Czytelnia

Muzyka

Bohdan Pociej, O naturze muzyki XX w., WIĘŹ 2002 nr 5.

Historię muzyki w kulturze Zachodu — bo tylko w tym kręgu kultury, genetycznie śródziemnomorskiej, muzyka ma swą historię, zmienia się i rozwija — można przedstawić jako dążenie do takiej, pojętej dialektycznie, pełni formy i treści, struktury brzmieniowej i mowy dźwięków, konstrukcji czystej i symbolu, intuicji i intelektu, ekspresji i myśli, fantazji i logiki. Do takiej pełni w dziele muzyka Zachodu dąży od końca pierwszego tysiąclecia, kiedy to w przestrzeni jednogłosowych śpiewów chorałowych kościoła chrześcijańskiego otwiera się nowy wymiar: współbrzmienia, współśpiewu, współgrania, współdźwięczności, i tym samym powstaje możliwość nowego rodzaju muzyki: polifonicznej, wielogłosowej, nie tylko rozwijanej w czasie, ale i budowanej w przestrzeni. Doskonałość strukturalną dzieła polifonii czystej osiąga muzyka już w XIV wieku. Jednak dopiero w wieku XVIII u Bacha objawi się owa pełnia absolutna, o której mowa wyżej. Muzyka osiągnie wówczas apogeum sześciowiekowego rozwoju swojej substancji, po czym nadal będzie się ekstensywnie bogacić, mnożąc i różnicując swe akcydensy przez wiek XIX.

Natomiast w XX wieku, po Mahlerze, dzieło muzyczne — rzec można — z premedytacją wyrzeka się swojej pełni. Muzyka, wynikająca z chęci radykalnej odnowy, w akcie swoistej ascezy wyzbywa się romantycznej ekspresji i melodycznej mowy uczuć (najbardziej konsekwentnie w ekspresjonistycznej i dodekafonicznej muzyce kompozytorów Szkoły Wiedeńskiej), a więc tej cechy, która — pielęgnowana i rozwijana w ciągu wieków — zdawała się wynikać wprost z natury muzyki. Piękno i wdzięk, urok i czar, wymowność — walory przysługujące dotąd muzyce niejako z definicji — zostały już w początkach XX wieku zakwestionowane i „przewartościowane”. Co prawda nie wszędzie i nie przez wszystkich, a tylko przez „ezoteryczną” mniejszość, jednak samo uświadomienie względności tych cech będzie miało ważkie dla dalszych losów muzyki konsekwencje.

Dlaczego zatem — mógłby ktoś zapytać — tak wysoko cenię Schönberga, który, w drugim okresie twórczości, był głównym inicjatorem i sprawcą tych ascetycznych praktyk? Otóż, to właśnie on swoim szczególnym geniuszem nowatorstwa ratował muzykę pomahlerowską i poromantyczną przed niebezpieczeństwem, które jej wtedy groziło: degeneracji romantycznego etosu i popadnięcia w ckliwy banał. Redukując mowę uczuć, pozbawiając muzykę romantycznej pełni, Schönberg nasycał ją w zamian intensywnie zgęszczoną ekspresją substancjalną, wynikającą z samego jądra dźwięku.

Próba klasyfikacji

Zasadnicze przeobrażenia, jakie dokonały się w muzyce w wieku XX, lepiej zrozumieć się dają w związku z ogólną sytuacją twórczości artystycznej. Zachodziły tu przecież kryzysy wartości i wstrząsy aksjologiczne, sięgające podstaw ontologicznych i sensu bycia sztuki. Dynamika przemian w różnych dziedzinach sztuki bywała gwałtowna, tempo szybkie i przyspieszane, nieobliczalne też kierunki i cele. Pod tym względem ubiegły wiek da się podzielić na kilka okresów (daty oczywiście przybliżone).

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

Muzyka

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?