Czytelnia

Małżeństwo i rodzina

Tomasz P. Terlikowski, Przyszłość małżeństwa, WIĘŹ 2006 nr 9.

Wszystko to sprawia, że pełne małżeństwa, tworząc zdrowe rodziny, zdecydowanie bardziej opłacają się państwu, co przecież powinno przekładać się na ułatwienia podatkowe czy prawne, które z praw należnych każdej jednostce powinny się przekształcić w swoiste wynagrodzenie dla małżonków za ich pożyteczną rolę dla społeczeństwa. Trwałe małżeństwo zatem, które po prostu się państwu opłaca, powinno się zacząć opłacać także jego obywatelom. A za kultywowanie wartości takich jak wierność czy odpowiedzialność — koniecznych przecież do tworzenia każdej, także państwowej wspólnoty — jednostka nie powinna być karana16, ale nagradzana. Przyznają to zresztą nawet tak przywiązani do wolności jednostki amerykańscy libertarianie. Jennifer Roback Morse stwierdza, że państwo powinno troszczyć się o trwałość i nierozerwalność rodziny, zupełnie tak samo jak troszczy się o nienaruszalność zasady własności. Społeczeństwo pełne ludzi, którzy traktują seks wyłącznie jako aktywność rekreacyjną, dzieci jako dobro konsumpcyjne, a małżeństwo jako relację konkubencką, nie jest w stanie wypełniać swoich obowiązków społecznych17 — podkreśla Morse.

Prawne i podatkowe uprzywilejowanie małżeństwa nie musi przy tym wcale oznaczać całkowitego ujednolicenia form życia społecznego. Biorąc pod uwagę obecną globalizację i emigrację, wiele wskazuje na to, że za kilkadziesiąt lat trudno będzie mówić o jednym, dominującym modelu małżeństwa. Państwo jednak — kierując się własnym interesem — powinno wspierać te modele, które najlepiej służą jego celom, czyli wychowaniu i przygotowaniu do działania zdrowych i odpowiedzialnych obywateli. Na razie zaś wszystko wskazuje na to, że do tego celu najlepiej nadaje się, złożone z kobiety i mężczyzny, małżeństwo.

Ku naturalnej mistyce małżeństwa

Dla przyszłości małżeństwa o wiele istotniejsze od narzędzi polityczno-prawnych będzie jednak odzyskanie, a może jedynie ponowne odczytanie, naturalnej mistyki życia rodzinnego, przykrytej najpierw przez jednostronne wyakcentowanie znaczenia dziewictwa i celibatu przez chrześcijaństwo, a współcześnie przez skrajnie indywidualistyczne duchowości New Age. Mistyka ta, którą określić by można mianem „religii rodziny”, opierać się powinna na naturalnym pragnieniu akceptacji, szczęścia, daru.

Naturalna rodzina otwiera swoje podwoje na dobre, prawdziwe życie, a nawet błogość. Zaangażowani w życie innych, członkowie rodziny ćwiczą się w altruizmie, czyniąc z siebie pozbawiony egoizmu dar. Dobroć rodzi dobroć, kształtując ekonomię miłości. Krewni dzielą się wszystkim, co posiadają, bez oczekiwania czegokolwiek w zamian, po to tylko, by następnie otrzymać dużo więcej, niż kiedykolwiek mogli sobie to wyobrazić. To właśnie miłość wywołuje promienny uśmiech na twarzach młodych mam i stanowi nagrodę dla ojców obserwujących swoje dzieci, kiedy te dorastają, stając się pewnego dnia młodym mężczyzną lub kobietą z charakterem18 — opisują pełne doświadczenie rodziny Carlson i Mero. I choć trudno nie dostrzec w ich słowach idealizacji życia rodzinnego, to stanowią one także dobre wprowadzenie do tego, z czego powinna czerpać pełna mistyka życia rodzinnego. Jej źródłem może być — nieporównywalne z niczym — doświadczenie ojcostwa i macierzyństwa, które wprowadza w sfery doświadczenia niedostępne osobom samotnym. Rodząca się w ramach małżeństwa, a później pełnej rodziny wspólnota, choć pozostaje wspólnotą krwi, staje się podstawą przeżywania każdej innej wspólnoty czy grupy, staje się szkołą miłości, oddania i odpowiedzialności, których z niczym nie da się porównać.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Małżeństwo i rodzina

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?