Czytelnia

Jan Paweł II

ks. Alfons Skowronek, Papież wszystkich chrześcijan?, WIĘŹ 2003 nr 10.

Jan Paweł II bez ogródek dotyka zasadniczego dla współczesnego ekumenizmu problemu prymatu papieskiego, który jest jedną z najpoważniejszych przeszkód na drodze do jedności chrześcijaństwa. Stoimy przed koniecznością poszukiwania nowego sposobu sprawowania papieskiego prymatu nie tylko dlatego, że brak jedności przynosi szkody chrześcijaństwu, choćby na misjach, lecz przede wszystkim z tej racji, że owe podziały są tak jednoznacznie sprzeczne z wolą Chrystusa, który się modlił: Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno (J 17, 11). Papież pisze: Jestem przekonany, że ponoszę w tej dziedzinie szczególną odpowiedzialność, która polega przede wszystkim na dostrzeganiu ekumenicznych dążeń większości chrześcijańskich Wspólnot i na wsłuchiwaniu się w kierowaną do mnie prośbę, abym znalazł taką formę sprawowania prymatu, która nie odrzucając bynajmniej istotnych elementów tej misji, byłaby otwarta na nową sytuację (nr 95).

Jan Paweł II jednak nie poprzestaje na wsłuchiwaniu się w kierowane do niego prośby, ale również – po raz pierwszy w dziejach papiestwa – sam zaprasza hierarchów wszystkich Kościołów i wspólnot kościelnych oraz ich teologów do wspólnego poszukiwania ekumenicznej formy sprawowania posługi biskupa Rzymu: Modlę się gorąco do Ducha Świętego, by obdarzył nas swoim światłem i oświecił wszystkich pasterzy i teologów naszych Kościołów, abyśmy wspólnie poszukiwali takich form sprawowania owego urzędu, w których możliwe będzie realizowanie uznawanej przez jednych i drugich posługi miłości (nr 95). Papież wyraźnie deklaruje, iż sam nie ma pod ręką gotowej odpowiedzi, nie dysponuje żadnym definitywnym rozwiązaniem w tej podstawowej kwestii ekumenicznej.

Jan Paweł II nie tylko zaprasza do debaty wokół ekumenicznego prymatu papieskiego, ale też formułuje kilka istotnych tez, które mogą stanowić punkt wyjścia do tej dyskusji. Abp John Quinn z San Francisco tak widzi te tezy: po pierwsze, dotychczasowe katolickie rozumienie prymatu nie odpowiada nowej ekumenicznej sytuacji chrześcijaństwa. Obecna forma prymatu rozwinęła się w ciągu historii, ale może i powinna nadal się rozwijać, uwzględniając również doświadczenia innych Kościołów. Po drugie, nowa forma sprawowania papiestwa musi eksponować służbę miłości, jedności i różnorodności w chrześcijaństwie, nie zaś dominacji i uniformizacji. Po trzecie, modelem papiestwa winno być pierwsze tysiąclecie, kiedy Kościoły akceptowały prymat biskupa Rzymu, ale nie wyrażał się on w kategoriach jurysdykcyjnej i bezpośredniej władzy nad wszystkimi Kościołami, biskupami i wiernymi. Oczywiście, prymat jurysdykcji nie przestaje obowiązywać, co jednak nie wyklucza szerszego rozumienia tego prymatu i ważne jest, że sam Jan Paweł II unika w encyklice „języka jurysdykcji”.

Abp Quinn jak i wielu innych hierarchów i teologów uznało „Ut unum sint” za dokument rewolucyjny – w dziejach Kościoła jeszcze żaden papież nie postawił tak otwarcie i na ostrzu noża problemu papiestwa w kontekście ekumenicznym; żaden papież nie przyznał, że Kościół katolicki sam – bez pomocy innych Kościołów i Wspólnot chrześcijańskich – nie jest w stanie poradzić sobie z tym problemem. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że to, co w uszach katolika brzmi rewolucyjnie, wcale nie musi być takie dla ewangelika czy prawosławnego – i wielu z nich nie raz wyrażało sąd, że papieski krok mimo wszystko jest nazbyt mały. Niemniej cokolwiek by mówić o wielkości tego kroku, jedno jest pewne: za obecnego pontyfikatu coś jednak się wydarzyło w dziedzinie ekumenizmu w kontekście prymatu. Dał temu wyraz choćby starokatolicki biskup Bernhard Heitz z Wiednia, który w 2000 roku przyznał, że Jan Paweł II ukazuje „nową wizję” znaczenia kontrowersyjnego dogmatu o prymacie biskupa Rzymu.

poprzednia strona 1 2 3 4 następna strona

Jan Paweł II

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?