Czytelnia

Józef Majewski

Józef Majewski, Papieska rewolucja, WIĘŹ 2001 nr 6.

Bronią przeciwko nieprawidłowościom powinny być właściwie przemyślane i skonstruowane procedury i mechanizmy funkcjonowania kolegialności. Autor „Reformy papiestwa” nie podaje gotowych recept. Z zamierzenia raczej skupia się na krytycznym uzasadnieniu konieczności reform i zmian, pragnie przede wszystkim zainicjować debatę na ten temat, niemniej formułuje też zasadnicze postulaty, które bez wątpienia godne są poważnego potraktowania. Oto przykładowo niektóre z nich z myślą o reformie kurii rzymskiej: po pierwsze, należałoby szerzej niż do tej pory zadbać o umiędzynarodowienie kurii. Po drugie, powinna istnieć lepsza komunikacja i współpraca między watykańskimi departamentami (zdarza się, że pracownicy jednego dowiadują się o – dotyczących ich kompetencji – ważnych decyzjach innego np. z mediów czy z drugiej ręki). Po trzecie, należałoby zmniejszyć liczbę biskupów i księży, a zaangażować większą liczbę kobiet i, szerzej, przedstawicieli laikatu – jak do tej pory świeccy nie są członkami żadnej kongregacji, a kobiet w Watykanie jest jak na lekarstwo; arcybiskup nie widzi przeszkód, aby świeccy byli przewodniczącymi dykasterii zajmujących się laikatem, kulturą, katolickim wychowaniem, środkami społecznej komunikacji, życiem rodzinnym i wielu innych. Po czwarte, trzeba ograniczyć – tam gdzie to możliwe – okres zatrudnienia w kurii rzymskiej; obecnie w zasadzie okres ten trwa 5 lat, ale pracownicy mogą „wędrować” z jednej dykasterii do drugiej, przedłużając swój pobyt w kurii o długie lata i separując się od „normalnego” życia wiernych; dla tych, którzy na dłużej „zamieszkują” kurię, należałoby pomyśleć o „czasie szabatowym”, który winni spędzać najlepiej w Kościele lokalnym, z którego przybyli, angażując się w życie duszpasterskie; czas pomyśleć też o seminariach dla urzędników, na których mogliby poznawać inne – niż aprobowane w kurii – punkty widzenia. Po piąte, istnieje konieczność wypracowania nowego sposobu selekcji kandydatów na pracowników kurii; problem ten jest nadzwyczaj skomplikowany. Po szóste, właściwa reforma kurii domaga się powołania do istnienia specjalnej komisji, na której czele winno stać trzech przewodniczących: jeden wybrany spośród członków komisji episkopatów, drugi – spośród laikatu i trzeci – z kurii; komisja m.in. powinna otrzymać trzy lata na przygotowanie reformy oraz możliwość konsultowania ekspertów; prace komisji powinny być jawne, a wnioski podane do publicznej wiadomości.

Można zarzucić autorowi „Reformy papiestwa” – czego zresztą on sam się spodziewa – że jego rozważania skupiają się na krytyce. Niemniej uważa on, że tak naprawdę nie ma reformy bez krytyki. Nie chce uprawiać krytyki dla niej samej – ona ma służyć reformie. Pisze: Reforma i krytyka idą w parze. Zapewne niejeden przykład tej krytyki, tak jak zostało to ukazane w książce, można by osłabić, patrząc na sprawę z innego punktu widzenia czy lepiej znając watykańską sytuację. Abp Quinn nie jest wszechwiedzący. Niemniej omówione tu trzy zasadnicze przykłady – dotyczące funkcjonowania konferencji episkopatu i synodu biskupów oraz sposobu wyboru biskupów – w świetle wypowiedzi niektórych innych biskupów, ekspertów i teologów wydają się ukazane trafnie. Sądzę, że tego rodzaju krytyczne głosy ostatecznie w pozytywny sposób przyczyniają się do tego, że problem reformy papiestwa, kurii rzymskiej czy sposobów kierowania Kościołem coraz wyraźniej stawiany jest również przez innych hierarchów i teologów, także w samym Watykanie.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

Józef Majewski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?