Czytelnia

Anna Karoń-Ostrowska

Anna Karoń-Ostrowska

Prorok czy prowokator?

Jarosław Gowin, ”Religia i ludzkie biedy. Ks. Tischnera spory o Kościół”, Znak, Kraków 2003, 219 s.

Książka Jarosława Gowina „Religia i ludzkie biedy” jest pierwszym syntetycznym opracowaniem myśli społeczno-religijnej ks. Józefa Tischnera. Jest to bez wątpienia opracowanie rzetelne i głębokie. W książce – razem z Tischnerem, podejmującym zasadnicze problemy polskiego Kościoła – wchodzimy w głęboki nurt powojennej historii katolicyzmu w Polsce. Od sporów z marksizmem, poprzez analizy totalitaryzmu jako parodii religii, problem władzy i rozumienia wolności w Kościele przed i po 1989 roku, próby zdefiniowania integryzmu i jego wnikliwą krytykę, aż po źródła laicyzacji kultury europejskiej.

Jesteśmy też świadkami teologicznego sporu, jaki toczy Tischner o to, czy relację człowieka z Bogiem lepiej wyraża termin Sacrum czy Sanctum. Sacrum jest, według fenomenologii religii, doświadczeniem religijnym tremendum et fascinosum, doświadczeniem zarazem grozy i fascynacji tym wszystkim, co wykracza poza sferę racjonalności, zmysłowości, poza widzialny świat. Sanctum jest natomiast doświadczeniem bezinteresownej, nadprzyrodzonej dobroci, bycia dobrym. I tak jak sacrum opisuje istotę każdej religijności, zwłaszcza jej formalnego wymiaru, tak sanctum najlepiej oddaje ducha chrześcijaństwa poprzez wezwanie do dobroci – zarówno nadprzyrodzonej dobroci Boga, który sam jest Dobrocią, jak i do ludzkiego, prostego doświadczenia stawania się dobrymi dla siebie nawzajem.

Gowin – analizując myśl Tischnera i patrząc na rzeczywistość poprzez, jak sam pisze, „jego okulary” – dotyka istoty polskich sporów o Kościół, o jego miejsce w społeczeństwie i rolę, jaką ma do odegrania wobec wspólnoty wierzących i niewierzących. Nie da się tego jednak zrobić bez bardziej podstawowej refleksji nad Tischnera myśleniem o wolności i łasce, z których to dopiero wyłania się jego wizja chrześcijaństwa i zachodzących w nim procesów. Dlatego autor książki wnikliwie bada głębokie pokłady tischnerowskiej koncepcji wolności.

Istotę polskich problemów w Kościele i z Kościołem Tischner upatruje w fałszywym, jak twierdzi, rozumieniu wolności. Pisze: Lęk przed wolnością skrywa niewiarę człowieka w prawdę chrześcijańską. To nie uznanie wolności otwiera drogę relatywizmowi […]; przeciwnie – relatywizm jest przesłanką zanegowania wolności. Lęk przed wolnością to wynik kryzysu nadziei (s. 70). Ów lęk przed wolnością wynika, według Tischnera, z niezrozumienia i niedoceniania tej wartości, jaką obdarzył nas Bóg w akcie stworzenia, a która jest podstawą każdego wyboru człowieka. Bez niej wszelkie ludzkie decyzje są nieautentyczne i rodzą różnego rodzaju dewiacje nazywane przed ks. Tischnera „religijnością schorowanej wyobraźni”, takie jak integryzm, neo-pogaństwo, wspomniany już relatywizm.

Ucieczka przed wolnością – którą Tischner uznaje za jeden z „grzechów głównych” – bierze się ze strachu przed odpowiedzialnością i współuczestnictwem, z niewiary w godność i możliwości człowieka. Wzmacnia ją nurt duchowości związany z fałszywym rozumieniem posłuszeństwa i pokory, który prowadzi do postaw wyrzeczenia się wolności, zrezygnowania z niej, aby – jak pisze Tischner – w ten sposób zasłużyć sobie na „prawdziwą” wolność, która czeka Bożych niewolników na tamtym świecie.

1 2 3 następna strona

Anna Karoń-Ostrowska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?