Czytelnia

Sekularyzacja

ks. Andrzej Draguła

ks. Andrzej Draguła, Quebec: od katolicyzmu masowego do masowego zeświecczenia, WIĘŹ 2006 nr 12.

Drugim powodem zmian było aggiornamento II Soboru Watykańskiego wraz z jego zmianami liturgicznymi i nowym stosunkiem do społeczności świeckiej. Zmiany soborowe dokonywały się często zbyt szybko, były improwizowane, a wierni nie byli wystarczająco do nich przygotowani. Kościół, który wydawał się niezmienny, nagle uległ zasadniczej zmianie, pozbawiając jednocześnie swoich wiernych poczucia pewności i stabilizacji.

Trzeci czynnik, który odegrał bardzo ważną rolę, to zmiany kulturowe, które nałożyły się na dokonujące się już przemiany społeczne, polityczne i wewnątrzkościelne. W ciągu kilku lat Quebec, dzięki upowszechnieniu telewizji, wszedł w nowoczesność, a kultura popularna stała się konkurencyjna wobec kultury parafialnej i zaczęła zajmować jej miejsce w zbiorowej wyobraźni.

W opinii wielu badaczy, z trzech wymienionych czynników największy wpływ na postępującą sekularyzację społeczeństwa Quebecu miały zmiany kulturowe. Zderzył się z nimi masowy i zasadniczo wiejski katolicyzm kanadyjski, w którym praktyki religijne niekoniecznie przekładały się na przekonania. W tym właśnie kontekście, autorzy raportu Risquer l’avenir (o którym za chwilę) stawiają tezę, iż od dawna już wiara katolicka w Quebecu zbudowana była na konformizmie, a nie na osobistym wyborze. Ktoś był katolikiem, ponieważ wszyscy inni byli katolikami, ponieważ wymagała tego kultura, ponieważ było to elementem tożsamości społecznej. Mieszkaniec Quebecu „rodził się katolikiem”, a chrzest był rozumiany nie tyle jako sakramentalne wkroczenie we wspólnotę Kościoła, ile potwierdzenie posiadanego już niejako od urodzenia społecznego statusu katolika. Zdaniem autorów Risquer l’avenir, religia zbudowana na konformizmie nie mogła jednak przetrwać tak zasadniczych zmian kulturowych, jakie przyniosły lata sześćdziesiąte. Dokument stawia tezę, iż mieszkańcy Quebecu przestawali być katolikami tak samo jak się nimi stawali, tzn. w wyniku konformizmu, a nie przez osobistą decyzję. Sekularyzacja i odejście od Kościoła stały się po prostu nowym zwyczajem, nową modą.

Na skutki nie trzeba było długo czekać. Liczby mówią same za siebie. Wystarczy przyjrzeć się współczynnikowi dominicantes, czyli liczbie uczęszczających na mszę niedzielną. W roku 1961 wynosił on jeszcze 61%, w 1981 spadł już do 40%, w roku 1984 (rok wizyty Jana Pawła II) osiągnął poziom 31%, a w roku 1992 spadł do 15,5%. Szacuje się, że w latach dziewięćdziesiątych współczynnik ten wahał się w parafiach wiejskich jeszcze w okolicach 20 procent, a w parafiach miejskich – 10%. Dzisiaj mówi się już o 6-10% praktykujących katolików, a w niektórych parafiach śródmiejskich nawet o 3-5%. Bardzo ciekawe jest porównanie praktyk religijnych i przynależności do jakiejkolwiek religii. I tak – według danych z roku 2004 – w całej Kanadzie 19% społeczeństwa stanowią osoby, które nie identyfikują się z żadną religią. W Quebecu grupa ta stanowi tylko 9%, a w Kolumbii Brytyjskiej aż 36%. Z drugiej jednak strony, w całej Kanadzie jedna czwarta osób identyfikujących się z jakąś religią w ogóle jej nie praktykuje, w Quebecu grupa ta stanowi aż 35%, a w najbardziej laickiej Kolumbii Brytyjskiej jedynie 21%. Jednocześnie trzeba zauważyć, iż w latach 1985-2004 współczynnik niepraktykujących w całej Kanadzie wzrósł z 19 do 25%, w Quebecu z 19 do 35% (!), a w Kolumbii Brytyjskiej spadł z 28 do 21%5. W Quebecu spadek praktyk religijnych jest więc najbardziej spektakularny. Stało się tak z dwóch powodów. Po pierwsze, poziom praktyk religijnych w innych regionach Kanady i w innych wyznaniach chrześcijańskich nigdy nie był tak wysoki jak w Quebecu. Po wtóre, żaden Kościół w żadnym innym rejonie Kanady nie miał takiego samego statusu społecznego jak Kościół katolicki w Quebecu6.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Sekularyzacja

ks. Andrzej Draguła

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?