Czytelnia

Polacy - Niemcy

Beata Markiewicz-Zymonik

Przyszłość pamięci
Wokół berlińskiego Pomnika Holokaustu

Utworzenie w Berlinie głośnego Pomnika Holokaustu, oddanego do użytku w maju ubiegłego roku, było od dawna problemem kontrowersyjnym. Pytanie o przyczyny stworzenia w Berlinie narodowego pomnika zamordowanych Żydów Europy ma wiele wymiarów – polityczny, kulturowy, historyczny. W 1999 r. decyzja została podjęta. Znany judaista James E. Young uczestniczył jako ekspert w podejmowaniu decyzji, a jego stanowisko w tej kwestii – będące tematem niniejszego tekstu – ewoluowało, od początkowych wątpliwości do aprobaty.

Wcześniej Young zdecydowanie przeciwstawiał się idei utworzenia jakiegokolwiek centralnego pomnika Holokaustu w Niemczech. Przed wieloma laty sądził, że lepsze są niekończące się konkursy na pomnik Holokaustu niż jakiekolwiek rozwiązanie. Zamiast tworzyć jakąś sztywną ikonę dla upamiętnienia Zagłady w Niemczech, trwać powinna sama dyskusja na ten temat, trwale nierozwiązana wobec ciągle zmieniających się warunków – jako quasi-pomnik.

W międzyczasie jednak rozważania wykroczyły poza polemikę, czy pomnik ma powstać, czy też nie. Decydujące pytania poprzez lata otwarcie i z zaangażowaniem wyrażane były w mediach i na konferencjach. Stopniowo wytworzył się szeroki publiczny oraz intelektualny konsensus wokół konieczności stworzenia w Berlinie narodowego pomnika zamordowanych Żydów Europy. Precyzyjna, starannie zdefiniowana procedura została zainicjowana przez komitet konkursowy, który składał się z parlamentarzystów, członków Senatu Berlina oraz obywateli. Powołana została również spośród ekspertów Komisja Oceny w celu przygotowania drugiego etapu konkursu i zaproponowania stosownego projektu. Komisji konkursowej przedłożono projekt „Eisenman II”, który entuzjastycznie rekomendowała Komisja Oceny.

Wielu komentatorów wypowiedziało się także szczegółowo, czy powinien to być pomnik, czy miejsce nauki. Jak dobitnie wyraził to sławny niemiecki filozof i socjolog Jürgen Habermas, Niemcy dlatego właśnie potrzebują trwałego pomnika, ponieważ instytucje historyczne ulegają przemianie i po cichu mogą zostać przekształcone w coś innego, jak tylko zmieni się klimat polityczny. Powinien on powstać obok wielu już istniejących, wspaniałych centrów, które interpretują historię. Również tutaj przekonujące są słowa Habermasa, że pomnik ów powinien być znakiem, że pamięć o Holokauście jest konstytutywną cechą etyczno-politycznej tożsamości obywateli Republiki Federalnej.

To samo pytanie zadali sobie również organizatorzy konkursu. Doszli do przekonania, że jedno drugiego nie wyklucza, a w nowym krajobrazie Berlina jest miejsce zarówno dla pomników, jak i przedsięwzięć o charakterze pedagogicznym. Berlin i jego okolice obfitują we wspaniałe muzea i stałe wystawy na temat Holokaustu i innych współczesnych przypadków zagłady – od Willi Wannsee po „Topografię terroru”, od nowego Muzeum Żydowskiego przy Lindenstrasse i wideoarchiwów Stevena Spielberga, które są tam przechowywane, po bogate w informacje wystawy w Buchenwaldzie i Sachsenhausen.

Pytanie dotyczyło w istocie tego, czy obok już istniejących miejsc pamięci o charakterze pedagogicznym jest miejsce dla takich, które mogłyby służyć upamiętniającej zadumie oraz narodowym ceremoniom. Organizatorzy po długiej dyskusji zdecydowali, że w berlińskiej konstelacji miejsc pamięci może znaleźć się centralny punkt pamięci – taki, który wywoływałby społeczną zadumę nad przeszłością, a równocześnie zachęcałby do poznania pamiątek przeszłości w muzeach znajdujących się w pobliżu, jak i w całym kraju.

Pamięć o własnych zbrodniach

1 2 3 4 następna strona

Polacy - Niemcy

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?