Czytelnia

Kościół w Polsce

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Sekularyzacja

ks. Andrzej Draguła

ks. Andrzej Draguła, Między osiedlowym sklepem a supermarketem. Parafia w czasach wolnego rynku, WIĘŹ 2003 nr 5.

Zdaję sobie sprawę, iż natychmiast padnie tutaj kontrargument mówiący o zależności między religijnością wiernych a geograficzną bliskością kościoła. Owszem, zależność taka istnieje, jest ona jednak typowa dla religijności typu tradycyjnego, dziedziczonego5. Że z erozją takiej zależności mamy dzisiaj do czynienia, widać choćby na przykładzie społeczności wiejskich. Nowi mieszkańcy podmiejskich wiosek-noclegowni nie chcą wcale tak bardzo integrować się z lokalną społecznością, także w wymiarze parafialnym, i wolą udać się do miasta, by uczestniczyć w bardziej „wystawnej” Eucharystii, która pozwoli im na jej głębsze, pełniejsze przeżycie. Podobnie jest z mieszkańcami miejscowości filialnych, którzy wolą udać się do kościoła parafialnego niż partycypować w swojej, często skromnej w oprawie, Eucharystii. Element subiektywno-duchowy bierze znów górę nad obiektywno-prawnym. Niestety, choć można nad tym ubolewać, przechodzenie od – nazwijmy to – parafialnego patriotyzmu do parafialnego kosmopolityzmu jest faktem. Dla wielu, zwłaszcza młodych ludzi, przynależność do lokalnej wspólnoty jest wartością dość iluzoryczną, tym bardziej, iż większość swoich potrzeb realizują poza nią.

Ks. Ryszard Kamiński proponuje, by w strukturze miasta stworzyć coś na kształt „Kościoła miejskiego”, który miałby realizować inicjatywy pastoralne o wymiarze ponadparafialnym, ogólnomiejskim6. Oferta tej „superparafii” (jednej czy też kilku, w zależności od wielkości miasta) musiałaby być różnorodna, szeroka, w miarę pełna, tak by rzeczywiście można w niej było zaspokoić zróżnicowane i wielorakie duchowe potrzeby. Oczywiście, taka struktura wymagałaby dużego zespołu ludzi, tak duchownych jak i świeckich. Mógłby tam pracować zespół kilku (kilkunastu?) księży o dość ściśle określonych specjalizacjach. Dzisiaj wciąż w większości przypadków ksiądz diecezjalny musi być omnibusem, zarówno doskonałym specjalistą od duszpasterstwa dzieci i chorych, świetnym spowiednikiem i kaznodzieją, jak też administratorem i katechetą, a czasami jeszcze – niestety! - budowlańcem. Czy rzeczywiście w każdym powołaniu kapłańskim zawierają się te wszystkie cząstkowe powołania do bycia świetnym pedagogiem w szkole, dobrym mówcą na ambonie, niezłym psychologiem w konfesjonale? Czy da się być dobrym we wszystkim? Zaproponowana struktura pozwoliłaby na odkrycie, rozwinięcie i pastoralne wykorzystanie posiadanych przez kapłanów określonych charyzmatów, a tym samym na lepsze zaspokojenie potrzeb wiernych.

Kościelna agorafobia

Od chwili, gdy św. Paweł wszedł na rynek ateński i usłyszał słynne: Posłuchamy cię o tym innym razem (Dz 17,32), drzemie w nas podskórny lęk przed rynkiem. Tak jakby ta pierwsza ewangelizacyjna porażka na agorze zostawiła w nas trwałą skazę. Strach przed rynkiem – jak słusznie zauważa ks. Tomasz Halik – w sytuacji postkomunistycznej może być jeszcze większy.7 Po minionym systemie odziedziczyliśmy mentalność rejonizacji i przyzwyczajenie, że wciąż ktoś myśli i wybiera za nas. Zabrzmi to może dość paradoksalnie, ale mentalność ta lepiej chyba korespondowała z administracyjno-egzekucyjną wizją parafii niż współczesny wolnorynkowy liberalizm (czy nie tutaj mają swoje źródło swoiste „tęsknoty” za minioną epoką ujawniające się w niektórych kościelnych środowiskach?). Strategia administracyjno-egzekucyjna musi ustąpić miejsca strategii ewangelizacyjno-ofensywnej, którą wręcz wymusza sytuacja wolnorynkowego pluralizmu, a która bliższa jest przecież samej Ewangelii.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Kościół w Polsce

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Sekularyzacja

ks. Andrzej Draguła

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?