Czytelnia

Andrzej Friszke

Andrzej Friszke, Przeciw systemowi, w obronie robotników. Powstanie Komitetu Obrony Robotników, WIĘŹ 2006 nr 9.

Większość sygnatariuszy Apelu byli to ludzie starsi i znani powszechnie lub co najmniej w swych środowiskach zawodowych: Andrzejewski, Cohn, Antoni Pajdak, Józef Rybicki, Steinsbergowa, Adam Szczypiorski, ks. Jan Zieja, Wojciech Ziembiński oraz młody poeta Stanisław Barańczak. Nazwiska Kuronia i Lipskiego symbolizowały główny nurt oporu inteligenckiej opozycji od lat sześćdziesiątych. Macierewicz i Naimski nie byli jeszcze szerzej znani, ale to właśnie oni organizowali bieżącą akcję pomocy. Nie wszedł w skład KOR żaden z czynnych adwokatów, gdyż — jak wspominał Lipski — utrudniałoby to pełnienie przez nich funkcji obrońców w procesach przeciw robotnikom, a ponadto „jeżeli KOR będzie sądzony, ktoś musi nas bronić, więc chodziło o to, żeby ich wyłączyć z kręgu ewentualnych oskarżonych”24. W ciągu następnych kilkunastu dni do KOR przystąpili Halina Mikołajska, Mirosław Chojecki, Emil Morgiewicz, miesiąc później Bogdan Borusewicz z Gdańska i Józef Śreniowski z Łodzi. W styczniu dokooptowano Ankę Kowalską, Wojciecha Onyszkiewicza i Stefana Kaczorowskiego.

Kto stworzył KOR

Wielokrotnie w różnych dyskusjach na przestrzeni wielu lat powracało pytanie, kto konkretnie był założycielem KOR. Łatwo odpowiedzieć, że stworzyło go owych 14 osób, ale taka odpowiedź nie wszystkich satysfakcjonuje.

Bezsprzecznie inicjatorem akcji pomocy wśród robotników Ursusa był Antoni Macierewicz i związani z nim harcerze z „Czarnej Jedynki”. Macierewicz też konsekwentnie nalegał na utworzenie komitetu i jego determinacja miała ogromne znaczenie.

Kluczową rolę odegrał Lipski, uruchamiając na potrzeby akcji pieniądze, którymi dysponował, i uzyskując następne, a także przez żmudne budowanie porozumienia w tej sprawie ze środowiskiem starszych osób, których autorytet był niezbędny dla powodzenia całego przedsięwzięcia. On też był organizatorem zebrań, na których zapadała decyzja o utworzeniu komitetu.

Zasadnicze znaczenie miała determinacja Kuronia i fakt, że dysponował on nieograniczonym zaufaniem znacznego kręgu swych wychowanków i współpracowników. Postać Kuronia zapewniała też szybki rezonans sprawie KOR za granicą, szczególnie w środowiskach lewicowych. Był on znany od połowy lat sześćdziesiątych jako czołowy opozycjonista, wieloletni więzień polityczny, o czym pisały w swoim czasie liczne dzienniki i tygodniki w różnych krajach. W lipcu szerokim echem odbił się jego list otwarty do Berlinguera. Trzeba podkreślić, że rozgłos na Zachodzie był najważniejszym środkiem nacisku na władze PRL i krępował ich swobodę w stosowaniu represji.

Ogromną rolę w upowszechnieniu wiedzy o represjach oraz charakterze i celach KOR odegrał Adam Michnik, który od sierpnia przebywał na Zachodzie.

Nie należy też pomijać postaci prof. Edwarda Lipińskiego, którego decyzja ośmieliła innych, bliższych mu pokoleniowo członków KOR. Warto też wspomnieć Anielę Steinsbergową, której rola była podobna, a prawnicze doświadczenie ogromnie się przydawało zwłaszcza w pierwszym okresie istnienia komitetu.

KOR uwiarygodniał działania organizowane na co dzień przez grupy docierające do robotników i działające właściwie w półkonspiracji. Kierujący zespołami jeżdżącymi do Ursusa i Radomia pozostawali w cieniu, studenci jeżdżący z pomocą do represjonowanych zwykle nie informowali o tym swych kolegów. Wyraźnie oddzielono ekipy jeżdżące z pomocą materialną od obserwatorów jawnie wyjeżdżających na procesy (te sprawy koordynował Wojciech Arkuszewski). Była to więc konspiracja, a dotychczasowe badania w archiwach IPN nie wskazują na to, by SB orientowała się w składzie i sposobie pracy tych grup. Również pisząc swoją monografię Lipski niezwykle oszczędnie wymienia nazwiska „kurierów” KOR jeżdżących do robotników.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Andrzej Friszke

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?