Czytelnia
Anna Karoń, „Odnalazłam się w pieśni", WIĘŹ 1993 nr 1.
Kim jest Oblubieniec – tego Anna nie wie, nie jest to ważne. Ucieleśnia on bowiem wszystkie jej marzenia o mężczyźnie łagodnym i mocnym, który nie będzie miał w sobie nic ze Stefana. Biegnie więc na spotkanie z nadchodzącym Oblubieńcem, ale kiedy się do niego zbliża, widzi z przerażeniem, że ma On twarz jej męża Stefana.
Adam tak komentuje to zdarzenie: W twarzy Oblubieńca każdy człowiek odnajduje podobieństwo twarzy tych, w których uwikłała nas miłość po tej stronie życia i egzystencji. Wszystkie w nim są.
Miłość ludzka dotyka wieczności człowieka, dlatego musi się odnaleźć w wymiarach Boga, bo tylko On jest wiecznością.
Karol Wojtyła w „Miłości i odpowiedzialności” wyróżnia subiektywny i obiektywny profil miłości. Subiektywny zatrzymuje się na poziomie zmysłów, uczuć i seksualności, w profil obiektywny kształtowania się miłości zaangażowana jest wolność i wola. Jeden z bohaterów „Przed sklepem jubilera” mówi, że miłość sprawdza się i potwierdza, „gdy fala wzruszeń opada”, wtedy dopiero odsłania się jej obiektywny kształt. Dramat spotkania i miłości polega na tym, że nigdy się nie wie do końca, co pozostanie, gdy fala wzruszeń opadnie. Pustka czy silny fundament, na którym można oprzeć całe życie – po tej i po drugiej stronie miłości?
Anna przeżywa sytuację, w której fala wzruszeń opadła. Wydaje się, że nie pozostało po niej nic. Czuje w sobie nieobecność Stefana i jego obcość. Spotkanie z Oblubieńcem na nowo ofiarowuje Annie Stefana, bo to on jest imieniem jej miłości. Anna weszła na drogę miłości dopełniającej. Trzeba było dopełniać dając i przyjmując w innych wymiarach niż przedtem. Ta nowa miłość mogła zacząć się tylko od spotkania z Oblubieńcem. To, co z niej Anna odczuła, to zrazu było tylko cierpienie. To zaś, co narastało, wciąż było trudno uchwytne, a przede wszystkim nie posiadało żadnego „smaku” miłości – mówi Adam. Czym będzie nowa miłość Anny w konkrecie codzienności? Czy Stefan będzie w tej nowej miłości obecny, czy ją podejmie?
Monika: „lękam się siebie...”
Próbą odpowiedzi na te pytania jest tworząca się relacja między Krzysztofem - synem Teresy i Andrzeja oraz Moniką – córką Anny i Stefana. Oboje niosą w sobie dramatyczne losy małżeństw rodziców. Dziedzictwem Moniki jest pęknięcie ich miłości, wzajemna nieobecność. W Krzysztofie natomiast przetrwała miłość obecna w wierności Teresy. Ale jest w nim też lęk przed zewnętrzną nieobecnością i jej bólem, który przenika do codziennego życia.
Monika boi się miłości, jest egotyczna, zamknięta w sobie, skupiona na swoich uczuciach. Pyta pełna obaw:
Czy to nie będzie pomyłka, mój drogi, czy to nie minie?
Czy kiedyś nie odejdziesz tak samo jak mój ojciec,
który jest w domu obcy? – czyja nie odejdę jak matka,
która stała się obca? Czy ludzka miłość w ogóle jest zdolna
do tego, by przetrwać całe istnienie człowieka?
Więc to co mnie teraz przenika to jest uczucie miłości
- ale przenika mnie także uczucie przyszłości,
a to jest lęk.
poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona