Czytelnia
Odpocząć do... sensu, Z Adamem Jawińskim i ks. Krzysztofem Grzywoczem rozmawia Katarzyna Jabłońska, WIĘŹ 2007 nr 8-9..
Doświadczenie mojej wieloletniej praktyki psychoterapeutycznej pokazuje, że jednym z zasadniczych powód depresji jest pozostawanie z samym sobą w stanie nieustannej walki – to wyczerpuje i wyniszcza.
ks. K. Grzywocz: Paradoksalnie więc depresja jest również pewną, dramatyczną formą samoobrony – cały organizm odmawia udziału w życiu, jakie wiedzie osoba, którą depresja dotyka.
– To tragiczne, że niektórym potrzeba aż depresji czy innej poważnej choroby, żeby zwolnić czy po prostu odpocząć.
ks. K. Grzywocz: Dramatyczne jest również i to, że w powszechnym odczuciu odpoczynek uchodzi za gorszy od pracy. Trzeba się wręcz krępować odpoczywaniem, jakby było w nim coś deprecjonującego. Wielu z nas ma głęboko zakorzenione przeświadczenie, że jest wartościowy, ponieważ wartościowo działa. Trudno więc się dziwić, że kiedy nie oddaje się działaniu, ma poczucie, że jego wartość spada.
– Marzymy o tym, żeby nie działać, a jednak bardzo często źle się z tym czujemy.
A. Jawiński: Zdarza się, że w takiej sytuacje możemy źle się czuć nawet fizycznie. Jest to bardzo naturalna reakcja organizmu. Jeżeli cały czas jestem w napięciu, to ono skądś się bierze, spełnia jakąś funkcje regulacyjną. Widocznie czuję się zagrożony, a w związku z tym gotowy do odparcia ataku. Jeżeli ktoś z bardzo dużego napięcia przechodzi w bezpośredni wypoczynek, najczęściej skacze mu ciśnienie, odczuwa ból w okolicy serca, przestaje spać. On nie toleruje wypoczynku, bo ten stan nie jest dla jego organizmu normalny. Warto zdawać sobie z tego sprawę i przygotować się na tę reakcję.
Boimy się niedziałania również dlatego, że ono zmusza nas do konfrontacji z samym sobą. Dlatego chociaż narzekamy na zmęczenie, gotowi jesteśmy w nim trwać. Niejednokrotnie bowiem zmęczenie bywa zabezpieczeniem przed zmierzeniem się z tym, co w moim życiu trudne. A jeśli już trzeba odpocząć wielu ucieka – jedni w alkohol, inni w sporty ekstremalne; jest wiele możliwości ucieczki.
Więcej niż skoki na bungee
ks. K. Grzywocz: Choć dla wielu z nas to niełatwe, w naszym odpoczynku powinno być także miejsce na uwolnienie się od działania. Ten obszar naszego życia również jest sensowny – sensownie jest poświęcać czas na niedziałanie. Mam wrażenie, że sensownie działa ten, kto potrafi sensownie nie działać. Warto pielęgnować w sobie przeświadczenie, że jestem wartościowy również wtedy, kiedy nie działam.
A. Jawiński: Nieumiejętność odpoczywania wskazuje zazwyczaj pośrednio na wiele ukrytych problemów, jakie człowiek ma z samym sobą. Wiązać się może na przykład z niskim poczuciem własnej wartości. Ktoś taki nie daje sobie prawa do odpoczynku, ponieważ uważa, że nań nie zasługuje. Ten mechanizm nie zawsze jednak jest tak prosty – odmawianie sobie prawa do odpoczynku w naturalny sposób budzić może poczucie krzywdy, które daje... poczucie mocy. Jestem taki przepracowany, zmęczony, a wszyscy czegoś ode mnie chcą – jakie to niesprawiedliwe! Dopiero poczucie krzywdy daje mi prawo, abym w końcu pozwolił sobie wymagać od innych, domagać się czegoś dla siebie. Poczucie krzywdy jest niesłychanie ważnym regulatorem życia społecznego. Bardzo często bywa motorem dochodzenia swoich praw, również prawa do odpoczynku.