Czytelnia

Psychologia a duchowość

Adam Workowski, O, lęku straszny i wspaniały..., WIĘŹ 2005 nr 8-9.

Lęki przed winą i brakiem sensu mogą być równie silne, a nawet mocniejsze od lęku przed śmiercią. Męczennicy wiary obawiali się bardziej potępienia przez Boga niż śmierci w męczarniach. Znane są wypadki, w których ludzie popełniali samobójstwo, żeby uniknąć lęku przed pustką.

Przerażająca jest wielorakość i siła lęków, które zagrażają człowiekowi. Teksty filozofów egzystencjalnych poświęcone ludzkiej egzystencji są pełne opisów grozy, beznadziejności i rozpaczy. Analiza poglądów egzystencjalistów będzie znakomitym testem dla sprawdzenia przypuszczenia, że lęk może odgrywać ważną i pozytywną rolę w ludzkim życiu.

Martin Heidegger pisał o nastroju trwogi, gdy samotny człowiek staje oko w oko z możliwością własnej śmierci, wobec której wszelkie projekty życiowe, zachowania i postawy psychiczne wydają się pozbawione znaczenia.

Trwoga wymusza na człowieku wybór: między egzystencją autentyczną, w której świadomie uzna on swoją skończoność i podejmie życie na własny rachunek, a egzystencją nieautentyczną, w której będzie działał i istniał konformistycznie: na wzór innych ludzi, i przestanie szukać własnej drogi życia.

Lęk i trwoga odkrywają zatem nie tylko kruchość i skończoność człowieka, ale ukazują również wspaniałą wolność wyboru sposobu istnienia. Heidegger zdaje sobie sprawę, że ludzie często ignorują nieuchronność podstawowego wyboru. Takie uniki oznaczają w istocie wybranie egzystencji „nieautentycznej”. Jednak nawet gdy człowiek żyje nieautentycznie, to w nieokreślonych lękach i strachach jego życia odbija się ślad podstawowej trwogi, który przypomina i napomina, że zawsze istnieje wybór między prawdziwym i zafałszowanym istnieniem.

Oryginalny opis ludzkiego lęku znajdujemy u Kierkegaarda. Duński myśliciel dojrzał źródło lęku w strukturze człowieka, która jest paradoksalnym powiązaniem ducha i ciała, nieskończoności i skończoności. Wieczny duch zostaje wetknięty w określony czas i przestrzeń, jakie zajmuje ciało. Rodzi to wewnętrzny konflikt, ale również otwiera szeroki horyzont możliwości istnienia, jakich nie mają aniołowie ani zwierzęta. Kierkegaard uważa, że wolność wyboru tych możliwości jest istotą człowieka, ale twierdzi również, że drugą stroną tej wolności jest lęk przed tym, co można wybrać. Dlatego lęk przyciąga i odpycha jednocześnie, bo wolność jest wspaniała, ale wymusza ryzyko wyboru między dobrem a złem, nadzieją i rozpaczą.

Niestety, człowiek zazwyczaj usiłuje uniknąć ryzyka i dlatego wybiera życie wygodne i bezbolesne. Taka egzystencja jest jednak próbą ucieczki od siebie samego. Człowiek nie chce być sobą – co według Kierkegaarda oznacza, że popada w egzystencjalną rozpacz. Rozpacz daje poczucie bezwartościowości siebie i braku wszelkiej nadziei.

Kierkegaard uważa, że lęk może prowadzić do rozpaczy, ale również otwiera drogę do wiary, która jest zaprzeczeniem rozpaczy. Droga wiary wykorzystuje, na pozór destrukcyjne, działanie lęku. Kierkegaard pokazuje ten paradoks na przykładzie przeżywania czasu. Zwykle lękając się, czujemy kurczenie się czasu do przemijającej teraźniejszości oraz zawieszenie projektów i wyobrażeń dotyczących przyszłości. Jednak – zdaniem duńskiego filozofa – to poczucie duszenia zniknie, jeśli doświadczymy, że chwila „teraz” nie jest tylko przemijaniem, ale ma w sobie coś z nieprzemijającej wieczności. Opis Kierkegaarda jest na pozór abstrakcyjny, ale znajduje potwierdzenie w naszym doświadczeniu. Często w ważnych momentach naszego życia – w rozstrzygających spotkaniach i podejmowaniu ważnych decyzji – mamy wrażenie, że czas się zatrzymuje, a chwile nabierają nieprzemijającej wagi. Zdaniem Kierkegaarda, ta zmiana odczuwania chwili teraźniejszej pozwala naprawdę doświadczyć przyszłości. Nie będzie to przyszłość planowana i przewidywalna, ale dzika i nieogarniona, która napełnia bojaźnią, ale daje również fascynującą wolność.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

Psychologia a duchowość

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?