Czytelnia

Jan Paweł II

ks. Andrzej Draguła

Szymon Hołownia

Zbigniew Nosowski

Maria Rogaczewska

Pora na pokolenie JP2?

Dyskutują: Zuzanna Radzik, Maria Rogaczewska, Szymon Hołownia, Jacek Cichocki i ks. Andrzej Draguła oraz Zbigniew Nosowski („Więź”)


Zbigniew Nosowski: Zapraszając Was do udziału w dyskusji, staraliśmy się o zróżnicowanie pokoleniowe w sensie społecznym. Mając 43 lata, jestem tu najstarszy. Najmłodsza w tym gronie Zuzanna ma 21 lat. Mnie samego społecznie ukształtowało doświadczenie „Solidarności” lat 1980-1981 i stan wojenny. Dla trzydziestolatków przeżyciem pokoleniowym był rok 1989 i perspektywy, jakie się przed nimi otwierały w wolnej Polsce. Dla dwudziestolatków wolność jest oczywistością, a społecznego przeżycia pokoleniowego nie mieli.

Wydaje mi się jednak, że choć społecznie dzieli nas bardzo dużo, to w wymiarze religijnym, w wymiarze aksjologii łączy nas coś bardzo ważnego – nasze wchodzenie w dojrzałość, myślenie, doświadczenie duchowe, postawy życiowe kształtowały się pod wpływem Jana Pawła II. Sądzę też, że takich ludzi jest dużo, nie tylko w Polsce. Czy czujecie się członkami tak rozumianego „pokolenia JP2”? Czy takie pokolenie istnieje naprawdę, czy też jest to myślenie życzeniowe?

Szymon Hołownia: Ja przede wszystkim nie całkiem rozumiem, czym miałoby być pokolenie JP2. Brakuje mi jasnych wyróżników, wedle których mógłbym powiedzieć, czy do niego należę, czy nie. Brałem na przykład udział, i to dwukrotnie, w Światowych Dniach Młodzieży, ale nie pamiętam z nich ani słowa. Utkwiły mi w głowie przede wszystkim kwestie organizacyjne: problem ze znalezieniem wolnego kawałka chodnika, żeby zasnąć, poszukiwanie telebimu itd.

Po latach mogę się jednak w sobie doszukać czegoś głębszego z tamtych doświadczeń i dlatego nie wykluczam, że obecnie może dać znać o sobie pokolenie JP2, czy raczej może nastąpić w wielu ludziach uświadomienie sobie, że należą do tego pokolenia. Gdy zabrakło Jana Pawła II, może się okazać, że nie wiedzieliśmy, iż coś nas łączy, a teraz to dostrzeżemy. Wydaje mi się zatem, że pokolenie JP2 chyba istnieje, ale jeszcze nie jest w pełni uświadomione. Nie wykluczam, że i ja sam poczuję się jego częścią.

Maria Rogaczewska: Pytanie o pokolenie to innymi słowy pytanie, czy istnieje dająca się wyróżnić kategoria ludzi, których łączy podobna struktura wyznawanych wartości, którzy mają za sobą podobne źródłowe przeżycie oraz czy ta grupa ma wspólną wiedzę o swoim istnieniu. W takim rozumieniu wydaje mi się, że ta grupa na razie istnieje zaledwie potencjalnie. Być może wydarzenia związane ze śmiercią Papieża przyczynią się do uwspólnienia wiedzy o sobie – kim jesteśmy i co stanowi treść owego „my”. To doświadczenie może też przyczynić się do stopniowej instytucjonalizacji, bo każde pokolenie potrzebuje pewnych swoistych dla niego instytucji wyznaczających standardy życia społecznego. Gdyby wyrazem pokoleniowej tożsamości były tylko wydarzenia, byłaby to jedynie wspólnota „świąteczna”, „karnawałowa”. A tu wyraźnie jest coś więcej. Potrzeba zatem czasu, aby pokolenie JP2 się ujawniło. To będzie czas poświęcony jakiejś instytucjonalizacji.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Jan Paweł II

ks. Andrzej Draguła

Szymon Hołownia

Zbigniew Nosowski

Maria Rogaczewska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?