Czytelnia
Nowy etap feminizmu czy powrót do źródeł stworzenia?, Dyskutują: Elżbieta Adamiak, Ewa Bońkowska SJK, Anna Karoń-Ostrowska, Agnieszka Magdziak-Miszewska, Inka Slodkowska, WIĘŹ 1998 nr 1.
Z. Nosowski: Jak natomiast czują się w Kościele polskim kobiety konsekrowane?
s. E. Bońkowska: Myślę, że wiele już się zmieniło i ciągle się zmienia. Przed rokiem 1989 zakonnice w Polsce nie mogły – tak jak marzyły – realizować swoich charyzmatów. Obecnie otworzyły się przed nami nowe perspektywy. W tej chwili bardzo wiele zależy od nas samych – od naszej dynamiki, naszych pomysłów i naszego entuzjazmu. Wracamy do pracy z ludźmi w istniejących lub nowo tworzonych instytucjach takich jak szpitale, szkoły, przedszkola. Coraz więcej sióstr zakonnych zdobywa wyższe wykształcenie, bo jest ono niezbędne w pracy. Spotykamy się z rodzinami, które nie mają czasu na wychowywanie dzieci. Nasza przełożona generalna zaapelowała nawet do wszystkich wspólnot sióstr urszulanek, abyśmy otworzyly drzwi naszych domów dla dzieci „z kluczami na szyi”. Spotykamy się z ludzkim nieszczęściem, z osobami bezdomnymi, nie mającymi się gdzie podziać, tracącymi sens życia. Do naszego warszawskiego domu przy Wiślanej codziennie w południe przychodzą ludzie mieszkając pod mostami i nie wiadomo gdzie jeszcze, z bańkami i kankami po coś do jedzenia. To samo dzieje się w bardzo wielu domach zakonnych. Nadto poprzez apostolstwo modlitwy, katechezy realizujemy nasze marzenia, aby – jak mawiała nasza założycielka, matka Urszula Ledóchowska – dać Boga ludziorn.
Rzecz jasna, w Polsce Jeszcze kobiety nie przewodniczą kościelnym komisjom czy delegacjom, jak to się dzieje w innych krajach. Ale czy to najważniejsze? Otworzyły się możliwości uwarunkowane społecznie. Jako wielka wspólnota polskich zakonnic, licząca ok. 25 tysięcy sióstr, jesteśmy reprezentowane wobec instytucji paxistwowych i wobec instytucji kościelnych. Konferencja Wyższych Przełożonych Zgromadzeń Zakonnych Żeńskich współpracuje w sposób stały z Konferencją Episkopatu i innymi instytucjami zakonnymi w Polsce i za granicą. Uczymy się aktywnego uczestnictwa w życiu naszego społeczeństwa. Z bardzo wiadomych racji, interesują nas te obszary życia, które mąją najwięcej wspólnego z towarzyszeniem człowiekowi w różnych fazach jego życia. A teraz jako znak czasu także i my podejmujemy walkę o życie poprzez pracę w coraz liczniejszych domach samotnej matki. Po prostu jesteśmy westiarkami życia. I to jest nasza odpowiedź na apel o tworzenie nowego feminizmu.
A. Karoń-Ostrowska: Ale wciąż istnieje ten model relacji ksiądz-zakonnica wyrażany typowym zwrotem: „siostra nam upiecze ciasto”...
s. E. Bońkowska: Owszem, zdarza się. Ale też i my musimy się zapytać same siebie, czy nie stwarzamy takich sytuacji. Z drugiej strony księża, tak jak i w ogóle mężczyźni, muszą się uczyć nowego stosunku do kobiet. Myślę, że w Kościele przeżywamy czas pękania pewnych zakorzenionych schematów, a trzeba czasu, aby każda nowość stała się czymś normalnym. Jestem optymistką, a ze strony zakonnic widzę pragnienie większego zdrowego partnerstwa, opartego na zwykłym ludzkim szacunku i uznaniu naszęj kobiecej odrębności. Myślę, że ma to wiele wspólnego z modelem roli kobiety i mężczyzny po prostu w naszych rodzinach. O tym warto pamiętać.
poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 następna strona