Czytelnia

Psychologia a duchowość

Adam Workowski, O, lęku straszny i wspaniały..., WIĘŹ 2005 nr 8-9.

Lęk lub strach zdają się przychodzić z zewnątrz, ale wnikają tak głęboko w duszę, że stają się niemal częścią nas samych. Gdy do domu rumuńskiego intelektualisty wkraczała komunistyczna służba bezpieczeństwa, zawołał: „możecie mnie pozbawić wszystkiego, ale nie jesteście w stanie odebrać mi tego strachu, z jakim was przywitałem”.

Sądzimy, że lęki są niepotrzebne i bardzo szkodzą naszej psychice. Chcemy je usuwać wszelkimi metodami, choćby przy pomocy farmakologii. Psychoanalitycy opisują realne strachy, które przez wyparcie do nieświadomości zamieniają się w bezprzedmiotowy lęk. Bywa też odwrotnie, że nasza psychika często próbuje przemienić nieokreślony lęk w konkretne strachy, nad którymi łatwiej zapanować. Taki mechanizm nigdy nie eliminuje lęku całkowicie, ale może sprawić, że konkretne strachy zaczynają „mieć wielkie oczy”, co oznacza, że u podłoża konkretnych strachów przyczaił się bardziej podstawowy lęk. Pojawia się nawet hipoteza, że w centrum naszej psychiki leży pierwotny nieokreślony lęk, który objawia się w świadomości w formie konkretnych strachów.

Nieokreślone lęki nie są wymysłem znerwicowanych ludzi. Przeżywają je całe społeczności. Paul Tillich uważa, że podstawowy jest lęk przed śmiercią, który można nazwać lękiem egzystencjalnym. Śmierć jest rozumiana jako odsłonięcie nicości. Przedsmakiem śmierci są możliwe uderzenia losu, które mają w sobie coś nieprzewidywalnego. Nigdy nie wiadomo, skąd nadejdzie jakiś cios. Na podłożu lęku egzystencjalnego nawet drobne groźby nabierają poważnego znaczenia. Próba racjonalnego oddzielenia realnego i racjonalnego strachu od irracjonalnych i nerwicowych lęków nie może się powieść. Strach i lęk przenikają się nawzajem. Kruchość naszego istnienia sprawia, że egzystencjalny lęk przed śmiercią i nieprzewidywalnym losem przenika całe nasze życie i wzmacnia grozę wszystkich realnych strachów. Wydaje się, że strach i lęk w ludzkim życiu są nierozdzielne.

Lęki przed groźnym światem

Józef Tischner – opisując prace sławnego psychiatry Antoniego Kępińskiego – użył metafory „człowieka z kryjówki”, która trafnie opisuje zanurzenie w lęk i próbę ucieczki od niego. Jednostka nie tylko odczuwa nieprzyjemne i destrukcyjne emocje związane z lękiem, ale inaczej widzi świat i samą siebie. Człowiek chowa się w kryjówce, która zapewnia mu bezpieczeństwo w świecie wrogim i groźnym. Kryjówka jest jednak ciasna – zawęża przestrzeń życiową i powoduje, że czas kurczy się do chwili teraźniejszej. Inni ludzie mogą być tylko sojusznikami albo wrogami. Nawet Bóg może służyć jako potężny sojusznik w walce o zachowanie samego siebie.

„Człowiek z kryjówki” czuje się bezbronny wobec świata i dlatego nakłada maskę, która ma go ochronić przed wrogością otoczenia. Jego wizja świata jest podwójnie zafałszowana: świat widziany z perspektywy kryjówki staje się groźniejszy niż jest w rzeczywistości, a włożenie maski fałszuje relacje z innymi ludźmi. Metaforyczny opis Tischnera unaocznia spustoszenie dokonane przez lęk. Mimo odcięcia od świata i zamaskowania własnej twarzy, „człowiek z kryjówki” nie jest w stanie uciec przed lękiem, który dopada go w pozornie bezpiecznym schronieniu.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

Psychologia a duchowość

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?