Czytelnia

Mistyka i erotyka

Anna Karoń-Ostrowska

Ksawery Knotz OFMCap.

Zbigniew Nosowski

Rewolucja seksualna jest zmęczona, Dyskutują: Piotr Bratkowski, Anna Dodziuk, Dariusz Karłowicz, Ksawery Knotz OFMCap, Anna Karoń-Ostrowska, Zbigniew Nosowski, WIĘŹ 2008 nr 7-8.

Zastanawiali się Państwo, jak było z pożyciem seksualnym kiedyś. Nie będziemy tego już nigdy tak naprawdę wiedzieć, bo całe pokolenia nie umiały i nie lubiły mówić na te tematy. Dawniej ludzie uważali ze jest to tak bardzo intymna sfera ich życia, że z nikim o tym nie rozmawiali, ani z przyjaciółką, ani nawet z księdzem. A jak już musieli, to z wielkim trudem, wstydem i oporami. O przeszłości będziemy więc wiedzieć niewiele. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że dawniej lęk małżeństwa przed poczęciem dziecka był nieporównanie mniejszy niż obecnie. Ten brak lęku mógł wpływać dodatnio na współżycie seksualne, czynić je naturalniejszym, bardziej spontanicznym.

Mówiono tu też o przemianach kobiecej seksualności. A ja — we wspomnianym kontekście historycznym — byłbym ciekaw, jak zachowywały się te kobiety, które nie bały się rodzić. Nie jestem pewien, stawiam tylko pytanie: czy nasze babcie, które miały sześcioro lub ośmioro dzieci, nie bojąc się kolejnych porodów, nie były przypadkiem o wiele szczęśliwsze w swoim pożyciu małżeńskim niż ich wnuczki? Podobnie mężczyźni, którzy mogli wtedy współżyć praktycznie kiedy chcieli? Tamten świat mógł być prostszy i szczęśliwszy w sferze seksualnej. Miał inne problemy, np. potężną dominację męskiej perspektywy we współżyciu seksualnym. Do dzisiaj ona bardzo szkodzi życiu seksualnemu kobiet, i kiedyś na pewno też szkodziła, ale dawniej kobieta, która nie bała się rodzić, mogła nie odczuwać tak boleśnie męskiej presji do częstego współżycia seksualnego. Mogła też przeżywać, odwrotnie niż współczesne kobiety, poczucie swojej wartości z tego, że jest matką wielu dzieci.

Czy uważa Ksiądz, że bez rewolucji seksualnej lat sześćdziesiątych byłoby możliwe powstanie w Kościele teologii ciała i całego nowego nurtu chrześcijańskiej refleksji o seksualności?

K. Knotz: Wydaje mi się, że rzeczywiście nowa odwaga mówienia o sferze seksualnej dała Kościołowi szansę na podjęcie tego tematu w innym duchu, w innym stylu. Ta rozerotyzowana atmosfera w kulturze współczesnej stworzyła klimat do wykreowania idei teologii ciała i moim zdaniem — jest to najlepszy z owoców rewolucji seksualnej.

Tylko nie o seksie

— Czy uzasadnione jest wiązanie rozwoju pornografii z rewolucją seksualną?

D. Karłowicz: Twórcy „Hustlera” to cyniczni biznesmeni, którzy się ogromnie wzbogacili na poszerzeniu obszaru tego, co dopuszczalne. Moim zdaniem, gigantyczny dzisiaj przemysł porno ma poważne prawo czuć bardzo głęboką wdzięczność dla wojowników roku 1968.

P. Bratkowski: Nie mogę się zgodzić, że pornografia — czy nawet szerzej: industrializacja bądź komercjalizacja seksu — jest prostym wynikiem rewolucji seksualnej. Według ideologów tamtych czasów pornografia czy prostytucja były elementami historycznej, burżuazyjnej moralności, które miały zniknąć w momencie seksualnego wyzwolenia jednostki. Już wówczas mieli poczucie klęski, gdy „seks wyzwolony” zamieniał się w seks na sprzedaż, gwałtownie przeciw takiemu rozumieniu rewolucji seksualnej protestowali. To tak jakby oskarżać Dostojewskiego, o to, że ktoś zaczął mordować staruszki, bo z lektury Zbrodni i kary” zrozumiał tyle, że każdą zbrodnię można rozgrzeszyć poprzez religijne odkupienie.

D. Karłowicz: W kulturze sprzed roku 1968 pornograficzny „Hustler” nie był jednak możliwy.

P. Bratkowski: Ale erotyczny „Playboy” był możliwy. Traktowany był zresztą przez seksualnych „rewolucjonistów” z głęboką wzgardą. Ja twierdzę, że nawet jeśli rozkwit pornografii był skutkiem rewolucji seksualnej, to jest to skutek uboczny, niezamierzony przez rewolucyjnych idealistów.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 następna strona

Mistyka i erotyka

Anna Karoń-Ostrowska

Ksawery Knotz OFMCap.

Zbigniew Nosowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?