Czytelnia

Konrad Sawicki

Nie ma wojny polsko-polskiej, Dyskutują Aleksander Smolar i Tomasz Żukowski. Rozmowę prowadzą Zbigniew Nosowski i Konrad Sawicki, WIĘŹ 2011 nr 2-3.

Żukowski

Taka sytuacja zdarzyła się nie po raz pierwszy. W 2005 roku, w dniach umierania Jana Pawła II, cześć mediów również bardzo wyraźnie zmieniła swój sposób opowieści. Można przypomnieć sobie wypowiedzi dziennikarzy z tamtego okresu na temat ich związków z papieżem i religią, a potem przyjrzeć się tym samym dziennikarzom rok lub dwa lata później. Widać, że w sytuacji nadzwyczajnej media głównego nurtu dostosowują się do klimatu budowanego od dołu przez społeczeństwo. Inaczej jest w sytuacji typowej. Wówczas media nie tylko uwzględniają ludzkie opinie, ale też próbują je kreować zgodnie ze strategiczną linią swojego właściciela. Tutaj działa logika rynku. A co ona oznacza w przypadku mediów komercyjnych? Czy tylko zdobywanie widza, spełnianie jego oczekiwań, czy także kształtowanie tego widza, jego „formatowanie”, by był odpowiednim konsumentem z perspektywy reklamodawców? Ja raczej byłbym zwolennikiem tej drugiej tezy. Chodzi tu o kreowanie konsumenta zarówno różnych towarów, jak i produktu politycznego.

Ale kłopot z mediami jest jeszcze poważniejszy. Warto zwrócić uwagę na to, jak ważnym podmiotem życia publicznego stają się — nie tylko w Polsce — media komercyjne. Są one dodatkowymi aktorami na scenie politycznej, ważnymi reprezentantami społeczeństwa zastępującymi po części w tej roli partie polityczne. Coraz częściej to media, a nie partie organizują publiczną debatę, komunikują ze sobą zwykłych ludzi, reprezentują ich w relacjach z ośrodkami władzy. Słabną instrumenty polityki organizowanej przez tradycyjne stronnictwa: media publiczne, partyjne gazety.

Co istotne, towarzyszy temu zmiana relacji ludzi z ich reprezentantami. Jest w tych stosunkach mniej obywatelskości, dbałości o interesy i tożsamości, a coraz więcej rozrywki i czystego, wizerunkowego marketingu. A to ma swoje konsekwencje dla demokracji. W moim przekonaniu „wielka koalicja” większości polskich mediów z partią rządzącą (można ją było obserwować w niedawnych wyborach samorządowych) jest zjawiskiem bardzo niepokojącym. Grozi pojawieniem się w Polsce „demokracji drugiej świeżości”: nierównych szans i nierównorzędnych reguł.

Smolar

Media z reguły są bardziej liberalne niż partie konserwatywne sprawujące władzę. Przykładowo w Stanach Zjednoczonych z wielkich gazet tylko „Wall Street Journal” jest prawicowy, „New York Times” czy „Washington Post” i inne czołowe gazety są liberalne. Telewizja do niedawna w całości była liberalna. Dopiero kiedy powstał kanał FoxNews, pojawił się silny głos konserwatywny. Ta sytuacja nie blokuje jednak na przykład dominacji partii prawicowych w całej niemal Europie! Pokazuje to granice wpływu mediów.

Podziały w społeczeństwie

WIĘŹ

Podziały polityczne nie wyczerpują jednak całości opisu różnic w polskim społeczeństwie. Jakie inne linie podziałów są, Panów zdaniem, najważniejsze?

Smolar

Są też głębokie podziały społeczne. One tu odgrywają rolę fundamentalną. Podział kraju na Polskę A i B nie jest wymysłem, podobnie podział ze względu na wiek, wykształcenie czy dochody. Mapa wyborcza dzieląca Polskę da się łatwo zinterpretować w kategoriach różnic kulturowych, społecznych i nawet historycznych. Ponadto jest ważny podział na tych, którzy skorzystali z procesu modernizacji kraju po 1989 roku oraz ofiary tego procesu. Niesłychanie różnicuje szanse Polaków na przykład zdolność posługiwania się internetem. Powstaje nam społeczeństwo przedzielone bardzo głęboką luką cywilizacyjną, która mocno różnicuje szanse życiowe Polaków.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Konrad Sawicki

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?