Czytelnia

Kobieta

Anna Karoń, „Odnalazłam się w pieśni", WIĘŹ 1993 nr 1.

To, co stało się między Anną i Stefanem, trudno racjonalnie wytłuma­czyć. Trudno znaleźć powód usprawiedliwiający i jasno tłumaczący, dla­czego nagle wyczerpała się ich miłość i stali się dwojgiem obcych ludzi, których łączy jedynie związek formalny.

Autor dotyka tu tajemnicy miłości, której nie sposób racjonalnie wy­tłumaczyć. Miłość połączyła Teresę i Andrzeja, miłość połączyła Annę i Stefana. Dlaczego jedna była tak wielka i silna, że przetrwała śmierć, a druga tak mała, że nie starczyła na życie? Czego brakuje miłości Anny i Stefana, że oboje czują, jakby zamarła w nich, albo jej nigdy nie było? Anna staje wobec tych pytań i szuka na nie odpowiedzi najpierw u Stefa­na. Stefan zachowuje się tak, jakby nie rozumiał w ogóle pytań i wewnę­trznej szarpaniny Anny, która walczy o to, by ocalić ich wspólną miłość. Anna, podobnie jak Teresa, pozostaje ze swą miłością sama. Ale inna jest ta jej samotność. Teresa tylko zewnętrznie była sama, jej wewnętrzny świat przepełniony był spełnioną miłością i obecnością tego, którego kochała. Anna jest pusta w środku, przeżywa ból wewnętrznej samotnoś­ci, bo w niej samej nie ma już Stefana. Mówi:
Jakże mi obco było zrazu w sobie samej!
Jakbym już odwykła od ścian mojego wnętrza –
tak bardzo były pełne Stefana, że bez niego wydawały się puste.
Czyż nie jest rzeczą zbyt straszną, tak skazywać
ściany swego wnętrza na jednego tylko mieszkańca,
który może wydziedziczyć mnie samą
i jakoś pozbawić w nim miejsca.

Anna zatem czuje się nie tylko opuszczona wewnętrznie przez Stefa­na, ale wydziedziczona sama z siebie. Uważa, że tego spustoszenia doko­nał w niej Stefan i jego obciąża winą. Poczucie krzywdy rodzi w Annie nienawiść do męża. Ta nienawiść każe jej zerwać wszystkie łączące ich więzi i zacząć życie na nowo. Idzie do sklepu jubilera, żeby sprzedać swą obrączkę, która jest już tylko kawałkiem złota budzącym złe wspomnienia i zawiedzione nadzieje. Jednak jubiler nie zgadza się na kupienie jej obrączki: Widocznie pani mąż żyje - wtedy żadna obrączka nic nie waży – ważą tylko obie. Moja waga jubilerska ma tę właściwość, że nie odważa metalu, lecz cały byt człowieka i los. Anna jest zmieszana i zawstydzona słowami jubilera, ale nie rozumie, albo nie chce zrozumieć ich sensu. Od tego czasu wracając z pracy do domu omija z daleka sklep jubilera. Nie zmienia jednak decyzji rozpoczęcia życia na nowo. Jej pragnienie miłości jest tak wielkie, że gotowa jest nawiązać znajomość z napotkanymi na uli­cy mężczyznami. W takiej właśnie sytuacji spotyka ją Adam, który w tym dramacie pełni funkcję narratora i porte parole Autora. Wielokrotnie wygłasza uwagi na temat istoty miłości, tłumacząc meandry i zawirowania, na jakich znalazła się miłość bohaterów. Obok tytułowego jubilera Adam jest tym, który podnosi ludzką miłość do jej absolutnego wymiaru, tłuma­cząc, że nie jest ona tylko ludzka. Adam spotyka Annę przypadkowo, ale przypadek ten jawi się jako przeznaczenie. Anna, sama nie wiedząc kiedy, zwierza mu się ze swego dramatu. W odpowiedzi słyszy coś, na co czekała całą sobą bardzo długo: tędy za chwilę pójdzie Oblubieniec.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Kobieta

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?