Czytelnia

Konrad Sawicki

Odwrażliwieni w cyberprzestrzeni

Z Anną Andrzejewską i Józefem Bednarkiem rozmawia Konrad Sawicki

Konrad Sawicki

Film Sala samobójców Jana Komasy opowiada historię Dominika — pochodzącego z dobrego domu licealisty, który trafia do świata wirtualnego i w efekcie zostaje przez ten świat całkowicie pochłonięty, co w końcu doprowadzi do tragedii. Na ten film do polskich kin poszło prawie milion głównie młodych osób, a sam Jakub Gierszał, który brawurowo zagrał Dominika, stał się postacią niemal kultową. Czy ta filmowa historia dotyka problemu o znaczącym zasięgu społecznym w Polsce?

Anna Andrzejewska

Nie jesteśmy jeszcze w stanie określić rozmiarów tego zjawiska w liczbach, ponieważ nie istnieją ogólnopolskie badania na ten temat. Realizujemy właśnie wycinkowe badania w kilku regionach Polski i dopiero po ich zakończeniu będziemy mogli powołać się na jakieś liczby. Na podstawie cząstkowych wyników naszych badań mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że mamy do czynienia z bardzo poważnym i powszechnym problemem uciekania młodych ludzi w świat cyberprzestrzeni.

Wystarczy powiedzieć, że gdy nastolatkom w szkołach zadajemy pytanie, ilu z nich gra w gry komputerowe, okazuje się, że jest to blisko 100%. I w cyberprzestrzeni czują się swobodniej niż w świecie rzeczywistym. Tam bez jakichkolwiek blokad mogą mówić o sobie i swoich problemach, mogą pytać o wszystko, cokolwiek im się pomyśli. I mogą robić to, na co w rzeczywistym świecie nie zawsze mieliby przyzwolenie.

Józef Bednarek

Przywołany przez Pana filmowy przykład mówi o faktycznym i poważnym zagrożeniu. Dlatego takich filmów potrzeba nam więcej. Nie tylko po to, by opowiedzieć jakąś konkretną historię, ale przede wszystkim, żeby ostrzegać i mobilizować do działań. I myślę tu nie tylko o młodych ludziach i ich rodzicach, ale również o nauczycielach, pedagogach, psychologach, psychiatrach, prokuratorach sądowych, przedstawicielach władzy i mediów. Ich wszystkich trzeba pilnie mobilizować do pracy i rzetelnego namysłu: jak w sposób rozsądny i świadomy przedstawiać ten problem, jakie należy podejmować działania profilaktyczne i edukacyjne, aby do takich sytuacji, jak w filmie Komasy, nie dochodziło.

W pędzie i nieświadomości

Sawicki

Czy łatwość, z jaką młodzi ludzie dają się zagarnąć światu cyberprzestrzeni, to forma ucieczki od rzeczywistości czy może bardziej — buntu?

Andrzejewska

Na tym etapie naszych badań trudno jest precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie. Na podstawie dotychczasowych wyników oraz własnych obserwacji — które zbieram podczas różnego rodzaju szkoleń, konferencji, indywidualnych kontaktów z młodzieżą i rodzicami — wydaje mi się, że jest to forma współczesnego buntu. Zobaczmy, jaka jest przeciętna sytuacja młodego człowieka: skonfrontowany zostaje z wszechobecnym pędem rodziców za pracą, dzieci i młodzież też mają pędzić za jak najlepszym i wszechstronnym wykształceniem, mają chodzić na wszelkie możliwe dodatkowe lekcje i kursy, żeby tylko w przyszłości znaleźć dobrą pracę. Jest też obowiązkowy pęd do posiadania modnych gadżetów — najnowszy telewizor, kablówka, komórka, komputer, gry komputerowe itp. Już od początku świadomego życia człowiek jest otoczony wykreowaną rzeczywistością konsumpcji, pędu i konkurencyjności. Niektórzy uczniowie są na tyle zdolni i pracowici — a do tego mają zamożnych rodziców — że potrafią sprostać tym wszystkim wymaganiom. Stanowią oni jednak małą część, inni nie dają rady. Buntują się więc przeciwko tak zorganizowanej rzeczywistości. I wtedy miejscem, gdzie najłatwiej mogą odnaleźć swoje nowe miejsce, jest właśnie cyberprzestrzeń. Jest to moim zdaniem najczęściej bunt — przynajmniej w pierwszej fazie — który potem skutkuje alienacją i ucieczką od świata realnego. Ale cyberprzestrzeń wciąga i pochłania, młodemu człowiekowi zaczyna tam być dobrze i wygodnie.

Bednarek

Gdy podczas naszych badań pytamy młodych ludzi o powody zagłębiania się w cyberprzestrzeń, w odpowiedzi słyszymy najczęściej: w świecie rzeczywistym jest nudno, w szkole też jest nudno, tu nie mamy przyjaciół, nie mamy innych sposobów na atrakcyjne spędzenie czasu. To pokazuje, że sami młodzi nie mają świadomości, że się buntują. Warto też dodać, że wśród odpowiedzi pojawia się i taka, która ucieczkę w cyberprzestrzeń tłumaczy brakiem poczucia bezpieczeństwa w rodzinie.

Sawicki

Niedawno w kawiarni byłem świadkiem takiej sceny: trzydziestokilkuletni ojciec przyprowadził jedenasto- może dwunastoletnią córkę i zostawił ją z jakimś napojem oraz laptopem. Sam — jak się później okazało — poszedł do szkoły córki na wywiadówkę. W tym czasie dziewczynka cały czas grała w grę komputerową polegającą na zabijaniu wrogów. Gdy ojciec wrócił, nie wspomniał słowem o spotkaniu z wychowawcą, tylko dosiadł się do córki i zaczęli grać razem. Świetnie się przy tym bawili i bardzo dobrze rozumieli.

