Czytelnia

Liturgia

Józef Majewski

Józef Majewski, Reforma do reformy? Liturgia jako przedmiot sporu w dzisiejszej teologii., WIĘŹ 2006 nr 1.

W sporze o tłumaczenie na języki narodowe chodzi o zupełnie zasadniczą kwestię problemu granic zakorzeniania się liturgii Kościoła w różnorodnych kulturach świata. Czy liturgie sprawowane w bardzo odmiennych kulturach lokalnych mają w istocie bez reszty przystawać do siebie, mają być identyczne, czy też po nałożeniu na siebie mogą być nie w pełni przystawalne, czyli bardziej lub mniej się różnić, nie tracąc jednak najgłębszej tożsamości? W liturgii Kościoła – z tym zgadzają się praktycznie wszyscy – chodzi o jedność w różnorodności, ale bardziej o jedność czy o różnorodność? Kongregacja Kultu Bożego kładzie zdecydowany akcent na jedność, a choćby biskupi Kościoła w Azji – na różnorodność.

Przypuszczam, że niektórzy katolicy – dowiadując się o dzisiejszych sporach liturgicznych – mogą powiedzieć z dezaprobatą: „To zdumiewające, co też wyprawia się dziś z liturgią. Po co to całe zamieszanie, spory, debaty… Czy nie da się prościej, spokojniej, klarowniej?” Otóż, nie da. Nikt tych sporów nie wymyślił z zamiłowania do samego spierania się. Przyniosło je życie Kościoła. Być może udałoby się uciąć je kilkoma odgórnymi zarządzeniami, ale w taki sposób ich się nie rozwiąże. One muszą w naturalny sposób dobiec końca, znajdując rozwiązania najbardziej właściwe.

Liturgia jest szczytem i centrum życia Kościoła. Jest jego s e r c e m. Jeśli serce choruje, leczymy je, wręcz poddajemy operacji. Istotne jednak, że niezbędną – i błogosławioną – operację liturgia Kościoła przeszła już w ramach posoborowej reformy. Przeprowadzanie kolejnej operacji – wbrew wołaniu niektórych – nie jest jej potrzebne, nawet jeśli nie wszystko w życiu liturgicznym przebiega dziś tak, jak powinno (stąd nieuniknione debaty i spory).

Pełne uzdrowienie liturgii leży na sercu wielu katolików, ale myśl o tym domaga się od wszystkich ostrożności, wyjątkowej wrażliwości i pokornej odpowiedzialności. Jak pisał Jan Paweł II w encyklice „Ecclesia de Eucharistia”, trzeba, aby to ważne dzieło […] było spełniane z nieustanną świadomością niewypowiedzianej tajemnicy, wobec której [w liturgii] staje każde pokolenie. „Skarb” jest zbyt wielki i cenny, żeby ryzykować jego zubożenie […]. Nikomu nie można zezwolić na niedocenianie powierzonej nam tajemnicy: jest ona zbyt wielka, ażeby ktoś mógł pozwolić sobie na traktowanie jej wedle własnej oceny, która nie szanowałaby jej świętego charakteru i jej wymiaru powszechnego (nr 51).

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

Liturgia

Józef Majewski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?