Czytelnia

Jan Paweł II

Anna Karoń-Ostrowska

Odcięci od źródeł. Rozmowa o encyklice „Fides et ratio”, ze Stefanem Swieżawskim i Karolem Tarnowskim rozmawia Anna Karoń-Ostrowska, WIEŹ 1999 nr 1.

Proces, poprzez który człowiek stanął w centrum myśli, w centrum kultury europejskiej, był naturalny i nie ma powodu, żeby uważać, że z tego powodu stało się coś złego. Tego nie można wartościować, oceniać — po prostu wiele się zmieniło, świat się zmienił, ludzie zaczęli inaczej myśleć, zaczęła się nowa epoka.

Nie ulega wątpliwości, że przez tak duże skupienie na człowieku wiele zostało zgubione i że dziś powrót do wielkiej metafizyki jest sprawą najwyższej wagi, jest konieczny. I w tej sprawie całkowicie zgadzam się z tym, co pisze Papież.

Natomiast z powodu radykalnej krytyki historyzmu w encyklice nie ma tego, co tak ważne było na Soborze — wydobycia i odczytania znaków czasu. Filozofowanie można, a chyba nawet trzeba zacząć od pytań współczesnych.

Można odnieść wrażenie, że dla Papieża nie są zbyt ważne specyficzne pytania ludzi, myślicieli naszej epoki, że można je wziąć w nawias i cofnąć się do tak zwanych wiecznych prawd. Pewnie nie taki był zamysł, ale takie wrażenie pozostaje, kiedy czyta się diagnozę, jaką Papież daje czasom współczesnym. Sądzę, że każda epoka tak pyta o prawdy odwieczne, jak ją na to stać, jak potrafi, nie wolno od tego abstrahować i tego lekceważyć. Zgoda, nie są to może największe pytania, jakie zdarzyły się w historii myśli, ale są to nasze pytania, żyjemy nimi, szukamy na nie odpowiedzi, często z wielkim mozołem.

S. Swieżawski: Zgadzam się z tym, że filozoficzne pytania są takie, na jakie stać człowieka w jego sytuacji czasowo-przestrzennej, ale tu chodzi o coś więcej. Tak jak wielka mistyka jest ponadczasowa i zawsze aktualna — np. pisma św. Benedykta mimo upływu wieków nic nie straciły ze swej świeżości i aktualności — tak samo wielka metafizyka zawsze pozostanie aktualna i ponadczasowa. Kolumna dorycka jest może piękniejsza dziś niż była kiedyś, a Platon może dziś jest nam bliższy niż był swoim uczniom.

Dostrzegam natomiast w XX wieku budzenie się praÇ�nienia powrotu do wielkiej metafizyki i uważam, że ważne jest zauważenie tych sygnałów i wyjście im naprzeciw. Takie otwarcie na metafizykę widać i u Bergsona, i u Husserla, także u Ingardena. Byli to ludzie, którzy szli po trudnych, zawiłych drogach, ale szukali, autentycznie szukali prawdy i trzeba to uznać i docenić.

- Sądzę jednak, że tak negatywna ocena współczesności nie została dokonana z perpektywy poszukiwań duchowych i intelektualnych początku wieku czy nawet czasów soborowych, ale z dzisiejszej perspektywy czasów postmodernizmu, a wraz z nim relatywizmu i nihilizmu, którymi przesycona jest współczesna kultura. Ocena współczesności jest negatywna, ale analiza postmodernizmu — wbrew obiegowym opiniom — pełna jest zrozumienia dla tragizmu epoki i współczesnego człowieka, który odsłania się poprzez ten kierunek myślenia. Jest to tragizm zwątpienia i zagubienia. Na czym polega siła prawdy, w którą wierzyliśmy, której poszukiwaliśmy — zdaje się pytać współczesny człowiek — jeżeli nie ocaliła nas ona przed Kołymą i Oświęcimiem?

poprzednia strona 1 2 3 4 5 następna strona

Jan Paweł II

Anna Karoń-Ostrowska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?