Czytelnia

Polecamy do czytania

Wojciech Kaliszewski, Poeta z niebieskiego domu. Szkic do portretu Tomasa Tranströmera, WIĘŹ 2000 nr 12.

„wyrażamy coś naszym życiem
w nucącym chórze przejęzyczeń”.

Muzyka jest jednak również historią osobistych dramatów. Tranströmer często sięga do epizodów biografii kompozytorów. Pomiędzy muzyką a życiem rozciąga się przestrzeń chaosu, osobistych napięć. Muzyka rodzi się z wyrzeczeń, jej ceną jest samotność, nabiera znaczenia w przyszłości. Zbliżenie czy zestawienie tych sfer - jak w słynnej Gondoli żałobnej Nr 2 - ujawnia i powiększa skalę powikłań.

Tranströmer w poezji pokonuje i przezwycięża dzisiejsze rozproszenie myśli i uczuć człowieka, scala i ocala to, co mamy w sobie, co jest nieustannie zagrożone przez zewnętrzny horyzont. Jest poetą horyzontu wewnętrznego. Podróże rzeczywiste, marzenia, wymyślone afrykańskie wyprawy, przemierzanie śnieżnych bezdroży także budują stałe punkty wnętrza. Właśnie to skupienie na konkrecie, dające możliwość przyjrzenia się światu niesie ze sobą prawdę o człowieku:

„Na rok przed śmiercią wyślę cztery psalmy żeby wytropić Boga.
A jednak to się tutaj zaczyna.
Pieśń o tym co jest blisko”

Właśnie o tym, co jest najbliżej i co jest ukryte tuż pod powierzchnią widzialnej rzeczywistości, Tranströmer, poeta po ciężkim wylewie krwi do mózgu, częściowo sparaliżowany, opowiada najpiękniej. Mówi językiem zapomnianym, ale przejrzystym dla wyrażania wartości, językiem prawdy.

Przekłady wierszy Tranströmera na język polski zawdzięczamy głównie Leonowi Neugerowi, a także Michałowi Sprusińskiemu, którego tłumaczenia znalazły się w wydanej w roku 1980 antologii poezji szwedzkiej pod redakcją Jerzego Łanowskiego. Są to jednak przekłady filologiczne. Brakuje natomiast przekładów w pełni poetyckich, zdolnych przybliżyć nas do tego, co można by nazwać „niepodobieństwem” Tranströmera. To zadanie czeka wciąż na poetów-tłumaczy.

Wojciech Kaliszewski

poprzednia strona 1 2 3 4

Polecamy do czytania

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?