Czytelnia

Polacy - Niemcy

Marta Titaniec

Niemiecki problem z winą, z Norbertem Reckiem rozmawia Marta Titaniec, WIĘŹ 2010 nr 2-3.

Reck
W ten sposób ta osoba nie wyłącza Boga, ale pozostaje w dialogu z Nim. Chcę zresztą podkreślić, że dokonując tego rozróżnienia, nie chcę dzielić więźniów na lepszych i gorszych. Ci, którzy rozpaczali, krzyczeli i umierali obłąkani wcale nie są gorsi, a ci którzy, umierając, modlili się, nie są ex definitione lepsi. Chciałem tylko powiedzieć, że sens religii polega na tym, że w sytuacjach trudnych (także skrajnie trudnych) daje nam pewną przestrzeń działania. To nie znaczy, że inni wybrali złą, niewłaściwą drogę. To chyba po prostu łaska, że ktoś do samego końca umie się modlić.

Titaniec
A może Bóg potrzebował ofiar Auschwitz, żeby nas czegoś nauczyć?

Reck
Nie wierzę, że Bóg żądał ofiar. Bóg nie chciał Auschwitz. Nie potrafiłbym tego pogodzić z moją wiarą chrześcijańską. To konkretni ludzie chcieli Auschwitz. Dla mnie jako teologa niemieckiego jest niezwykle ważne, aby wyraźnie powiedzieć, że ci ludzie byli właśnie Niemcami, że to oni zorganizowali, zaplanowali i urzeczywistnili Auschwitz. Bóg nie patrzył na to neutralnie, On tego nie chciał.

Titaniec
A może patrząc na Auschwitz jako dzieło człowieka, trochę je redukujemy? Bo jak w planach Bożych mieści się Auschwitz? Jeden papież zadał tu pytanie, gdzie był człowiek, a drugi papież: gdzie był Bóg?

Reck
Nie byłem szczęśliwy z tego pytania, gdzie był Bóg. Dla mnie pytanie brzmi: gdzie byli chrześcijanie. Jeśli pytamy gdzie był Bóg, to wszyscy stajemy się ofiarami. A pytanie o człowieka to pytanie, które nam pomaga.
Wspominała Pani wcześniej, że obecnie panuje tendencja, iż wszyscy chcą być ofiarami. Chciałbym wskazać na nurt niemieckich teologów katolickich z lat trzydziestych XX wieku, którzy w swej teologii twierdzili, że Bóg wyraźnie określa to, co się dzieje w dziejach ludzkich, a my jako ludzie mamy się do tego stosować. Michael Schmaus posunął się tak daleko, że powiedział, iż Adolf Hitler był przejawem woli Bożej — ponieważ poprowadziłby ludzi we właściwym kierunku. Jeśli się uwierzy, że wola Boża w pełni objawia się w historii, a ludzie mogą być tylko jej posłuszni, to wszyscy pasywni uczestnicy wydarzeń są właściwie tylko ofiarami historii.

Wielu Niemców zaraz po wojnie tak o sobie mówiło: my nie mogliśmy nic zrobić, jesteśmy niewinni, jesteśmy ofiarami. Dlatego dla mnie tak ważne jest, aby podkreślać, że chrześcijaństwo chce wspierać aktywną postawę człowieka.

Titaniec
Johann Baptist Metz napisał: „Jeśli jednak nie ma dla nas Boga w Auschwitz, to jak ma być On dla nas gdzie indziej?”. Jak Pan rozumie te słowa?

Reck
Rozumiem je tak: jeżeli nie można świadczyć o Bogu w Auschwitz, to wtedy wszystkie inne miejsca, gdzie można by świadczyć o Nim, nie mają dla nas znaczenia. Innymi słowy: jeżeli nie można doświadczyć Boga w takim ekstremalnym piekle jak Auschwitz, to wtedy całe mówienie o Bogu jest niewiele warte. I dlatego dla Metza tak ważne jest, że niektórzy ludzie świadczą, iż Bóg był na swój sposób obecny w Auschwitz.

Titaniec
Czy pamięć o Auschwitz odmieniła nas w naszym byciu chrześcijanami, czy wprowadziła nową jakość chrześcijaństwa?

Reck
Rzeczywiście są dialogi, spory, które gruntownie nas zmieniają. W tym przypadku, jak mi się zdaje, z biegiem czasu uczyliśmy się, że istnieje ogromne cierpienie, które jest straszne, bezsensowne. Zrozumieliśmy, że nie każde cierpienie musi mieć sens, że jest cierpienie, którego Bóg nie chciał dla ludzi. Nie każde cierpienie musi być cierpliwie znoszone, jest też cierpienie, z którym trzeba walczyć. Jeśli nie można się go pozbyć, to przynajmniej trzeba próbować je uleczyć. Tej myśli nie odnajduję w tradycyjnej teologii przed Auschwitz, z wyjątkiem mistyków.

Narodowa schizofrenia?

Titaniec

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Polacy - Niemcy

Marta Titaniec

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?