Czytelnia

Katarzyna Jabłońska

ks. Andrzej Luter

Katarzyna Jabłońska, ks. Andrzej Luter, Rysa czy pęknięcie, WIĘŹ 2008 nr 9.

Kasiu, nikt nikomu nie może odebrać prawa do poszukiwania prawdy. Powstaje jednak pytanie, czy ta prawda — jeśli uznamy, że w ogóle możemy poznać prawdę o drugim człowieku — zawsze musi być ujawniana. Innymi słowy, jeśli w czasie spowiedzi dowiaduję się, że żona od dłuższego czasu zdradzała męża lub odwrotnie, a teraz chce z tym zerwać, bo czuje pogardę do siebie, to czy mogę jej bądź jemu poradzić, żeby ujawnili wszystko osobie zdradzanej, no bo jeśli kocha — to wybaczy? Myślę, że każdy przypadek jest inny. Grzech poprzez pokutę można naprawić anonimowo — nawet grzech różnie rozumianej zdrady — niekoniecznie wynosząc go poza konfesjonał. To jest wielka odpowiedzialność księdza, jego umiejętności rozeznania. Zapewne wielu potrafi wybaczyć najstraszniejsze karty z życiorysu kochanej osoby. Ale często działa to na zasadzie gromu z jasnego nieba i kończy się tragedią. Taki jest przypadek Joanny. Ona chce Jana nadal kochać, a jednocześnie nie potrafi. Brak węchu, niemożność zbliżenia fizycznego, wstręt do siebie, do męża, do świata, do przyjaciół, z którymi lubiła spędzać czas, a teraz ją już tylko drażnią.

Rosa — pokazując obłędną obsesję Joanny — nie oszczędza nikogo. Zakłamanie ludzkie wyłazi zewsząd. Stary profesor (Jerzy Nowak), od którego Joanna chce dowiedzieć się czegoś o przeszłości męża, okazuje sięwulgarnym samcem, usprawiedliwionym tylko wyraźną demencją. Jego wnuczka, drwiąca z dramatu Joanny, to kwintesencja faryzeizmu. Ubek grany, doskonale zresztą, przez Ryszarda Filipskiego cynicznym, pozbawionym zasad łajdakiem, nie mającym żadnych wyrzutów sumienia. Takie były czasy, a on akurat był w SB, ktoś musiał być! A swoją drogą, to świetny pomysł reżysera, że tego właśnie aktora obsadził w takiej roli. Aktora znanego z poplątanej przeszłości, m.in. z powiązań ze Zjednoczeniem Patriotycznym „Grunwald”, które w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku było ekspozyturą betonu komunistyczno-nacjonalistycznego.

Człowiek podły o mentalności donosiciela znajdzie się także wśród najbliższych przyjaciół Joanny i Jana. Przecież ktoś musiał tę nieszczęsną kasetę podrzucić jako „prezent”. Dlaczego chciał zniszczyć życie przyjaciół? Jakie kompleksy i zawody życiowe doprowadziły tę osobę do takiej nikczemności? Domyślamy się, kto to był. Ta podrzucona kaseta bardzo mnie frapuje. Bo ten czyn wydaje mi się wyjątkowo odrażający moralnie. Rosa jakby chciał nam powiedzieć, tak przynajmniej ja to odbieram: — Patrz widzu, zawsze można się ześwinić. Masz szczęście, że dzisiaj nie ma już SB, już cię nie zwerbują, i dlatego możesz swoje draństwo tłumaczyć obłudnie przed samym sobą jako walkę o prawdę. Ale w istocie załatwiasz swoje interesy, jakąś słodką zemstę z powodów osobistych, objawiając w ten sposób ludzką małość, a czasami ideologiczne zacietrzewienie.

Kobieta

Mnie też, Andrzeju, oburza sposób, w jaki kaseta z nagraniem obciążającym Jana, trafia do Joanny. Jednak intencje tego, kto to zrobił, nie są dla mnie tak oczywiste jak dla ciebie. Sprawa podrzucenia kasety otwiera niezwykle trudne pytanie: co mam zrobić w sytuacji, kiedy przypadkiem dowiaduję się czegoś, co na przykład mocno obciąża męża mojej przyjaciółki, czy żonę mego brata? Czy powinnam o tym powiedzieć, czy to zataić?

poprzednia strona 1 2 3 4 następna strona

Katarzyna Jabłońska

ks. Andrzej Luter

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?