przed asymilacją poglądów religiologiczno–chrystologicznych amerykańskiego prezbiterianina Johna Hicka i byłego księdza katolickiego Paula Knittera.

W relatywistycznym typie teologii religii przyjmuje się, że człowiek właściwie nie jest w stanie dotrzeć do ostatecznej prawdy, ale może tylko obserwować jej przejawy. W rezultacie nic nie ma (bo mieć nie może) absolutnego charakteru, a twierdzenie, że w postaci Jezusa Chrystusa i w wierze Kościoła istnieje realnie wiążąca prawda, uchodzi za fundamentalizm. Niektórzy teologowie znajdują potwierdzenie tej tezy w azjatyckiej teologii negatywnej, według której bóstwo, trwając w absolutnej transcendencji, pozostaje nieuchwytne oraz niewyrażalne w pojęciach i słowach. Dialog z innymi religiami rozumie się w pluralistycznej teologii religii jako postawienie własnego poglądu na jednej płaszczyźnie z poglądami innych i przyjęcie zasady, że nie można uważać własnych poglądów za bardziej prawdziwe niż cudze.

1 2 3 4 następna strona

ks. Henryk Seweryniak

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?