Czytelnia

Kobieta

Anna Karoń-Ostrowska

Elżbieta Adamiak

Anna Karoń-Ostrowska

Nowy etap feminizmu czy powrót do źródeł stworzenia?, Dyskutują: Elżbieta Adamiak, Ewa Bońkowska SJK, Anna Karoń-Ostrowska, Agnieszka Magdziak-Miszewska, Inka Slodkowska, WIĘŹ 1998 nr 1.

s. E. Bońkowska: Komunizm bał się także kobiety konsekrowanej. O tym bardzo dobitnie mówił Ojciec Święty w Częstochowie w roku 1979. Wystarczy tylko spojrzeć na statystyki dzieł pro­wadzonych przez zakony żeńskie w Polsce. W czasach komunistycznych zabrano nam pra­wie wszystkie szkoły, internaty, przedszkola, żłobki. Siostry nie mogły spełniać swej posługi przy łóżkach chorych w różnego typu szpitalach. Pozostawiono nam domy opieki społecznej dla dzieci i dorosłych specjalnej troski (w roku 1949 było 29 takich ośrodków prowadzonych przez zakonnice, ale w niecałe 20 lat później liczba ich wzrosła do ponad 230). Stosowano wiele metod rugowania sióstr z życia społecznego, aż do wysiedlania ich oraz tworzenia obozów. Takim szcze­gólnym poligonem doświadczalnym był Śląsk. Istnieją całe tomy opra­cowań mówiące o tamtych czasach. W sumie komunizm doskonale wiedział, w co uderzyć – w macierzyństwo i to duchowe, które przyjęło odpowiedzialność za drugiego człowieka, czy to dopiero wkraczającego w życie, czy też będącego u jego kresu.

Być czy nie być feministką?

Z. Nosowski: Dlaczego dzisiaj nie wszystkie kobiety chcą się określać jako feministki?

A. Karoń-Ostrowska: Bo to jest naprawdę deprymujące ciągle przy­pominać coś oczywistego, że się jest równorzędną istotą ludzką. Nie lubię słowa „feminizm”, bo ciągłe dobijanie się o swoje prawa jest czymś w gruncie rzeczy upokarzającym. Upokarzający jest też czasem sposób dopominania się o prawa kobiet. Mówi się – jak już wskazała Ela – o dowartościowaniu, tak jakby ktoś z zewnątrz miał coś w nas dowar­tościować: „no, taka słaba jesteś, to cię dowartościujemy...” Wcale nie chodzi o dowartościowanie, nie o promowanie kobiet, tylko o odsłonięcie czy ponowne odkrycie tej kobiecej róworzędnej inności.

E. Adamiak: Feministka jest właściwie kobietą, która przyznaje, że jest krzywdzoną dlatego, że jest kobietą. W gruncie rzeczy zatem przyznaje się ona do tego, że można ją skrzywdzić albo że została skrzyw­dzona. Jest to niewątpliwie trudne. Dla mnie tkwi tu źródło jednocześnie słabości i siły. Nikt nie chce być ofiarą, stąd płynie uczucie słabości. Ale może to stać się także siłą. Na przykład kobiety szczególnie nie lubią, gdy definiuje się je poprzez relacje, gdy kobieta znaczy coś, będąc czyjąś żoną, matką, siostrą. Naturalne i słuszne jest pragnienie uznania własnej war­tości. Ale też trzeba dostrzec, że w tej słabości może tkwić moc, bo siła ko­biet rzeczywiście płynie z bycia w relacjach z innymi. Papież też zwraca na to uwagę poprzez odwołania do filozofii dialogu i spotkania. W świecie zatomizowanym i zbrutalizowanym kobiety mogą wprowadzić nową ja­kość relacji międzyludzkich.

A. Magdziak-Miszewska: W Polsce nie ma pola do popisu dla femi­nizmu również z powodu odmienności polskiej tradycji. Feminizm jest przecież owocem drobnomieszczańskiej kultury sprowadzającej kobietę do rol.i kury domowej. A w tradycyjnej polskiej kulturze nigdy tak nie było. Polska szlachcianka w swoim folwarku miała setki obowiązków, i to naprawdę bardzo poważnych, nie mniej poważnych niż mężczyzna. Jej rola nie sprowadzała się do wychowywania dzieci, bo ona musiała się jeszcze zająć kobietami i dziećmi folwarcznymi, musiała się zająć spiżar­nią. Troszczyła się też o folwarczny szpitalik, o szkoły...

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 następna strona

Kobieta

Anna Karoń-Ostrowska

Elżbieta Adamiak

Anna Karoń-Ostrowska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?