Andrzejewska

Trafił pan na dość typową sytuację. W naszych badaniach pytamy również o to, jak nastolatkowie spędzają weekendy. Wydawałoby się, że to właśnie najlepszy moment na wspólne rodzinne spędzanie czasu, na budowanie relacji czy nadrabianie rodzicielskich zaległości z zapracowanego tygodnia. Niestety okazuje się, że w weekendy młodzi ludzie też siedzą przed komputerami. Co wtedy robią rodzice? Mama gotuje albo sprząta, tata ogląda telewizję albo surfuje w internecie, albo... gra w swoje gry, czasem gra razem z dzieckiem. Ewentualnie wszyscy razem jadą do centrum handlowego. Zwracają nam na to uwagę także nauczyciele — rodzice, a szczególnie ojcowie, bardzo często grają w gry razem ze swoimi dziećmi, nie zdając sobie zupełnie sprawy z zagrożeń, jakie mogą te gry nieść. I nie mówimy tu o grach edukacyjnych czy strategicznych, ale o tych najbardziej popularnych, opartych na przemocy.

Bednarek

Dodajmy, że jeśli ta ich wspólna gra polega najczęściej na zabijaniu lub kradzieży samochodów, to obecność rodzica i jego akceptacja takiej zabawy jeszcze bardziej uwiarygodnia świat z cyberprzestrzeni.

Sawicki

A może rodzice upatrują w tym wspólnym graniu pewien kanał porozumienia z dzieckiem? Może ten ojciec po prostu nie ma innego wyjścia i aby mieć jakikolwiek kontakt z nastolatkiem, sięga po gry, próbując w ten sposób dostać się do jego świata?

Andrzejewska

Może czasami tak bywa, ale przede wszystkim ojcowie po prostu lubią wspomniane gry i grając w nie, mają świetną zabawę. A nawet jeśli przez to chcą dotrzeć do dziecka, nawiązać jakiś kontakt, nie jest to dobry sposób. No chyba że później będzie to okazją do poważniejszej rozmowy, jednak — z tego, co wiem — raczej się to nie zdarza. Tu kluczową sprawą jest nieświadomość. Rodzice nie zdają sobie sprawy z tego, że brutalne treści mogą trwale zmieniać psychikę młodego człowieka.

Bednarek

Wobec uzależniania się młodzieży od gier rodzice najczęściej są bezradni. Niedawno na jednym ze spotkań z rodzicami próbowaliśmy ich uświadamiać i między innymi namawiać, aby delikatnie kontrolowali komputer dziecka, zaglądali do historii przeglądanych stron internetowych. Jeden z ojców bardzo się oburzył i nazwał to inwigilacją dziecka, a nawet atakiem na jego godność. Często więc sami rodzice sferę prywatności dziecka rozszerzają na jego komputer i wszystko to, co ono przy jego udziale robi. A przecież internet i cyberprzestrzeń wcale nie są przestrzenią prywatną. Nasze dziecko może tam spotkać zarówno dobrych, jak i złych ludzi, którzy mogą je oszukać lub wykorzystać. Przecież rodzice powinni mieć możliwość, a nawet obowiązek kontrolowania tych zagrożeń.

Andrzejewska

Przygotowaliśmy na użytek naszych badań listę niebezpiecznych gier, w które osoby niepełnoletnie, naszym zdaniem, grać nie powinny. Po jednym ze spotkań, w którym braliśmy udział, pewna matka i jednocześnie nauczycielka zabrała tę listę do domu i zapytała syna, w co on gra. Okazało się, że chłopak gra również w gry z naszej listy. Zdenerwowana zapytała syna, skąd on ma te wszystkie niebezpieczne gry. Na co syn ze spokojem odpowiedział: mamo, no przecież sama mi je kupiłaś. Taka jest niestety prawda — to sami rodzice kupują dzieciom niebezpieczne gry, bo albo są zupełnie nieświadomi, co kupują, albo tłumaczą sobie, że przecież wszyscy w nie grają.

Bednarek

Rolą rodziców powinno być nauczenie swych dzieci mądrej selekcji programów telewizyjnych, stron internetowych czy gier komputerowych. Zresztą sami powinni dawać im przykład swoimi mądrymi wyborami. A jakiej umiejętności spędzania wolnego czasu nauczy się dziecko od ojca, kiedy widzi go godzinami przed telewizorem z pilotem w ręku?

Andrzejewska

Wspominaliśmy już o pędzie i konkurencyjności, które narzucane są młodym ludziom. Nie bójmy się powiedzieć, że często to sami rodzice popychają swoje dzieci na te tory. Wymagają, żeby ich dziecko dobrze grało w piłkę nożną, potrafiło grać na jakimś instrumencie, a na dokładkę było dobre z matematyki i języka polskiego. Przecież tak się nie da, nie wszystkie osoby mają ku temu predyspozycje. Młody człowiek widzi w końcu, że nie spełnia oczekiwań rodziców, nie wytrzymuje presji, więc szuka wsparcia gdzie indziej. Czasem w używkach takich jak narkotyki czy alkohol, ale najczęściej właśnie w cyberprzestrzeni.

Znikąd pomocy

Sawicki

1 2 3 4 5 6 następna strona

Konrad Sawicki

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?