Czytelnia

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Kościół w Polsce

Zbigniew Nosowski

Zbigniew Nosowski

Oczyszczanie pamięci i sumień

Historia dzieje się na naszych oczach — pomyślałem, wychodząc wieczorem 27 maja 2001 r. z warszawskiego kościoła Wszystkich Świętych po nabożeństwie pokutnym za grzechy polskich katolików wobec Żydów, jakie celebrowali tam polscy biskupi.

Oto Episkopat Polski zgromadził się w atmosferze pokutnej, wyrażonej przez czarne sutanny biskupów i fioletową kapę Prymasa Polski, by podjąć wysiłek oczyszczania polskiej pamięci. Oto my w kościele wraz z biskupami — na kolanach przed Bogiem i ludźmi, zwłaszcza przed naszymi żydowskimi braćmi i siostrami — wyrażaliśmy żal i skruchę za zbrodnię w Jedwabnem i w innych miejscach. Oby nigdy nie powtórzyły się: Katyń i Auschwitz, Kołyma i obozy zagłady, ani Jedwabne— mówił wzruszony bp Stanisław Gądecki, przewodniczący Rady Episkopatu Polski ds. Dialogu Religijnego, wyjaśniając sens modlitwy.

Nabożeństwo miało przemyślaną, głęboką i poruszającą oprawę liturgiczną. Przywołano biblijne słowa: z Księgi Rodzaju — Gdzie jest brat twój, Abel? i Krew brata twego głośno woła ku mnie z ziemi!; z Pierwszego Listu św. Jana — Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy [...] Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go [Boga] kłamcą i nie ma w nas Jego nauki; z Ewangelii św. Łukasza zachętę do naśladowania miłosiernego Samarytanina — Idź i ty czyń podobnie! Pozwolono jednoznacznie przemówić Słowu Bożemu — nie było kazania, nie było zbędnych słów ludzkich.

Gdy zebrani w kościele upadli na kolana, by trwać w milczeniu, a następnie śpiewać pieśń pokutną „Przed oczy Twoje, Panie, winy nasze składamy” i odmówić spowiedź powszechną — miałem świadomość, że Duch Boży jest obecny pośród nas, otwierając nowy rozdział stosunków polsko-żydowskich. Tak głębokie wydarzenie duchowe musi bowiem zapoczątkować prawdziwą przemianę. Jeśli tak wyraźnie dopuszczono tutaj do głosu Boży wymiar Kościoła, to rozmaite ludzkie zaniedbania i zła wola będą musiały stopniowo wobec niego kapitulować. Rzecz jasna, nie automatycznie i nie natychmiast.

Słusznie napisał Piotr Wierzbicki w „Gazecie Polskiej”: Przeminą publicystyczne spory na temat zbrodni w Jedwabnem, spoczną na bibliotecznych półkach poświęcone tej sprawie teksty historycznych dociekań i polemik, a słowa polskich biskupów zgromadzonych 27 maja w kościele Wszystkich Świętych w Warszawie pozostaną i nawet jeśli dziś nie wszyscy jeszcze są w stanie odczytać ich znaczenie, to one prędzej czy później wejdą do szkolnych książek i uczyć się będą na nich przyszłe pokolenia Polaków.

Tej historycznej wymowy i znaczenia całego wydarzenia nie zmieniają pewne ludzkie zaniedbania, które można było też zauważyć. Po pierwsze, nabożeństwo pokutne zorganizowano nieco wstydliwie — zabrakło apelu do wiernych o udział w tej uroczystości. Dlatego kościół na Placu Grzybowskim nie był wypełniony po brzegi wiernymi, a chyba powinien być, skoro nabożeństwo organizowała Konferencja Episkopatu Polski? Po drugie, w nabożeństwie wzięła udział mniejsza liczba biskupów niż się spodziewano — tylko 50, jedna trzecia krzeseł przygotowanych dla hierarchów pozostała wolna (następnego dnia w obradach Konferencji Episkopatu brało udział już około 70 biskupów). W dniach poprzedzających nabożeństwo zabrakło również jasnej reakcji hierarchii kościelnej na ujawnienie faktu, że w księgarni „Antyk” — wynajmującej pomieszczenia w podziemiach kościoła Wszystkich Świętych — sprzedawana jest literatura antyżydowska. Na skutki tego braku reakcji nie trzeba było długo czekać. Po 27 maja księgarnia ożywiła swą działalność, m.in. zaczęto właśnie tam organizować spotkania z autorami niektórych książek o Jedwabnem, którzy nie mieli i nie mają zamiaru nikogo przepraszać, bo przecież nie ma za co

1 2 3 następna strona

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Kościół w Polsce

Zbigniew Nosowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?