Czytelnia

ks. Andrzej Draguła

ks. Andrzej Draguła, Uciekinierzy, poszukiwacze. Doświadczenia ewangelizacyjne z Przystanku Jezus, WIĘŹ 2003 nr 8-9.

Przyjęta perspektywa ewangelizacyjna (perspektywa dialogu) zakłada także bardzo dużą świadomość grzeszności ze strony tych, którzy ten dialog z młodzieżą podejmują. Świadomość taka jest bardzo żywa wśród ewangelizatorów Przystanku Jezus. Przykładem tego niech będzie jeszcze jedno świadectwo Kasi Brdej: Wstyd. My – „sprawiedliwi” i „tamci”, którym służymy, którzy potrzebują nawrócenia. Namacalnie doświadczane – wszystko jest łaską. Nie jesteśmy ani odrobinę lepsi od tych zaćpanych i zapitych dzieciaków w rowie. Gdyby Pan nie wyciągnął ręki po mnie 3 lata temu, pewnie leżałabym obok nich. Nic w tym nie ma naszej zasługi, że my akurat jesteśmy w Kościele. I to, że chodzisz do kościoła, jesteś grzeczny i uprasowany „na kant”, nie daje Ci żadnego prawa do patrzenia z góry na tych ludzi, pogubionych, brudnych, najczęściej po prostu zawiedzionych. To nieważne, Bóg kocha ich tak samo mocno jak Ciebie. Tym większe zawstydzenie i upokorzenie – jeśli choć przez chwilę człowiek czuł się lepszy. Patrząc na ludzi, którzy tam właśnie odbijali się od dna, zobaczyłam, jak bardzo godni są podziwu i szacunku. Naprawdę – ci, którym więcej przebaczono, więcej umiłowali. Chylę czoła. Proszę też Pana, by pokazywał mi, jak wiele mi darował, żebym tym mocniej mogła Go pokochać.

Trzeba, aby młody człowiek doświadczył (zrozumiał?), że Kościół jest w pewnym sensie jego naturalnym środowiskiem, że tam jest jego miejsce, że nie jest społecznością jakichś „lepszych”, ale wspólnotą podobnych do niego. Mogliśmy więc mówić im o Jezusie, o tym, że zostało nam już przebaczone, że jesteśmy ukochanymi dziećmi Boga! – opowiada jeden z ewangelizatorów. – Wspaniałe było to, że nie byliśmy dla nich nauczycielami, a braćmi/siostrami – grzesznikami świadczącymi o tym, że jest rozwiązanie naszych problemów!

Po drugie – nie nawracać

Bp Edward Dajczak – „dusza” Przystanku Jezus – nieustannie powtarza, iż zadaniem Przystanku jest pokazać Kościół żywy, szczęśliwy, radosny, a przede wszystkim opiekuńczy, serdeczny, dobry, miłosierny. W mojej ocenie największym owocem Przystanku Jezus jest praca (której skutki chyba są pomału widoczne) nad kształtowaniem, by nie powiedzieć – nad zmianą wizerunku Kościoła wśród młodzieży, także wizerunku medialnego. Zgadzam się z o. Timothy Radcliffem OP, że obecnie Kościół ma kłopoty ze swoim wizerunkiem. Wydaje się nudny, za dużo moralizuje i jest na poły martwy9. Obraz Kościoła, jaki wytwarza się przynajmniej wśród części młodzieży, koncentruje się na Kościele jako instytucji i to zwłaszcza na jej negatywnych przejawach.

Zasadnicza trudność to wstępna zgoda Kościoła na krytykę, powiedziałbym nawet – właśnie w odniesieniu do młodzieży, zwłaszcza na początku kontaktów (!!!) - na przerysowaną, wyostrzoną, może nawet krzywdzącą krytykę Kościoła. Wiele takiej właśnie krytyki muszą wysłuchiwać ewangelizatorzy na Przystanku Jezus. Wiele z tych zarzutów jest prawdziwych, choć bardzo silnie naładowanych emocjami. Trzeba pozwolić na wstępnym etapie przemówić i wyzwolić się emocjom, dopiero potem przejść do rzeczowej dyskusji na argumenty. Zbyt gorliwa i zbyt szybka obrona Kościoła (często również silnie naładowana emocjami) dialogowi na linii młodzież-Kościół nie rokuje najlepiej. Rodzi to oczywiście przekonanie, że Kościół na siłę broni siebie, jest zakłamany, ma coś do ukrycia. Transparentność Kościoła w podejmowanym dialogu ze światem bardziej mu pomoże niż zaszkodzi. I takiej transparentności domaga się młodzież.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

ks. Andrzej Draguła

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?