Czytelnia

Teologia teatru

ks. Andrzej Luter

ks. Andrzej Luter, Piekło, niebo i ?Anioły w Ameryce?, WIĘŹ 2007 nr 5.

Roy to postać fascynująca. Katolik zapewne zastanowi się, jak będzie wyglądało piekło Cohna. Czy jednak jego życie — szczególnie w ostatnie fazie — już nie było piekłem? Szatan żywił się jego wnętrzem i popychał go w nicość. Czy ostatecznie nie zatriumfuje wizja apokatastazy — nadziei powszechnego zbawienia, o której szeroko pisał teolog prawosławny Sergiusz Bułgakow i katolicki myśliciel o. Wacław Hryniewicz? Bo czy miłosierny Bóg może skazać kogoś na wieczne cierpienie i potępienie? Człowiek musi przeżyć zło i grzech do końca, przecierpieć je w sobie samym, a męki piekła — jak pisze o. Hryniewicz — nie są biernie znoszonym cierpieniem, lecz także wysiłkiem ducha, tęsknotą za Bogiem, pragnieniem stania się prawdziwie sobą, by przede wszystkim przezwyciężyć samotność. Zło ma swoje granice, wyczerpuje się. Finał życia Roya, który w końcu pragnął przebaczenia, chociaż nie potrafił tego zwerbalizować, dowodzi, że możliwość przemiany istnieje do końca, pomimo buntów pychy i egoizmu. Powszechność odkupieńczej ofiary Chrystusa polega na tym, że została ona złożona „za wszystkich i za wszystko”. Taka jest moc Zmartwychwstania i Zesłania Ducha Świętego. Bo czy wieczne piekło nie byłoby oznaką bezsilności Boga wobec zła? Tylko dobru przysługuje nieskończoność i wieczność, a istnienie wiecznego piekła na równi z niebem byłoby — jak twierdzą Hryniewicz i Bułgakow — ontologicznym absurdem i zniewagą stworzenia Bożego.

Człowiek jest jednak wolny i może odrzucić dar miłosierdzia. Z jednej strony wiemy, że łaska jest silniejsza niż grzech i upadek, z drugiej zaś znamy słowa Chrystusa o możliwości wiecznego potępienia. Zbawienie nie jest bowiem z góry zagwarantowane, ale też każdy grzesznik, nawet najgorszy, może zostać zbawiony. Łaskawość i dobroć Boga nie zna żadnych granic. Ogień wieczny to nie to samo, co życie wieczne. Czy zatem może istnieć piekło Roya, który już w życiu doczesnego był kwintesencją zła? Wszedł on w mrok Bożej tajemnicy, którą — według katolika — rozjaśnia wiara i Kościół. To prymat nadziei buduje chrześcijańskie życie — Charles Pguy powiedział, że nikt nie jest tak bliski chrześcijaństwu, jak grzesznik. To grzesznik tkwi bowiem w samym sercu chrześcijaństwa. Grzesznik — albo święty. Chrystus nosi na sobie winy świata i zmienia te winy w miłość większą niż grzech. Jak powiedział Camus, od czasu śmierci Chrystusa nawet szczur może mieć nadzieję. Może zatem Roy Cohn — zdegenerowany i bezwzględny prawnik — jest w niebie, a nie piekle, a może w czyśćcu, który jednak jest już po stronie zbawienia? Mistrz Eckhart mówił: Pan Bóg ciebie na pewno nie potępi. Nie potępi! Bo gdy Ty pokażesz Mu siłę swojej miłości, to On jest bezsilny.

Widz pozostaje ze swymi wątpliwościami. Życie Roya przypomina powolny duchowy proces gnicia, zakończony śpiewem kołysanki przez wypełniającą rolę matki Ethel Rosenberg. Trudno dostrzec w Royu przejawy miłości, o jakiej pisał wielki mistyk. Jednak na końcu, przy jego trumnie, odmówiony został kadisz, który jest błogosławieństwem, wysławiającym wielkość i transcendentność Boga, nie zawiera natomiast w swej treści ani słowa o śmierci, nie ma też w istocie charakteru modlitwy za zmarłych. Kadisz to uwielbienie Boga, a wielbić Go to znaczy przebaczyć.

Niebo Priora Waltera

Roy pokazuje, że rzeczywistość szatana jest bliższa człowiekowi niż rzeczywistość Boga. Ks. Józef Tischner mówił, że doświadczenie szatana jest nieuniknione dla każdego człowieka, który spotyka się z trudnościami i katastrofami życiowymi. To one są jego spotkaniem z szatanem. Nie ma możliwości zbawienia innej jak przejście przez doświadczenie katastrofy. A ponieważ szatan jest samą katastrofa, więc — jak twierdzi Tischner — w pewien sposób on jest tym, który otwiera nam nowe perspektywy. Jakie? Tego nie wiem — podsumowuje filozof. W takim ujęciu Bóg jawi się nam jako Ojciec Niebieski Jezusa, który jest jednak tak daleko i który jest tak ukryty, że nawet w momencie, kiedy na samego Jezusa przychodzi najcięższa próba, On wycofuje się, jest nieobecny. Tak też tytułowe „Anioły w Ameryce” sugerują nam odniesienie do rzeczywistości niebiańskiej, oddalonej od nas, tajemniczej i wielkiej.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Teologia teatru

ks. Andrzej Luter

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?