Czytelnia

Nowi ateiści

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Ewa Kiedio

Ewa Kiedio

Niewiarą silni

O sferze duchowej rozmawialiśmy z Jackiem dość często. „Staram się wierzyć Bogu” pisał swego czasu na forum internetowym. Kiedy rok temu spotkaliśmy się po dłuższej przerwie, miałam nadzieję na chwilę głębszej rozmowy o słowach Matki Teresy, które mną wstrząsnęły: „Czuję w duszy po prostu ten straszliwy ból z powodu utraty — Boga, który mnie nie chce — Boga, który nie jest Bogiem — Boga, który naprawdę nie istnieje”. — Czemu mi to mówisz? Wertujesz internet, a nie zauważyłaś, co się u mnie zmieniło? — spytał. Odszukałam jego wypowiedź na forum: „Postanowiłem ostatecznie nie przyjmować, że Bóg jest”. Podpis: półapostata.

— Do ateizmu doszedłem na drodze rozumowej — opowiada. — Zawdzięczam to zajęciom na filozofii, rozważaniom ontologicznym dotyczącym tego, co istnieje. Semiotyka stawia na przykład pytanie: „Czy można być o czymś przekonanym, nie wiedząc, o czym?”. Nie! Można być przekonanym tylko o zdaniach, które się rozumie. A zdania „Bóg jest jeden, ale w trzech osobach” nie rozumie nikt, to jest ponad ludzkie pojęcie i mamy tylko powiedziane, że mamy się tego trzymać, bo to prawda. Tymczasem to nonsens: jak możesz być o czymś przekonanym, nie wiedząc o czym? Czy można doświadczać prawdy jakiegoś zdania, nie rozumiejąc tego zdania? — pyta, zawieszając głos.

Żałuje tylko jednego: że od wiary odszedł w czasie, gdy przeżywał noc duchową, a nie w okresie silnych doznań religijnych. Wtedy miałoby to w jego oczach większą wartość, działoby się w pełnej wolności, bez ułatwień. Rodzice przyjęli jego decyzję z trudem, wiara odgrywa w ich życiu istotną rolę, należą do wspólnoty neokatechumenalnej. Tak jak wcześniej Jacek. — Na pewno dużo się za mnie modlą. Czuję, że w ciągu najbliższych miesięcy będę musiał im ostatecznie powiedzieć: jesteśmy inni, to nie jest dłuższa noc duchowa, ja już tu zostaję na zawsze — mówi z naciskiem.

Skąd ta pewność? — Jestem przekonany, że rozumowe rozważania nie doprowadzą mnie do Boga katolickiego, bo jest za mało racjonalny — tłumaczy. — Ten Bóg jest nawet sympatyczny, bo chce dobra swoich stworzeń, ale wiara w Niego ma też mnóstwo negatywnych konsekwencji. Dla mnie najbardziej nieprzyjemne jest to, że musiałbym rezygnować z logiki, a nie mam zamiaru tego robić. Gdy ktoś mi teraz mówi, że Bóg istnieje, to pytam, czy ma długie włosy, czy krótkie. Przecież jedno z tych dwojga musi mieć. Logika każe. Albo czy stoi w tej chwili na jednej nodze, czy nie stoi? Przecież o wszystkim, co istnieje, możesz powiedzieć, czy stoi na jednej nodze. To cecha każdego przedmiotu, że jest p albo nie p.

Gdy rozum nie śpi

Poszukując w internecie informacji o apostazji, Jacek trafił na portal Racjonalista.pl, a wypowiedzi wychwalające rozum zatrzymały go tu na dłużej. „Ateizm jest wyzwoleniem ludzkiego rozumu z łańcuchów pierwotnych lęków i zabobonów”, „Nie potrzebuję religii, gdyż jest ona przeciwieństwem rozumu [...]. Człowiek rozsądny nie powinien traktować religii poważnie”, „Posiadam łaskę niewiary, czyli przedkładam badanie otaczającego mnie świata nad narcystyczne zapatrzenie w siebie i w wierzenia całkowicie sprzeczne z rozumem”. To fragmenty pochodzących z tego portalu artykułów autorstwa kolejno: Witolda Ryniuka, Leo Igwe i Andrzeja Koraszewskiego.

1 2 3 4 5 6 następna strona

Nowi ateiści

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Ewa Kiedio

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?