Czytelnia

o. M. Pilśniak: Wydaje mi się, że zamiast pytać, jak przyciągnąć mężczyzn do kościoła, należałoby postawić pytanie, co robić, aby mężczyzna był dobrym chrześcijaninem. W końcu mężczyźni są obecni w Kościele, chociaż nie widać ich zbyt wielu na nabożeństwach. Dla mnie ważniejsze jest pytanie, co robić, by przyciągnąć mężczyzn do Chrystusa. I myślę, że należałoby w mądry sposób promować rodzinę, małżeństwo. W końcu absolutna większość mężczyzn i kobiet – dzięki Bogu – „kończy” w małżeństwie i rodzinie, to tu rozstrzyga się sprawa sensu życia i szczęścia w życiu. Małżeństwo i rodzina są najbardziej realnymi życiowymi drogami wybieranymi przez mężczyzn.

– Co to jednak znaczy mądrze promować małżeństwo i rodzinę?

o. M. Pilśniak: Sprawa jest bardzo złożona. Tu wskażę na jeden jej istotny aspekt. Uważam, że w promowaniu małżeństwa i rodziny nie należy skupiać się na tworzeniu jakiegoś konkretnego modelu męża i ojca, ale trzeba mówić o rolach małżonków i rodziców w świetle więzi z Chrystusem. Żaden model nie jest w stanie ogarnąć całego bogactwa ludzi i sytuacji. Gdy natomiast mężczyzna żyje w bliskiej więzi z Chrystusem, gdy ma z Nim poukładane sprawy, to i łatwiej znaleźć się mu w rodzinie, w relacjach z żoną, dziećmi i w ogóle z ludźmi. Pozostaje tylko pytanie, jak przyciągnąć mężczyzn do Chrystusa... Nie znam dokładnej odpowiedzi na to pytanie. Pan Grzegorz wspomniał o potrzebie nowej ewangelizacji... Ale jak prowadzić ewangelizację, która odpowiadałaby na pytanie, które stawia dziś omawiany kryzys męskości? W tej dziedzinie znajdujemy się na początku drogi.

Oprac. J.M.