Czytelnia

Kościół w Polsce

bp Andrzej Czaja

ks. Andrzej Czaja

O swojej teologii

Powołania teologa nie odkryłem sam. Pomógł mi w tym abp Alfons Nossol, posyłając na studia specjalistyczne w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, po zaledwie roku posługi duszpasterskiej w parafii św. Józefa w Zabrzu. Wcześniej nie widziałem potrzeby wiązania realizacji powołania kapłańskiego z podjęciem powołania teologa. Cieszyłem się, że mogę przekazywać prawdę objawioną, którą inni zgłębili, opracowali i zastawili, i praktycznie to mi wystarczało. W czasie studiów doktoranckich, przez swoiste zmaganie się z przyjęciem powołania teologa, odkryłem prawdę dla mnie fundamentalną: przyjęte kapłaństwo nie jest moją własnością, lecz wspaniałym darem Chrystusa. Zrozumiałem, że nie wolno mi sprawować Kapłaństwa Chrystusowego po swojemu i był to początek mojego zaangażowania się w akademicką teologię. U boku o. prof. Stanisława Celestyna Napiórkowskiego OFMConv zacząłem urabiać swoją teologiczną tożsamość oraz styl odkrywania i zgłębiania Bożej prawdy. Wiele zawdzięczam o. prof. Wacławowi Hryniewiczowi OMI, ks. prof. Czesławowi Bartnikowi, ks. prof. Józefowi Kudasiewiczowi, ks. dr. Franciszkowi Szulcowi i ks. dr. Kazimierzowi Machecie.

Wspominam o tych początkach, dlatego że bardzo rzutują na moje uprawianie teologii. Zajmuję się dziś teologią z przekonaniem o jej wielkim znaczeniu dla rozwoju wiary i ludzkiej egzystencji. Odnajduję w niej wsparcie w przeżywaniu Boga, chrześcijaństwa i kapłańskiej służby. Traktuję ją narzędziowo. Staram się, by była na usługach krzewienia wiary, tzn. na usługach tajemnicy wiązania człowieka z Bogiem, zwłaszcza młodego człowieka w środowisku akademickim, który jest głównym adresatem uprawianej przeze mnie teologii.

W prezentowane zdobycze wielowiekowej teologii, najczęściej katolickiej, próbuję wplatać drobne ziarenka własnych przemyśleń, wyrosłych z potrzeb, doświadczeń i pytań, z jakimi sam się borykam w byciu z Bogiem, posłudze kapłańskiej i w zderzeniu ze światem. Rzecz dotyczy zwłaszcza dwóch obszarów teologii dogmatycznej: pneumatologii i eklezjologii. Zainteresowanie pierwszym obszarem obudził abp Nossol i pisana pod jego kierunkiem praca magisterska pt. Pneumatologiczny wymiar chrystologii we współczesnej polskiej literaturze teologicznej (obroniona w 1988 roku). Zorientowanie na eklezjologię ma u podstaw niedostatki wykształcenia seminaryjnego i przekonanie, że nie sposób myśleć o byciu teologiem bez elementarnego rozumienia istoty i posłannictwa Kościoła.

W taki kontekst wpisuje się mój doktorat z pneumatologicznej eklezjologii Heriberta Mhlena. Opublikowany dziesięć lat temu (1997 r.), przez Wydawnictwo św. Krzyża w Opolu, zdaje się nadal zasługiwać na uwagę z racji na zaprezentowaną w nim interpretację fundamentalnej formuły dogmatycznej: Jedna Osoba (Ducha Świętego) w wielu osobach (w Chrystusie i chrześcijanach), którą niemiecki dogmatyk zaproponował z myślą o potrzebie krótkiego wyrażenia Mysterium Ecclesiae. Wprawdzie formuła nie przyjęła się w eklezjologii (powody i całą krytykę omówiłem w pracy), ale można nią wyrazić (taka jest opinia m.in. Hansa Ursa von Balthasara) istotę posłannictwa Ducha Świętego w zbawczej ekonomii. Na temat zasadności i wartości formuły wypowiedziałem się w artykule: Ku nowej formule dogmatycznej: Jedna Osoba w wielu osobach, w: Duch, który jednoczy. Zarys pneumatologii, red. M. Marczewski, Wydawnictwo Polihymnia, Lublin 1997, s. 259-293. Doktorat stanowi też promocję biblijno-patrystycznej idei namaszczenia Jezusa i chrześcijan Duchem Świętym, którą Mhlen na nowo podjął i zinterpretował.

1 2 3 4 5 następna strona

Kościół w Polsce

bp Andrzej Czaja

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?